Wyremontowali prac zabaw, teraz problemem są libacje

Niedawno, za 130 tys. zł, wymieniono przy Szkole Podstawowej nr 1 zabawki na placu zabaw. Okazuje się, że kiedy przestały być zagrożeniem sfatygowane już sprzęty pojawił się inny problem, miłośnicy wieczornych spotkań przy alkoholu.

Plac zabaw został odebrany i oddany do użytku 22 lipca.   |  fot. A. Zajkowska

Poprzednie zabawki na placu przy boisku szkolnym zostały zdemontowane i zutylizowane. - Nie nadawały się już do użytku, nic nie zostało wykorzystane ponownie. To był plac zabaw, który tak na prawdę powinniśmy remontować już przynajmniej pięć lat temu. Pani dyrektor szkoły próbowała te zabawki własnym systemem gospodarczym reanimować, ale one nie spełniały już żadnych norm - mówi Grzegorz Czarnowski.

Plac zabaw został odnowiony dopiero teraz ze względów finansowych. W szkolnych kiesach pojawiły się popandemiczne oszczędności wynikając m.in. z zamknięcia na kilka miesięcy placówek.

Czy zabawki mogą być wandaloodporne?

Dyrektor wydziału edukacji w chojnickim magistracie przyznaje, że nowe sprzęty należą do tych droższych, z wyższej półki oraz, że takie same, tej samej firmy, służą też przy Szkole Podstawowej nr 3. - Zabawki są odporne na warunki atmosferyczne, natomiast jeśli chodzi o wandali, to byśmy musieli je chyba pod prąd podpiąć - odpowiada na pytanie o wandaloodporność dyrektor Czarnowski. - Szkoła Podstawowa nr 1 i Szkoła Podstawowa nr 3 są zlokalizowane w obszarze zdegradowanym społecznie.

- To wykazały badania, które kiedyś były opracowywane przez nasz urząd. No i niestety, po każdym weekendzie, w zasadzie nawet w dni powszednie, zbieramy z terenu tych szkół bardzo dużo butelek po alkoholu. Są też zniszczenia i uszkodzenia ogrodzenia, zabawek. Nie wiem czy jest to spowodowane tylko tym, że jest to taki obszar czy czymś innym - komentuje.

Monitoring zawodzi

Dodajmy tylko, że obiekt przy „jedynce” jest monitorowany, ale cytując Grzegorza Czarnowskiego „za wiele to nie daje, nie poprawia bezpieczeństwa”. - Problem pozostaje. Być może będzie trzeba zwiększyć ilość patroli Straży Miejskiej lub poszukać innych rozwiązań - dodaje.

Anna Zajkowska