Jeśli na parkiet wychodzą Marwit Toruń i Red Devils Chojnice to można być pewnym, że emocji nie zabraknie. Dziś po emocjonującej końcówce lepsi o jednego gola okazali się gospodarze.
1 lutego 2013 21:25MARWIT TORUŃ – RED DEVILS CHOJNICE 3:2 (0:0)
Bramki: Denys Diemishev 2, Dmytro Koretskyi – Tomasz Kriezel, Dariusz Pieczyński.
Red Devils: Błaszczyk, Kobus – Sobański (ż.k), Sundeev, Mączkowski (ż.k), Kolesnik (ż.k), Ł. Pieczyński, D. Pieczyński, Kriezel (ż.k) Solecki (żk), Kaźmierczak.
Kibice Marwitu i … około 20 fanów z Chojnic obejrzeli drugi odcinek futsalowego horroru (w Chojnicach Diabły strzelił bramkę na 3:2 w ostatniej sekundzie), który tym razem zakończył się szczęśliwie dla miejscowych zawodników. Warto dodać, że część chojnickich kibiców siedziała między fanami gospodarzy w szalikach Red Devils, kilka razy śpiewając i dopingując swoją drużynę. Z drugiej strony hali przez cały mecz doping prowadziła kilkunastoosobowa grupa młodych kibiców Marwitu i dzięki temu atmosfera była wyśmienita, a doping całej hali kulturalny.
W pierwszej czwórce za Vadyma Ivanova, który wrócił do domu, grał Tomasz Kriezel, a trener Oleg Zozulya wpuścił też na parkiet Mariusza Kaźmierczaka, który powrócił po krótkiej przerwie do zespołu. Pierwsza połowa była wyrównana, zacięta, ale brakowało tego, co w piłce i w futsalu najważniejsze, a więc dobrych stuprocentowych sytuacji i bramek. Obaj bramkarze nie mieli więc zbyt dużo pracy i ta część meczu zakończyła się bezbramkowym remisem.
O wiele więcej działo się w drugiej połowie, a szczególnie w samej końcówce i ci, którzy widzieli pierwszy pojedynek tych drużyn w Chojnicach, mogli mieć wrażenie, że mają deja vu. Pierwszego gola zaraz na początku drugiej połowy strzelił Denys Diemishev, a w 34. min. niemal skopiował swoje uderzenie i Marwit prowadził 2:0. W międzyczasie obie drużyny zdążyły jeszcze przeprowadzić po kilka akcji. Po chojnickiej stronie strzelali Kolesnikow, Kaźmierczak i Sobański, a na nudę nie mógł narzekać też Błaszczak, który kilka razy uchronił Red Devils od utraty gola.
Emocje sięgnęły zenitu w ostatnich pięciu minutach spotkania. Trener Red Devils, który w przeszłości … wprowadził Marwit do Ekstraklasy, za co dziś kibice głośnymi brawami jeszcze raz mu podziękowali, wycofał bramkarza. Nie wypalił wariant z „lotnym” Kolesnikiem, o wiele lepiej Diabły zagrały po chwili z „lotnym” Kaźmierczakiem i na 3 minuty przed końcem meczu bramkę kontaktową zdobył Tomasz Kriezel. Niecałą minutę później nasz zespół popełnił jednak błąd i Marwit za sprawą Dmytro Koretskyia cieszył się z trzeciego gola. Mecze tych drużyn rządzą się jednak swoimi prawami i gorącą atmosferę na parkiecie podgrzał jeszcze Dariusz Pieczyński, strzelając 124 sekundy przed końcem meczu gola a 3:2.
Marwit jednak odrobił zadanie domowe i dziś nie dał sobie strzelić bramki w końcówce meczu i po ostatnim gwizdku sędziego miejscowi zawodnicy – na oczach trenera reprezentacji Polski w futsalu – mogli cieszyć się z wygranej i trzech punktów. Dzięki zwycięstwu Marwit awansował na podium i zajmuje miejsce tuż za Red Devils, czyli trzecie. Diabły są drugie, a prowadząca Pogoń gra w niedzielę w Tychach. Dziś w drugim spotkaniu Clearex pokonał wysoko Rekord 5:1.
(olo)
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
kazek najwazniejsza jest rodzina a nie rd
Solecki gral lotnego na poczatku, pozniej zmienil na Kazmierczaka, ktory gral wczoraj zadziwiajaca dobrze.
zgadzam sie kazek gral wczoraj dobrze mozw w koncu zrozumial ze to druzyna jest najwazniejsza
Nono widać że w Chojnicach rodzi się nowa potęga kibicowska . Nic tylko pogratulować !
Lotnym bramkarzem nie był czasami D.Solecki.? Tak to wyglądało w internecie-Solecki w nowej fryzurze nie do poznania
i bardzo dobrze !
a gdzie? na drzewo
Spadaj !!!