Zieleniec nie jest parkingiem

Jednym z tematów, o których wspomniał burmistrz na ostatniej konferencji, był stan krawężników i zieleńców na ul. Zakładowej. Problem wjazdu na ulicę dotyczy nie tylko pojazdów, którymi dojeżdżają do pracy zatrudnieni.

Parkowanie przy podwójnej linii ciagłej jest powszechną praktyką.   |  fot. (je)

Krawężniki są niszczone także przez samochody dostawczei inne. Burmistrz Arseniusz Finster dał zalecenie Straży Miejskiej, aby przejściowo ograniczała się do dawania pouczeń osobom, które będą tak postępować. Recydywiści mają jednak otrzymywać mandaty karne. Burmistrz zamierza także rozmawiać z właścicielami i szefami firm, które tam mieszczą się. Chce ich poprosić, aby zwrócili się do swych pracowników o nie dewastowanie inwestycji kosztującej łącznie 3,5 mln zł. „Stworzyliśmy na Zakładowej w ubr. infrastrukturę parkingową, ale więcej tam już nie wyciśniemy. Ich pojemność jest niewystarczająca, gdyż większość pracowników woli przyjechać samochodem, a nie autobusem czy rowerem.” – stwierdził Arseniusz Finster. Martwił się także faktem, że tamtejsze firmy na terenie swych nieruchomości właściwie nie mają miejsc parkingowych. O nieprawidłowo parkujących czterema kołami na asfalcie („Parkują gdzie popadnie” z 28.07.) mowy nie było w ratuszu. Powyższe uwagi burmistrza są oczywiście słuszne, tylko po raz kolejny muszę przypomnieć, że w trakcie tworzenia dokumentacji technicznej drogowej inwestycji na Zakładowej nikomu z MZK i UM nie przyszło do głowy, aby pomyśleć nad zatokami autobusowymi. Dziś tymczasowe słupki przystankowe MZK stawiane są na trawnikach.

(je)

  1. 8 sierpnia 2010  16:57   Wynika z tego że im większe ...   anonim

    Wynika z tego że im większe ulgi w podatku gruntowym firmy dostały tym więcej wymagają od miasta - trochę to przypomina wymianę międzynarodową jaka uprawiał PRL z ZSRR myśmy im wysyłali węgiel a oni od nas brali mięso...

    0
    0
  2. 8 sierpnia 2010  16:54   Ja bym doradzał postawić ...   anonim

    Ja bym doradzał postawić parkomaty na parkingach a na ulicach postawić zakaz zatrzymywania się i postoju. To udowodniło by że dojechać autobusem jest taniej a jeśli się nie chce to niech pracownicy przycisną zarządy firm o wykonanie parkingów na terenie firm. Co do TIRów to to zgnilstwo trzeba tresować z potrojoną siłą. Maja dwie pętle na Zakładowej w odległości 150m od Seko ale tłustego dupska się nie chce ruszyć po drugim mandacie i punktach sam będzie wiedział gdzie ma stanąć i spacerkiem uzgodni z portierem kiedy wjeżdża. Tak to właśnie wygląda w cywilizowanych krajach moi drodzy!! Małe firmy jakoś mają ta wiedzę i mają własne parkingi jak Temis, ABC Duraj, Elektropim, Resler itp. Widać reszta firm traktuje swoich pracowników tak jak maszyny.

    0
    0
  3. 8 sierpnia 2010  13:17   Ilość miejsc jest wystarczająca!   przedsiębiorca z Zakładowej

    Ilość miejsc parkingowych jest wystarczająca!!! Problem polega na tym, że w czasie końca I zmiany i początku II zmiany w Seko i w Polipolu samochodów na Zakładowej nagle jest dwukrotnie więcej niż być musi (obecność pracowników dwóch zmian). W efekcie tuż po godz. 15:00 pas ruchu zajmują zaparkowane samochody, a parkingi są prawie puste. Drugim problemem jest fakt, że panowie odwożący do pracy swoje panie koniecznie starają się dojechać pod samą bramę,lub chcąc odebrać małżonkę czekają pod bramą (na pasie ruchu), przez co od 13:30 do 14:30 ulica jest kompletnie zakorkowana. Również zwyczaje strażników Seko, którzy koniecznie muszą legitymować kierowców TIRów przed bramą na środku ulicy (jeden samochód jest kontrolowany, a następny lub dwa czekają tamując ruch)nie ułatwiają życia. Problemy wynikają więc z braku organizacji, braku kultury i chęci, są w rzeczywistości proste do rozwiązania przy współpracy zarządów Seko i Polipolu oraz w obecności Straży Miejskiej lub Policji. Niestety, Policja woli łapać ciężkonogich na Przemysłowej, a Straż Miejska odwiedza Zakładową zawsze w czasie innym niż zmiana (chyba celowo). Tygodniowa akcja służb plus chęć współdziałania ze strony Seko i Polipolu - i będzie po problemie.

    0
    0
  4. 8 sierpnia 2010  12:40   Może konno powinni dojeżdżać   bywalec

    Smiech mnie ogarnia jak słyszę te tłumaczenia władzy. Ludzie takie durne i nie umieją się zachować na jego inwestycji za 3,5 melona. W normalnych krajach przy przemysłowych ulicach buduje się zatoczki parkingowe gdzie się tylko da. A na przemysłowej gdzie jest jakaś zatoczka dla Tira? No tak, TIR to zło jest i władza go nie chce, bo rozpiernicza piękne krawężniki, to nic, że są tam gdzie ich nie powinno być. Durne te ludzie oj durne. Władza dla nich wszystko, a oni nic tylko do ROBOTY samochodami jeżdżą, pewno jeszcze duraki jakie podatki płacą.

    0
    0
  5. 8 sierpnia 2010  12:24   Rynek też jest zapchany ...   pracownik

    Rynek też jest zapchany przez blokujące miejsca pojazdy SM i inne, a jakoś nie zauważyłem, aby burmistrz dojeżdżał rowerem do pracy.

    0
    0