Wystawa opowiadająca lokalną historię

„Chojnice i ziemia chojnicka w czasach II Rzeczypospolitej” to temat przewodni wystawy, która została otwarta wczoraj w baszcie Kurza Stopa. - Pokazujemy m.in. sytuację na terenie powiatu u schyłku 1920 r.

To wyjątkowa wystawa obrazująca nasze miasto i jego mieszkańców w okresie międzywojennym.   |  fot. A. Zajkowska

- Czy też problem opuszczania naszego miasta przej jego niemieckich mieszkańców - informuje Marcin Synak. W poniedziałek w Chojnicach rozpoczął się świąteczny tydzień. Związany jest on oczywiście z przypadającą na 31 stycznia rocznicą powrotu miasta i powiatu w poczet granic Polski. Jednym z punktów obchodów wydarzeń z 1920 roku jest prezentacja muzealiów i pamiątek pochodzących z prywatnych zbiorów.

- Traktat wersalski podpisano w 1919 roku, a jego ratyfikacja z początku 20. roku zmieniła oblicze naszego miasta, 100 lat temu. O tym chcemy opowiadać ta wystawą - mówiła wczoraj (29.01.) podczas otwarcia wystawy Barbara Zagórska, dyrektor chojnickiego Muzeum Historyczno-Etnograficznego. W baszcie Kurza Stopa, Marcin Synak, historyk i jednocześnie twórca wystawy, zebrał w jednym miejscu, często nie prezentowane nigdzie wcześniej, archiwalia, fotografie, dokumenty, odznaczenia i wiele innych przedmiotów.

Niektóre z nich są bardzo wyjątkowe. Na przykład np. odnaleziony przypadkowo medalion, w którego wnętrzu znajdował się zwitek papieru, a na nim, bardzo drobnym pismem, spisany wiersz. Nie wiadomo czyjego autorstwa. Sam Marcin Synak, podczas wczorajszego przemówienia podkreślał, że okres po 1920 roku był dla Chojnic wyjątkowy. To wówczas realizowano powstałe w czasie zaborów plany i marzenia o wolnej Polsce. To też szybki rozkwit organizacji społecznych i zawodowych.

Ślad po nich pozostał np. w lokalnej prasie. - Dobrym źródłem do pokazania lokalnego handlu są liczne reklamy zamieszczane w prasie mówiące o ich działalności, towarach, cenach. Pokazują też jak wyglądał ówczesny marketing. W naszych zbiorach jedna taka ciekawa reklama się znajduje - zauważył historyk. Z wystawy, na podstawie dokumentów można również wyciągnąć wnioski, jak w Chojnicach żyło się niewielkiej, ale jednak, społeczności żydowskiej. Archiwalia mówią także o mieszkającej tu mniejszości niemieckiej.

Podczas wystawy głos zabrał także reprezentujący ratusz, sekretarz Robert Wajlonis. Zwrócił on uwagę, na to, że pomimo, iż dzisiaj cieszymy się niepodległością, oglądamy urokliwe, 100-letnie fotografie, na których ludzie często są uśmiechnięci i szczęśliwi to początki wolności w naszym mieście wcale nie były takie piękne i przyjemne. A np. o stabilizację i jedną wspólną walutę trzeba było jeszcze trochę powalczyć.

Anna Zajkowska

  1. 6 lutego 2020  10:04   Uwielbiam stare zdjęcia ...   Balcerek

    Uwielbiam stare zdjęcia Chojnic. Do kiedy wystawa?

    0
    0