Tragicznie zmarłego Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego wspomina Zbigniew Reszkowski, w latach osiemdziesiątych działacz NSZZ „Solidarność”, więzień stanu wojennego, obecnie emeryt PKP.
3 czerwca 2010 08:40Nierozpoznawalni
Wspomnienia po latach trochę się zacierają, więc nie pamiętam dokładnie czy był to jeszcze rok 1980 czy może już 1981. Na pewno było to na terenie Stoczni Gdańskiej. Tam właśnie po raz pierwszy spotkałem jednego z braci Kaczyńskich. Do dziś nie wiem czy był to Lech czy może Jarosław, tak byli do siebie podobni. Jak znacznie później się okazało, że podobni pod każdym względem. Obaj prawnicy, obaj niezwykle pracowici, dla obu Polska i jej sprawy była i zawsze jest najważniejsza.
Działalność podziemna (spotkanie I)
Po moim aresztowaniu kiedy przebywałem już w więzieniu w Potulicach jako ten znany na PKP pod pseudonimem „Kolejarz z Chojnic”, a wśród działaczy podziemnej „Solidarności” jako „Katarzyna” byłem przez SB-eków pytany jedynie o Lecha Wałęsę i Janka Rulewskiego.
Ani razu nie pytano mnie o żadnego z Kaczyńskich. Na marginesie wspomnę, z ta moja chojnicka skrzynka kontaktowa nigdy nie wpadła i kontakt z Uniwersytetem Gdańskim trwał do samego końca działalności podziemnych struktur „S”. Z Lechem Kaczyński w ramach spotkań kontaktowych działaczy podziemia spotkałem się w roku 1986 w gdańskim kościele pod wezwaniem „Św. Brygidy” . Pamiętam, że wymieniliśmy wówczas Lechem kilka zdań, choć szczegółów tej rozmowy dziś już nie pamiętam.
Kolejarska „Solidarność” (spotkanie II)
W roku 1988 w ramach spotkań kolejarskiej „Solidarności” ze znanymi postaciami i działaczami podziemia spotkałem Lecha Kaczyńskiego w Seminarium Duchownym w Gdańsku Oliwie. Byłem tam razem z ówczesnymi działaczami „NSZZ „Solidarność” kolejowych zakładów pracy z Gdańska, Olsztyna, Chojnic i pewnie kilku jeszcze innych miejscowości. Pamiętam, że wielkie wrażenie sprawiła na mnie fenomenalna pamięć Lecha Kaczyńskiego i jego wnikliwa, dogłębna analiza sytuacji społecznej i politycznej w kraju. Nie było to osobiste spotkanie w pełnym tego słowa znaczeniu, jednakże uważam, że była to jakaś forma kontaktu z tym wspaniałym człowiekiem.
Biuro Prałata (spotkanie III)
Kolejny raz miałem przyjemność spotkać się i chwilę porozmawiać z Lechem Kaczyńskim w roku 1989 w biurze ks. Prałata Henryka Jankowskiego. Przywiozłem wówczas z Chojnic i osobiście wręczyłem Lechowi Kaczyńskiemu listy z podpisami popierającymi Lecha Wałęsę jako kandydata do urzędu prezydenta RP.
Epizod w Bydgoszczy
Spotkałem się również z bratem Lecha Jarosławem Kaczyńskim, a spotkanie to miało zabawny przebieg. Kandydowałem z listy PC na posła i będąc któregoś dnia w bydgoskim biurze tej partii zastałem tam prezesa Jarosława Kaczyńskiego z jego asystentką. Podszedłem do niego przedstawiłem się i zapytałem czy mnie pamięta. Odpowiedział krótko: Nie! Ponieważ w konspiracji nie używaliśmy nazwisk pomyślałem, iż być może faktycznie moje nazwisko nic mu nie mówiło. Po chwili Jarosław podszedł do mnie z uśmiechem, klepnął w ramie i powiedział: Tam w Gdańsku to nie byłem ja, to był mój brat.
Wielki Człowiek
W ostatnich wyborach prezydenckich głosowałem na Lecha Kaczyńskiego. W marcu 2007 roku na ręce Jana Olszewskiego przekazywałem pozdrowienia dla Pana Prezydenta od weteranów „Solidarności” z Chojnic. Pozdrowienia przekazywałem również poprzez prezydenckiego ministra Andrzeja Dudę. Smoleńska katastrofa pozbawiła Polskę dobrego Prezydenta, wspaniałego Człowieka. Wraz z delegacją DLP z Chojnic hołd i ostatnie pożegnanie oddałem Panu Prezydentowi i Jego Małżonce w pałacu prezydenckim w Warszawie w kwietniu 2010 roku.
Notował Aleksander Wiśniewski
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
Pieknie to opisał chojniczanin, a ja tylko dodam, że tych, co przyczynili się do takiego dziadostwa powinni postawić pod Trybunał, rozwalili Polskę przez kilka lat, a najśmieszniejsze jest to, że sami nic nie wybudowali a mimo to, nie potrafili tego utrzymać co zabrali w spadku po PRL
ten nasz "kolejarz z Chojnic" bardzo dzielnie walczył o wolną Polskę.Teraz ma piękny dworzec w Chojnicach, bezdomnych na stacji, połowę kolejarzy, bazy amerykańskie, naszych żołnierzy w dalekim Afganistanie, bezrobocie, afery, a dzięki jego przyjacielowi L i J miał przesladowania, podsłuchy, podzielenie narodu na ich i tych z ZOMO.słynne gwozdzie, prowokacje - teraz nasz kolejarz z Chojnic.
Tak jak PiS podzielił i skłócił Polskę nikomu wcześniej się nie udało, dlatego też nie rozumiem zachwytu tegoż pana.
Miał się kim zachwycać!!!
Reszkowski, to się ubrał jak na pogrzeb, ale ci obok, to jakby na wycieczkę sobie pojechali. Wstyd panowie. Pożegnanie prezydenta to nie piknik!
To na pogrzeb jeździ się w adidasach?