To, co najlepsze, jeszcze przede mną

Te słowa Janusza Trzebiatowskiego w obliczu 60 - lecia jego pracy artystycznej mogą zaskakiwać. Lecz artysta wciąż szuka nowych form wyrazu. Dał temu wyraz podczas czwartkowego (22.05.) benefisu.

Janusz Trzebiatowski w auli LO świętował swój jubileusz 60 - lecia pracy.   |  fot. (ro)

Pierwsza odsłona tego jubileuszu odbyła się w Collegium ARS (nazwa autorstwa Janusza Trzebiatowskiego - przyp.red.), czyli na poddaszu kościoła gimnazjalnego. Prezentowane tam obrazy to inspiracja wizytą w Państwie Środka. - To moja odpowiedź na uznanie, jakie zyskałem w Chinach, jako reprezentant sztuki europejskiej - wyjaśniał.

W tym otoczeniu przekazał burmistrzowi Finsterowi ... klucze do Krakowa, które wcześniej otrzymał w podwawelskiej stolicy. Zasadniczy benefis odbył się w jego ukochanej Alma Mater a dokładniej w auli Liceum Ogólnokształcącego. Można by powtórzyć za papieżem Janem Pawłem II - tu wszystko się zaczęło. Istotnie, jak wspominał artysta, na chojnickiej ziemi stawiał pierwsze kroki jako malarz.

Tutaj Izabela Łukowicz zaraziła go pasją podróżowania. Zaś konsekwencją podróży była też pasja kolekcjonowania. O wszystkich tych ważnych przejawach swego życia Trzebiatowski mówił z pasją i wzruszeniem. Ale wracając do głównej profesji - celem sztuki jest dążenie a nie osiąganie celu. Zatem to, co najlepsze, jest wciąż przede mną - podkreślał bohater benefisu. Jakby na potwierdzenie, ozdobą audytorium auli był malarski tryptyk "Ptaki ziemi chojnickiej", premierowo zaprezentowany widzom.

(ro)

fotoreportaz.jpg