Zaproszono nas na spotkanie do jednego z chojnickich przedszkoli. Na pogadankę z rodzicami w temacie jedzenia i żywienia dzieci. Emocje wzbudzają niejadkowie.
21 maja 2010 13:09Po zapoznaniu się z problemami i bolączkami mam oraz po wnikliwej analizie pytań i wątpliwości, które na spotkaniu przedstawili rodzice dzieci, czas na wnioski i sugestie. Kierując się nie tylko rzetelną wiedzą , ale także zdrowym rozsądkiem , radzimy rodzicom nie wpadać w panikę i nie faszerować dzieci miksturami „na apetyt” , jeśli akurat nie mają ochoty na jedzenie.
Trzeba też unikać takich błędów psychologicznych , które mogą wywołać u dziecka niechęć do jedzenia. Najczęściej popełniany błąd to przekarmianie , prowadzące nie tylko do zaniku naturalnego uczucia głodu , ale też rodzące w maluchu bunt.
Czemu tu się dziwić ? Wszak każdy hodowca wie , że tuczona gęś sama już nigdy jeść nie zechce. Przymus stosowany wobec dziecka może wywołać podobne efekty. Na ogół zbyt mało uwagi zwracamy też na okoliczności towarzyszące posiłkom. A przecież od nich w dużym stopniu zależy , czy dziecko będzie jadło z apetytem.
Gdy nasza pociecha siedzi już przy stole , nie nakładajmy jej na talerz dużych porcji. Widok góry jedzenia zniechęca dziecko , a niewielką porcję /nie przekraczającą 200 ml na każdy z pięciu posiłków/ zje chętnie. Jeśli na jego talerzu znajdzie się jedzenie pachnące , smaczne i ... barwne: na obiad niech to będzie na przykład łyżka ziemniaków z taką samą ilością czerwonych buraczków lub marchewki z groszkiem i odrobiną mięsa , a na kolację kanapka z dodatkiem kolorowych warzyw lub owoców.
Matki z różnych względów często dają dzieciom gotowe dania ze słoiczków. Ale czy szarawa papka - nawet jeśli zawiera odpowiednią ilość kalorii i składników pokarmowych - jest tak samo apetyczna jak świeżo przygotowane barwne danie ? Papka nie wymaga żucia , a ta ważna czynność dobrze wpływa także na apetyt i trawienie.
Skoro przygotowaliśmy już smaczny posiłek , to pozwólmy dziecku zjeść go samodzielnie. Nawet jeśli nie będzie trafiać łyżeczką do buzi , lecz do ucha - nie interweniujmy , nie dokładajmy jedzenia na talerz. Dziecko zje trochę mniej , zgłodnieje , ale już przy następnym posiłku poradzi sobie znacznie lepiej. Zgódźmy się też na to , żeby dziecko zjadało potrawy w takiej kolejności jaka mu odpowiada. Najpierw dżem z mięskiem , potem sam chlebek z masłem , skoro tak właśnie mu smakuje. A jeśli nasze dziecko ma zdecydowaną awersję do jakiegoś pokarmu , zrezygnujmy z podawania go , nawet jeśli jest to mleko.
A co robić , jeśli dziecko w ogóle nie zechce zjeść posiłku ? Uszanujmy wtedy jego prawo do niejedzenia. Nie namawiajmy , nie kuśmy nagrodą , nie straszmy karą. Nie – to nie. Ale pamiętajmy , że w takim wypadku nie należy dokarmiać dziecka do czasu następnego posiłku. Powinno dostać tylko coś do picia , najlepiej jakiś kwaśny soczek. I nie przejmujmy się , gdy zdrowe dziecko je tak marnie nawet przez kilka dni. Jeżeli tylko uda się nam zachować spokój , to wkrótce zacznie jeść z apetytem. Nigdy natomiast nie liczmy na to , że dziecko będzie chętnie jadło w nerwowej atmosferze.
Katarzyna Karpus
Poradnia Dietetyczno-Żywieniowa NZOZ „GEMINI”
Tel. 052/3974033
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe