Mniejsze zatrudnienie, mniej mandatów, ale więcej pouczeń, działań profilaktycznych i szkoleń. Minusy to chociażby brak stałego nadzoru nad miejskim monitoringiem. Jak w 2016 roku radziła sobie straż miejska w Chojnicach?
24 lutego 2017 13:27Mimo drobnych kłopotów technicznych ze sprzętem komendantowi straży miejskiej w Chojnicach Arkadiuszowi Meggerowi udało się przedstawić podsumowanie działań dowodzonej przez niego formacji w 2016 roku. Aby bardziej uwypuklić zmiany, dane statystyczne porównano z rokiem 2015. W oczy rzuciło się na pewno niższe zatrudnienie. W pionie mundurowych pracuje dwóch strażników mniej w porównaniu do 2015 roku. Teraz jest ich 19. W pionie cywilnym z ośmiu zostało dwóch pracowników, choć dwóch przeszło na stan wydziału komunalnego.
Straż miejska oddała na rzecz tego wydziału zajmowanie się strefą płatnego parkowania, a skupiła na innych działaniach. Przede wszystkim utworzono grupę dzielnicowych, miasto podzielono na pięć rewirów i jeden strażnik odpowiada za jeden taki rewir. To przełożyło się na blisko 700 pieszych patroli, których rok wcześniej zabrakło. Mimo niechęci części mieszkańców do straży miejskiej rośnie liczba… zgłoszeń do straży z prośbą o różne interwencje. Z 3023 w 2015 roku do 3753 w zeszłym.
Podsumowanie komendanta można podsumować, że mimo spadku zatrudnienia i problemów chociażby zdrowotnymi strażników, liczba interwencji prawie w każdym aspekcie wzrosła. Łącznie z pouczeniami (z 2141 na 2446). Spadły za to interwencje komunikacyjne i znacząco spadła też liczba nałożonych mandatów – z 715 na 170. Te komunikacyjne do 39 (386 wcześniej). Strażnicy założyli też około 100 blokad mniej.
Niestety, źle się stało, że do opinii publicznej przedostaje się informacja, że przez mniejsze zatrudnienie, problemy kadrowe i koncentrację strażników na innych zadaniach nie ma obecnie stałego nadzoru nad miejskim monitoringiem. Strażnicy doglądają i spoglądają w monitory w wolnym czasie, ale nie ma już jak wcześniej stałej kontroli. Jednak cwaniaczków przestrzegamy – obraz się zapisuje i przy różnego rodzaju wykroczeniach i problemach bardzo łatwo można ustalić delikwenta. O takie zapisy zresztą często zgłasza się np. policja.
Statystyki ujawnienia takich sprawców poprzez monitoring spadły drastycznie i to nawet o jedną trzecią (z blisko 1000 do 300). – Ma to związek ze spadkiem zatrudnienia. Wcześniej śledziliśmy obraz na bieżąco, było dwóch operatorów monitoringu, ale zostali przeniesieni do innych zadań – mówi komendant Straży Miejskiej Arkadiusz Megger.
Osobiście bardzo żałuje on, że ta część działań jest w pewnym sensie zaniedbana. I ma rację, bo skoro miasto ma rozbudowany system monitoringu, skoro sprzęt analogowy na bieżąco jest wymieniany na cyfrowy i skoro według danych za 2015 rok jest potrzeba stałego monitorowania strategicznych części miasta, to takie osoby powinny znaleźć zatrudnienie. Ma to być wkrótce analizowane i być może zapadnie decyzja, by operatora znaleźć.
Straż miejska w 2016 roku mocno postawiła też na różne działania profilaktyczno - edukacyjne skierowane do dzieci i młodzieży i na kursy oraz różne akcje dla dorosłych. W sumie odbyło się takich wydarzeń aż 128 i uczestniczyło w ich ponad 2100 osób. A jako że mamy zimę i może jeszcze przymrozić podpowiadamy, że strażnicy w razie potrzeby pomogą też i odpalić z kabli auto. W 2016 roku takich akcji mieli 31, a 32 razy pomagali lekarzom wnieść lub znieść pacjentów.
W 2016 strażnicy pomogli uruchomić 31 pojazdów (wcześniej 3) i pomogli lekarzom wnieść lub znieść 32 pacjentów. Mimo zwiększonej liczby różnych działań komendant zastrzega, że nie jest sokowirówką i nie wyciska pracowników, a co więcej dba też, by ci wybierali zaległe urlopy.
A jak państwo oceniają zmianę w funkcjonowaniu straży miejskiej?
Tekst i fot. (olo)
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
Jak burmistrz nie będzie mógł już startować w wyborach na włodarza miasta to może do straży wstąpi i monitoringu będzie pilnował.
Żal strażników patrolu pieszego ,zima, mróz deszcz a ich wygnają na patrol.Brak litości,a choć dostaną ciepły posiłek,a może w te wspomniane pogody komendantka wraz z szefem pójdą zobaczyć jak to dobrze jest zmoknąć i się wyziębić.Powodzenia
przyjąc dobrego mundurowego emeryta do monitoringu i bedzie ok.
Pracują w tygodniu w godzinach działania PARKOMATÓW,po godz 17 łosie przy Rynku ale nie tylko parkują jak chcą ,bez uprawnień na miejscach dla inwalidów TO NORMA! W weekendy tragedia! każdy parkuje jak chce,gdzie chce i ma w doopie bo jest bezkarny.
To dobry komendant był
No i wystarczyło tylko pozbyć się Rudnika. Takie proste ,a jakie trudne
Uważam, że nie ma potrzeby, aby taki pieszy dzielnicowy był potrzebny codziennie w danym rejonie skoro tylko chodzą do południa ,z pracującymi mieszkańcami i tak nie pogadają, a patrolowych jest za mało.Znajomy kilka razy dzwonił do SM i usłyszał, że nie mogą przyjechać, bo nie ma ludzi.Lepiej chyba przesunąć ich do monitoringu czy patrolu zmotoryzowanego, niż wysyłać ich na taki pieszy obchód.