Zbigniew Wiśniewski, nestor chojnickich biegaczy, ma swoje rondo

Rondo na Lichnowskiej niebawem oficjalnie zmieni nazwę na im. Zbigniewa Wiśniewskiego. Jednogłośna decyzja zapadła podczas dzisiejszego posiedzenia rady miasta. Skrócona, zostanie też nazwa Ronda Imienia 25-lecia NSZZ „Solidarność".

Radni odeszli od zasady, że ronda nazywane są od ulic, przy których leżą. Od dzisiaj rondo na Lichnowskiej, na mocy stosownej uchwały, nasi nazwę nestora chojnickich biegaczy, Zbigniewa Wiśniewskiego.   |  fot. A. Zajkowska

Radni Gminy Miejskiej Chojnice, odeszli od przyjętej wcześniej zasady, że ronda swoje „imiona” otrzymują od głównej ulicy, przy której się znajdują. Zasadę tę zastosowano także na początku tego roku, kiedy to Kazimierz Jaruszewski, wnioskował by rondo na ulicy Lichnowskiej zmienić na im. Heleny i Bogumiła Hoffmanów. Wówczas radni, podczas komisji, jednogłośnie postulat odrzucili. Swoją decyzje tłumaczyli dodatkowo tym, że pamięć o nauczycielskim małżeństwie została właśnie przywrócona poprzez zamieszczenie tablicy na domu, w którym mieszkali blisko 100 lat temu.

Już nie Lichnowska rondo, a ku pamięci „Wiśniaka”

Dzisiaj (24.08.) na wniosek Sekcji Biegowej Florian, chojniccy radni odeszli od tej złotej zasady po raz drugi (pierwszym przypadkiem jest rondo im. rotmistrza Witolda Pileckiego). Rajcy jednogłośnie optowali za upamiętnieniem nestora chojnickich biegaczy, zmarłego w styczniu tego roku, Zbigniewa „Wiśniaka” Wiśniewskiego. Tabliczka z jego nazwiskiem pojawi się na wysepce na ulicy Lichnowskiej.

- Chyba nikt tutaj nie ma wątpliwości. W tym rejonie właśnie odbywały się biegi, w których brał udział człowiek, który wykazał się wielkim hartem ducha i ciała, do ostatnich prawie dni swojego życia. Jest przykładem dla wielu młodych ludzi. Zaraził swoją pasją do biegania wielu członków Sekcji Biegaczy Florian - mówił Antoni Szlanga, podczas komisji wspólnej (18.08.). I rzeczywiście, żaden z rajców z tymi argumentami nie dyskutował.

Wszyscy o nim mówią: rondo Solidarności

Bez zbędnych dyskusji radni zadecydowali także o skróceniu nazwy ronda Imienia 25-lecia NSZZ „Solidarność” tylko do ostatniego jej członu. - Kiedyś takie nazwy, z tym -lecia” na końcu, się przyznawało. To był zapewne błąd. Teraz jesteśmy w przededniu 40-lecia Solidarności i z tej okazji przyjmujemy uchwałę o skróceniu nazwy tylko do członu, który jest powszechnie używany, czyli rondo Solidarności - tłumaczy Antoni Szlanga.

Czy Hoffmannowie będą mieli swoje rondo?

W propozycjach uchwał o zmianę nazewnictwa, podczas obrad komisji, omawiana była także zmiana ronda Zielonego na im. Heleny i Bogumiła Hoffmanów. Po dyskusji radnych wniosek, którego autorem ponownie był Kazimierz Jaruszewski, został odrzucony. Na zmianę nie zgadzał się m.in. Antoni Szlanga. - Uznaję zasługi państwa Hoffmanów dla naszego miasta, ale uważam, że upamiętnienie ich rondem przy Szkole Podstawowej nr 7, będzie bardziej adekwatne. Ci ludzie byli nauczycielami, regionalistami, pisali o historii naszego miasta. Czy nie właściwiej byłoby, gdyby właśnie temu rondu przy szkole, nowowybudowanemu, aktualnie bez nazwy, nadać imię Heleny i Bogumiła Hoffmanów? - dopytywał przewodniczący rady.

RadnyJaruszewski, przyznał, że pomysł mu się podoba. Jest jednak pewne ale... - Słyszałem, iż społeczność Szkoły Podstawowej nr 7 im. Jana Karnowskiego, również myśli o patronie ronda znajdującego się w ich sąsiedztwie. Ich propozycja to patron byłego gimnazjum, mianowicie ks. Jan Twardowski. Z tego co wiem, szykuje się wniosek w tej sprawie do rady miasta - komentuje Kazimierz Jaruszewski.

Głos powinien należeć do mieszkańców

Do rozmowy w tym temacie dołączyli także radni Stanisław Kowalik oraz Sebastian Matthes. Obaj uważają, że nazwa ronda na ulicy Zielonej jest już bardzo głęboko zakorzenione w podświadomości chojniczan i nienależny tego zmieniać. Dodatkowo radny Matthes, zauważył, że dylematy odnośnie np. nazw rond nie powinny leżeć tylko w gestii 21 radnych. - Może byśmy pomyśleli o tym, żeby takie sprawy w przyszłości oddawać w ręce mieszkańców?

- Zorganizowanie jakiegokolwiek plebiscytu internetowego na nazwę, to nie jest żaden problem techniczny. A czemu by nie zrobić tak, żeby to ludzie, mieszkańcy danej okolicy, danego osiedla mieli prawo wypowiedzieć się co do nazwy? Wiem, że każdy wniosek pochodzi z jakiegoś środowiska. Natomiast niekoniecznie to środowisko, które wnioskuje, jest reprezentatywne dla większej liczby mieszkańców - komentował.

Anna Zajkowska