Trzaskowski po przesłuchaniu na policji: podejrzewam, że są to szykany wobec mnie

Po wyjściu z komendy Trzaskowski wyjaśnił dziennikarzom, że stawił się na policji, żeby złożyć zeznania, "bo przyszły wnioski z Chojnic i Tarnowa postulujące wykroczenie" (podczas wieców wyborczych).

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski stawił się komendzie policji w związku z wykroczeniem, którego miał się dopuścić na wiecu wyborczym w Chojnicach organizowanym podczas tegorocznej kampanii prezydenckiej.   |  fot. A. Zajkowska

O sprawie napisaliśmy kilka dni temu – zobacz. ”Ja oczywiście nie przyznaję się do popełnienia żadnego wykroczenia. To jest dziwne, że w momencie, kiedy zarówno pan premier, jaki i pan prezydent, jak i wszyscy politycy PiS-u ogłaszali wszem i wobec, że pokonali pandemię i że można przeprowadzić wybory już w maju, to, że później nakłaniają aparat państwa, żeby stawiał tego typu zarzuty za wiece w czerwcu, gdzie wszyscy politycy, pamiętam, pan premier i pan prezydent i wszyscy kandydaci występowali na wiecach bez masek” - powiedział.

„Zachowanie policji, która jest do tego zmuszana tak podejrzewam, ma tylko i wyłącznie znamiona szykan - ocenił. Zapytany przez PAP, kto miałby przymuszać policję, odrzekł: "Proszę zadawać to pytanie nie mi. (…) Wysuwam takie podejrzenie, bo nie widzę tutaj obok mnie pana prezydenta Andrzeja Dudy."

Rzecznik Komendy Rejonowej Policji Warszawa I nadinsp. Robert Szumiata wyjaśnił, że funkcjonariusze "wykonują czynności zlecone w ramach pomocy prawnej dla dwóch jednostek z kraju". Dodał, że chodzi zdarzenia, do których doszło w Chojnicach i Tarnowie w trakcie kampanii wyborczej”.

Źródło PAP, Media (red.)