Turystów wyjeżdżających z Charzyków do Sworów żegna … drewniany płot

Od niedawna turystów wyjeżdżających z letniej stolicy Gminy Chojnice, czyli z Charzyków, w stronę Funki i Swornegaci, żegna widok drewnianego płotu o wysokości prawie 3 m. Okala teren, który Nadleśnictwo Rytel jesienią ubr. wydzierżawiło w przetargu.

W miejscu, gdzie deptak się kończy, na skwerku z ławeczkami, zamiast widoku na wodę jest widok na płot z desek.   |  fot. UG Chojnice

Jak podano na stronie Nadleśnictwa, był to „przetarg nieograniczony na dzierżawę nieruchomości w celu prowadzenia działalności gospodarczej o charakterze turystycznym, polegającej na wynajmie domków letniskowych nietrwale związanych z gruntem.” Na teren mający prawie 1,6 ha, położony przy szosie do Swornegaci i ul. Łabędziej, przy której niedawno Gmina Chojnice przedłużyła promenadę ze ścieżką rowerową i wybudowała miejsce odpoczynku dla korzystających z Kaszubskiej Marszruty, złożono dwie oferty. Niższą firma Marbruk, wyższą firma MT Invest Maciej Trzebiatowski z Chojnic, która zaoferowała ponad 47 tys. zł netto czynszu rocznie.

W ostatnich dniach mieszkańców Charzyków, jak i władze Gminy Chojnice, mocno zaskoczyła budowa szczelnego wysokiego płotu drewnianego wokół działki. Temat ten zainteresował także pomorskie media, m.in. Gazetę Wyborczą Trójmiasto w tekście „Absurd na Kaszubach. Płot wysoki na prawie trzy metry zasłonił widok na jezioro i drzewa”, której Wójt Zbigniew Szczepański przekazał: „– Jestem w stanie zrozumieć, że płot ma dać poczucie intymności mieszkańcom przyszłych domków, ale nie wygląda to ciekawie – przyznaje w rozmowie z nami Zbigniew Szczepański, który od 33 lat jest wójtem gminy Chojnice.

Mieszkańcy Charzyków interweniowali u mnie w tej sprawie, a ja z kolei interweniowałem w nadleśnictwie Rytel. Problem w tym, że im się płot podoba. Niestety, płot jest też zgodny z prawem budowlanym. I tu wychodzą luki w przepisach budowlanych – dodaje wójt. Nadleśnictwu Rytel płot się podoba, o czym przekonuje rzecznik prasowy Tomasz Orzłowski.

Byłem na miejscu. Widziałem. Tam jest betonowy słupek obity deską modrzewiową. Ładnie się to komponuje, wpisuje się w krajobraz. Mnie się to podoba – mówi w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim". – Dla mnie drewno zawsze było piękne. Deski są nieodłącznym elementem życia człowieka, od narodzin do śmierci. Nie jest tak, że całkowicie wszystko jest zabudowane. Tam jest teraz strefa intymna. Jak komuś to nie odpowiada, odejdzie kawałek dalej i popatrzy na przyrodę i drzewa.”

Musimy przyznać, że jesteśmy mocno zaskoczeni, nie tylko szpetną zmianą krajobrazu Charzyków, ale i opinią radnego powiatowego Tomasza Orzłowskiego, który jest przewodniczącym Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska.

(je), zdjęcia nadesłane przez UG Chojnice