To nadal ważna data w historii miasta

Emocje związane z rocznicą wkroczenia Armii Czerwonej do Chojnic 14 lutego 1945 r. podzieliły społeczeństwo na zwolenników jak i przeciwników, szczególnie wobec agresji Rosji na Ukrainę, nazywania tejże rocznicy wyzwoleniem, a raczej zniewoleniem.

Na tym cmentarzu spoczęli głównie żołnierze II Frontu Białoruskiego, którzy pozostali na placu boju w walkach o Chojnice, oraz ci co polegli na szlaku bojowym w okolicy.   |  fot. (je)

O skutkach i późniejszych efektach nowego systemu narzuconego nam ze Wschodu nie warto wspominać, co nie oznacza, iż nie mamy pamiętać, jakiej lekcji historii nam udzielili. Ocalmy ją dla potomnych, ale nie w duchu nienawiści. Odrębnym zagadnieniem pozostaje jednak kwestia cmentarzy wojennych – te budzą zupełnie inne emocje oraz refleksje.

Inny stosunek mamy do własnych obywateli i bliskich, a inny w przypadku żołnierzy - agresorów, którzy przybyli na terytorium naszego kraju nie tylko walczyć z Niemcami, ale i po to, aby plądrować, grabić i zabijać. Nie ma już pomników „Za naszą i waszą wolność, ale wspólny problem z przeszłości pozostał.

Dziś na cmentarzu poległych być może zapłoną znicze, bo wobec śmierci wszyscy są równi, bez polityki i bez uprzedzeń. Po prostu żołnierski los, w każdej armii świata jest taki sam.

(red.)