Wiedza - to prawdziwy skarb

Wypełnili wiele zadań, odpowiedzieli na trudne nieraz pytania z historii Chojnic, pokonali niemal 20 kilometrów w ciągu kilku godzin. To wszystko, by odnaleźć skarb gwarantowany w pierwszej Grze Miejskiej.

Leszek Pepliński z córką nie szczędził sił w poszukiwaniu skarbu.   |  fot. m.n.

Na starcie stanęło 5 ekip, które przyjęły zaproszenie od portalowego inicjatora gry. Trasa gry wiodła od bramy Człuchowskiej, tam czekały pierwsze pytania i wskazówki do odnalezienia skarbu. W kolejnym miejscu - bazylice, trzeba było ułożyć wierszyk o mieście. W zlokalizowanym niedaleko antykwariacie uczestnicy gry musieli zmagać się z szyfrem. Jego rozwikłanie zawiodło ich na cmentarz parafialny do grobu Alojzego Sobierajczyka, pierwszego burmistrza Chojnic. Kolejne punkty gry były zlokalizowane w Dolinie Śmierci, dworcu PKP, herbaciarni, placu Emsdetten i wreszcie meta - w celestacie kurkowego bractwa strzeleckiego. Wszystkie drużyny ukończyły trasę a zwycięska ekipa dotarła już po 2 godzinach! Symboliczny skarb był ukryty w pobliżu celestatu, przy pomniku Jana III Sobieskiego. Sam skarb był symboliczny - worek z drobnymi monetami. ale na mecie zwycięzcy zyskali prawdziwy skarb - dla każdego uczestnika zwycięskiej drużyny czekało 200 złotych a dodatkowo - cenne nagrody książkowe. Jednakże nikt nie odszedł z pustymi rękami. Drużyna zwycięska: Paweł Kallas, Grzegorz Gawin, Mariusz Bucław, Szymon Węsierski, Dominik Neumann, Drużyna z miejsca II: Piotr Dyląg, Kaja Dyląg, Krzysztof Ginter. Drużyna z III miejsca: Leszek Pepliński, Katarzyna Peplińska.

(ro)

fotoreportaz.jpg

  1. 30 września 2010  11:07   No przydał mu sie ten galop, ...   fizykoterapeuta

    No przydał mu sie ten galop, no powiedzmy swiński trucht.

    0
    0
  2. 30 września 2010  10:38   Przecież taki radny to ...   anonim

    Przecież taki radny to skarb, po co mu szukać drugiego?

    0
    0