27.600 zł – taką kwotę zobowiązany jest zapłacić Marek Torzewski Promocji Regionu Chojnickiego oraz wydawcy portalu www.chojnice.com. To wynik procesu, jaki wytoczył Marek Torzewski obu spółkom w październiku 2015 r.
20 grudnia 2019 08:35To nie wszystkie koszty, jakie poniósł Marek Torzewski w tym postępowaniu. Opłacił bowiem opłaty sądowe od pozwu i apelacji, w łącznej kwocie 20.000 zł, ponosił również koszty wynajęcia trzech zawodowych pełnomocników oraz osobistego uczestnictwa w rozprawach. Marek Torzewski domagał się od Promocji Regionu Chojnickiego sp. z o.o. oraz od wydawcy portalu www.chojnice.com. 200.000 tys. zł. Kwota ta miała stanowić zadośćuczynienie i odszkodowanie za nagranie i wykorzystanie wizerunku artysty poprzez publikację zdjęć oraz fragmentów koncertu, który odbył się w ramach Dni Chojnic w czerwcu 2015 r.
Proces trwał cztery lata. 29 września 2017 r., Sąd Okręgowy w Słupsku oddalił roszczenia finansowe Marka Torzewskiego. Artysta odwołał się od tego wyroku. Sąd Apelacyjny w Gdańsku 29 października 2018 r. oddalił apelację wobec Promocji Regionu Chojnickiego, ale w części dotyczącej portalu, wyrok uchylił, przekazując do ponownego rozpoznania przez Sąd Okręgowy. Podstawą uchylenia był fakt, iż Marek Torzewski nie określił, jakiej kwoty domaga się tytułem zadośćuczynienia, a jakiej tytułem odszkodowania.
- Argumentacja Sądu w tym zakresie była dla nas niezrozumiała, tym bardziej że Sąd Apelacyjny zmusił niemal pełnomocnika Marka Torzewskiego do sprecyzowania na rozprawie powództwa – mówi radca prawny Tomasz Mrozek Gliszczyński, pełnomocnik wydawcy portalu. – W naszej ocenie roszczenie finansowe było całkowicie niezasadne, a sprawa z powodzeniem mogła być już na tym etapie merytorycznie rozpoznana. Od tego rozstrzygnięcia do Sądu Najwyższego odwołał się pełnomocnik wydawcy portalu, radca prawny Tomasz Mrozek Gliszczyński. Sąd Najwyższy postanowieniem z 31 maja 2019 r. uchylił rozstrzygnięcie Sądu Apelacyjnego. 5 grudnia 2019 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku ostatecznie oddalił roszczenia finansowe Marka Torzewskiego również wobec wydawcy portalu.
- Nie mieliśmy żadnych wątpliwości co do niezasadności roszczeń finansowych Marka Torzewskiego, choć z uwagi na materiał dowodowy, samą osobę powoda, jego elokwencję, wykazanie tej niezasadności nie było sprawą prostą. Wygrana jest dużym sukcesem, zważywszy na aktywność powoda i udział po jego stronie trzech zawodowych pełnomocników – mówi radca prawny Tomasz Mrozek Gliszczyński. – Proces był wielowątkowy, sprawa dotarła aż do Sądu Najwyższego. Wygrana w tej instancji dała największą satysfakcję, ostateczne rozstrzygnięcie Sądu Apelacyjnego w Gdańsku było już w zasadzie tylko pochodną uznania naszej argumentacji przed Sądem Najwyższym.
Marek Torzewski roszczenia wobec Promocji Regionu Chojnickiego opierał na tym, iż koncert organizowany przez Promocję nie został zgłoszony jako impreza masowa, a sam organizator koncertu nie uniemożliwił jego filmowania. Zarzuty wobec wydawcy portalu były zdecydowanie bardziej konkretne i poważne – nagranie i publikacja fragmentów koncertu oraz zdjęć bez pisemnej zgody wykonawcy.
- Dla mnie żądania Marka Torzewskiego były szokiem – mówi Bogdaj Duraj, prezes zarządu wydawcy portalu. – Znaliśmy się od lat, to była dobra znajomość na gruncie prywatnym, wręcz zażyłość, to dzięki moim staraniom Marek Torzewski zagrał w Chojnicach. Koncert został nagrany na prośbę Marka Torzewskiego, miał być z tego zmontowany materiał reklamowy dla niego. Osobiście poinformowałem go o publikacji. Jak się okazało, był to ostatni kontakt obu panów. W toku procesu Marek Torzewski, wbrew materiałowi dowodowemu, odżegnywał się od jakiejkolwiek znajomości z Bogdanem Durajem.
- To jest chyba najbardziej przykre w tej całej sprawie. Człowiek do którego miałem zaufanie, najzwyczajniej w świecie to wykorzystał, tylko po to, aby wyłudzić ogromną sumę, bo inaczej tego nie da się nazwać. Mam dobre relacje z wieloma artystami, od kilkudziesięciu lat. Nikt nigdy nie zrobił czegoś takiego – mówi Bogdan Duraj. – Dla mnie każda umowa jest wiążąca, dane słowo zawsze wystarczało i każdy to szanował, również artyści zdecydowanie bardziej popularni niż Torzewski.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku jest prawomocny.
(red.)
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
Jeśli sąd potwierdził próbę wyłudzenia znacznej kwoty (bo tak chyba należy rozumieć oddalenie roszczenia) to pan Marek T. powinien mieć postawione zarzuty z kk . Myślę ,że takie zarzuty pan T. wkrótce usłyszy. Nie można bezkarnie wyłudzać. Zasądzone kwoty to nie kara tylko zwrot tego co się panu T. nie należało.
https://gwiazdy.wp.pl/marek-torzewski-przegral-proces-sadowy-smutne-swieta-dla-popularnego-tenora-6459494353623169a
To będą smutne święta dla tenora Torzewskiego. Przegrał i musi oddać pieniądze Wielki tenor musi oddać gażę! To nie będą wesołe święta dla słynnego tenora Marka Torzewskiego (59 l.). W piątek Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej (woj. lubelskie) uznał go winnym przywłaszczenia pieniędzy i skazał na karę grzywny. To oznacza, że artysta będzie musiał sięgnąć do kiesy, bo nie tylko musi zwrócić 4550 zł gaży, którą przywłaszczył i nie chciał oddać, ale ma jeszcze do zapłacenia 7,5 tysiąca złotych kary. Czy to koniec sądowej batalii? Nie wiadomo. Torzewski od początku konsekwentnie nie przyznaje się do winy twierdząc, że został wrobiony a cała sprawa to spisek przeciwko niemu. Jednak prokuratorzy ustalili, a sąd potwierdził w wyroku, że tenor przywłaszczył sobie nienależne mu pieniądze! A zaczęło się od zwykłej pomyłki pracownicy Bialskiego Centrum Kultury, która honorarium za koncert innego tenora Witolda Matulki przelała na konto Marka Torzewskiego. – Kiedy zorientowałam się, że doszło do omyłki, natychmiast zadzwoniłam do menadżerki pana Torzewskiego prosząc o zwrot pieniędzy – tłumaczyła w sądzie kobieta. I tu, wydawałoby się prosta, banalna sprawa, zaczęła się komplikować. Nie wiadomo dlaczego, artysta ani jego menadżerka nie dokonali zwrotu gaży. Unikali kontaktu z BCK i policją, co finalnie doprowadziło Marka Torzewskiego przed oblicze sądu. A chodziło o 4550 złotych, co dla takiej gwiazdy nie jest wielką sumą. Latem zaczął się proces, w którym tenor, występując bez obrońcy przekonywał, że jest niewinny. Twierdził, że pieniądze mu się należały jako zwrot kosztów podróży na występ w Białej Podlaskiej sprzed paru lat. Ale dowodów na to nie przedstawił. – Oskarżonym powodowała chęć wzbogacenia się. Jako człowiek wykształcony miał świadomość, że powinien oddać pieniądze – uzasadniała wyrok sędzia Aneta Żuraw-Kędziora, skazując tenora na wyższą grzywnę niż wnioskował prokurator na ostatniej rozprawie. Wyrok jest nieprawomocny. Marek Torzewski może się od niego odwołać.
https://www.msn.com/pl-pl/rozrywka/gwiazdy/to-będą-smutne-święta-dla-tenora-torzewskiego-przegrał-i-musi-oddać-pieniądze/ar-BBYdLVC?li=BBr5MK7
Mamy na rynku piekne lodowisko bo te w parku nie licze to powód do dumy :)
Cyt. Wikipedia "W 2004 bez powodzenia kandydował do Parlamentu Europejskiego z listy Platformy Obywatelskiej". Dlaczego mnie nie dziwi że człowiek związany z tym środowiskiem dokonuje malwersacji i usiłuje wyłudzić odszkodowanie!?
Córka artysty podała latem,że ojciec ma raka i przechodzi bardzo trudny okres swojego życia.Nie zapłaci pieniędzy to jest pewne ,Cóż ? życie !
stare przysłowie mówi, ze chytry traci
Cóż..... Przykro że znana osoba przypominam o sobie w taki niefajny sposób.
Tak to jest jak miasto zaprasza takie "gwiazdy" :-)))
Jego sposób na życie przyniosł odwrotny skutek?
Torzewski jest znany w Polsce z tego że lubi chodzić po sądach , ostatnio przywłaszczył sobie kasę która należała do innego zespołu muzycznego dopiero po sądowej batalii komornik odzyskał pieniądze , Przypominam o znanym procesie z Blue Cafe gdzie również próbował wyłudzić nienależną kasę i również przegrał.
W sumie to nie dziwię się artyście. Sama występując w Chojnicach miałam okazję zobaczyć swoje nagrania dodane na YT bez mojej zgody. Film bardzo słabej jakości może jedynie zaszkodzić wykonawcy. Jeśli następnym razem macie państwo ochotę udostępnić relacje z wydarzenia zróbcie to z głową. Dobrze ustawiona kamera, a przede wszystkim nagranie głosu bezpośrednio z miksera świadczą o profesjonalizmie.
Przypominam tylko ze na mocy ustawy prawo autorskie zgoda na wykorzystanie wizerunku nie jest wymagana kiedy dotyczy osoby publicznej wykonujacej swoje obowiązki- czyli właśnie np wykonawcy na jego koncercie ;) nie jest wymagana, co nie oznacza, ze takiej zgody nie mozna cofnąć.
Jaka gwiazdka takie nagranie
Pfff, wez sie nie błaźnij pseudoartysko.
Akurat Torzewski wyraził zgodę na publikacje nagrań i dlatego przegrał proces ,zresztą to nie pierwsze kłopoty Torzewskiego który próbował przygarnąć nie swoje pienią . Addi jak nie masz pojęcia o sprawie to nie zabieraj głosu i czytaj ze zrozumieniem bo się tylko ośmieszasz