W Kredenzie o pedagogice

W najbliższą środę, 30 marca o godzinie 19.00, w Herbaciarni Kredenz odbędzie się spotkanie dla uczniów i nauczycieli „Rewolucje we współczesnej pedagogice”. Michał Januszewski planuje przedstawić główne problemy współczesnej edukacji.

Michał Januszewski   |  fot. (je)

Jak wiemy po 1989 roku polska szkoła uwolniona została z przymusu prowadzenia edukacji w horyzoncie pedagogiki socjalizmu. Bardzo konkretnie zdefiniowana struktura ideologiczna procesu edukacji zastąpiona została wieloskładnikową i niespójną wizją pedagogiki otwartej. Tożsamość pedagoga została zdekonstruowana. Tożsamość zaś ucznia znalazła się w potrzasku między autorytaryzmem a liberalizmem nowej zreformowanej szkoły. Przeobrażenia systemowe w różnym stopniu odwzorowują się w pracy poszczególnych nauczycieli, klas lub szkół. W ten sposób możemy zaobserwować powstawanie rynku edukacyjnego, wzrastającej konkurencyjności szkół, walki o najlepszych uczniów i studentów. Jednocześnie bardzo wyraźnie uwidacznia się problem nieopłacalności kształcenia najsłabszych, wykluczania z systemu całych szkół, położonych w gorszych dzielnicach wielkich miast oraz przewartościowania wiedzy technicznej nad humanistyczną.

 W tak zarysowanym kontekście powstaje szereg istotnych pytań. Najbardziej radykalne z nich stawiają pod znakiem zapytania sensowność systemu edukacji. Czy jesteśmy już w rzeczywistości, w której, jak powiedziała dr Wanda Półtawska należy chronić młodzież przed nauczycielami? Czy z racji eskalacji przemocy w szkołach nauczyciele powinni być chronieni przed uczniami? Powyższe kwestie staną się przedmiotem środowego spotkania. Zapraszam zarówno nauczycieli, jak i uczniów.

Michał Januszewski

 

  1. 29 marca 2011  21:43   cyt. z art.".....W ten ...   zuczek malutki

    cyt. z art.".....W ten sposób możemy zaobserwować powstawanie rynku edukacyjnego......"Przeciez wiadomo że szkolnictwo ponadgimnazjalne a zwlaszcza wyzysze a jeszcze lepiej kursy i szkolenia to najlepszy biznes od lat 90-tych ub.wieku.Tu nic po obserwacjach.Jak wszedzie najwiecej kosztuje nadzieja.Za nią slono placą podatnicy,uczniowie studenci,kursanci.

    0
    0
  2. 29 marca 2011  21:20   To już nie jest normalne że ...   też jełop

    To już nie jest normalne że w takich Chojnicach w tych 4-ech śmieciowych uczelniach zwanych wyższymi jest więcej studentów niz uczniow w zawodówkach i technikach.Ci z zawodówek i technikow mają chociaż wiekszą szansę na pracę dla kraju natomiast dla magistrów z tych uczelni wiekszą szansą będą zmywaki poza krajem.

    0
    0
  3. 29 marca 2011  19:42   Jako jełop wiem, że   jełop

    Polskie fabryki edukacyjne, żerując na pędzie do wykształcenia, zbudowały sobie komfortową sytuację: wypuszczają masowy produkt i mają w nosie, czy on się jakoś sprzeda. Ani państwowych, ani prywatnych uczelni nic dziś nie zmusza do walki o prestiż z prawdziwego zdarzenia. Jego filarem może być tylko jedno: liczba absolwentów, którzy znajdują świetną, dobrze opłacaną pracę. W najlepszych uniwersytetach amerykańskich budowaniem sieci absolwentów wspierających się wzajemnie na rynku pracy zajmują się całe potężne działy alumni relations. U nas wyższa edukacja przypomina pośpieszne przepędzanie stada bydła przez łąki wiedzy. Niektórym uda się skubnąć lepszy kwiatek, ale większość nie zdąży nawet powąchać. A na końcu trasy każdy otrzyma taki sam dyplom. Deprecjacja wykształcenia, której nie zdołano doprowadzić do ostatecznego skutku w PRL, dokonuje się teraz za sprawą wolnego rynku. I chociaż profesor uniwersytetu wciąż cieszy się w Polsce największym prestiżem zawodowym, wkrótce to się z pewnością zmieni. Wielkie edukacyjne oszustwo prędzej czy później wyjdzie na jaw

    0
    0