Zarząd Powiatu Chojnickiego zamierza zaoszczędzić prawie 400 tys. zł. rocznie na obsłudze finansowo – księgowej szkół. Wyznaczony cel chce osiągnąć tworząc w budynku starostwa zespół, którego zadaniem będzie rozliczanie podległych placówek oświatowych.
8 czerwca 2011 17:56Dzięki temu, według zarządu, można będzie zrezygnować z zatrudniania w poszczególnych jednostkach pracowników zajmujących się finansami i księgowością. Wprowadzenie rozwiązania ma skutkować redukcją 10 etatów w skali całego powiatu. - Według mnie, w przypadku, gdy w szkole znajduje się tylko jedna księgowa, rozwiązanie nie przyniesie oszczędności – mówi Ryszard Kuchta, dyrektor Zespołu Szkół Licealnych w Czersku. – Może się nawet okazać, że samorząd zostanie narażony na dodatkowe koszty, które przekroczą obecny poziom wydatków przeznaczonych na obsługę finansową. W naszej szkole jest jedna księgowa. Podobnie jest w Malachinie i Zespole Szkół Specjalnych w Czersku. Przecież każdy z dyrektorów musi podpisywać szereg dokumentów księgowych na oryginalnych drukach. Jeśli na miejscu nie będzie księgowej, to konieczne okażą się wyjazdy do Chojnic. W niektórych miesiącach może ich być bardzo dużo, a to dodatkowe koszty. Poza tym wiadomo przecież, że łatwiej jest, a przede wszystkim skuteczniej, zarządzać jednostką, gdy na miejscu znajduje się księgowa. Szczególnie dla rodziców, uczniów, pracowników wygodniej i pewnie taniej będzie jeśli wszelkie dokumenty otrzymają od ręki w szkole, a nie np. w Chojnicach. Według mnie wzrosną koszty społeczne po wprowadzeniu tych zmian. - Zresztą nie bardzo sobie wyobrażam na jakich zasadach dyrektor ma ponosić odpowiedzialność finansową, gdy nie będzie miał na miejscu księgowej – zaznacza Ryszard Kuchta.
- Rozwiązania, które zamierzamy wprowadzić z powodzeniem funkcjonują w innych samorządach - mówi wicestarosta Przemysław Biesek – Talewski. - To nie jest pionierski pomysł. W mojej ocenie dyrektorzy podpisywaliby osobiście nie więcej kilkadziesiąt dokumentów finansowych w ciągu miesiąca, przy czym ich dostarczeniem zajmowałaby się upoważniona przez nich osoba. Dla pracowników placówek, rodziców i uczniów proponowane zmiany byłyby praktycznie niezauważalne - wszystkie sprawy nadal załatwialiby w swojej szkole. Być może sporadycznie, jeśli ktoś pilnie potrzebowałby jakiegoś dokumentu, na przykład zaświadczenia o zarobkach, to wtedy niezbędna okazałaby się wizyta w starostwie. - Szukamy oszczędności i racjonalizujemy wydatki, ponieważ przyczynkiem do tego jest stan finansów publicznych. Musimy spłacać kredyty, chcemy dalej inwestować, dlatego konieczne jest ograniczanie wydatków bieżących i to nie tylko w oświacie. Myślimy już nad wprowadzeniem nowych rozwiązań, o których już wkrótce poinformujemy - dodaje wicestarosta. Prawdopodobnie sposób wprowadzenia nowych rozwiązań zostanie przedłożony Radzie Powiatu Chojnickiego na sesji we wrześniu.
T.O.
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
W pełni zgadzam się z Panem Dyrektorem Kuchtą! Uważam, że jeżeli trzeba zredukować zatrudnienie w szkołach to niech to zrobią dyrektorzy szkół, oczywiście jak będzie takie polecenie z organu prowadzącego, ponieważ oni wiedzą w jakim obszarze funkcjonowania szkoły można zredukować etat a nie pracownicy urzędu, którzy o szkole wiedzą tylko tyle - na jakiej ulicy i w którym mieście się ona mieści - i to wszystko bo reszta ich poglądów to są tylko domysły dotyczące zasad funkcjonowania szkół. Pojęcia nie mają jak na codzień funkcjonuje szkoła. Zresztą skąd mają to wiedzieć, z za biurka tego nie widać!
Przykład argumentu na lekcje logiki. Przesłanki: 1. Dyrektor szkoły jest odpowiedzialny za wydatki szkoły. 2. Dyrektor szkoły decyduje o zatrudnieniu w szkole. 3. W szkole jest nadmierne zatrudnienie. Wniosek: dyrektor ma prawo i obowiązek określenia optymalnego zatrudnienia, wykonuje to zadanie źle i ponosi za to odpowiedzialność. Komentarz dla ucznia: jeżeli przesłanki są prawdziwe, to wniosek jest prawdziwy, nawet jeśli nauczyciel lub/i dyrektor będą temu zaprzeczać. Drobna uwaga: "z za biurka" - prawidłowa pisownia przyimka: "zza".
Ta racjonalna propozycja wymaga przemyślenia i poparcia. Należy zignorować wszystkich, którzy promują absurdalną zasadę "zmniejszyć wydatki poprzez redukcję zatrudnienia bez zwalniania ludzi". Zmiany są konieczne i powinny objąć nie tylko pracowników administracyjnych, ale również nauczycieli. Wyjaśnienia wymagają dwie kwestie: 1. Dlaczego przy drastycznym SPADKU liczby uczniów w ciągu ostatnich lat wystąpił jednoczesny WZROST liczby nauczycieli w powiecie chojnickim? 2. Jeżeli możliwa jest realizacja zadań oświatowych finansowanych z dochodów obywateli przy niższym zatrudnieniu, to dlaczego w komentarzach pojawiają się głosy żeby utrzymać obecne zatrudnienie? To pytania dla ludzi myślących.
Moja odpowiedź - polecam lekturę: 1. Education at Glance (publikacja OECD z 2010 r., jęz. ang.) http://www.oecd.org/document/52/0,3746,en_2649_39263238_45897844_1_1_1_1,00.html i 2. Szkołę mą widzę kosztowną (publikacja FOR z 2010 r.) http://www.for.org.pl/upload/File/prezentacje/Prezentacja_Szkole_ma_widze_kosztowna_14.10.2010.pdf. Teraz kilka istotnych faktów: 1) na jednego nauczyciela w Polsce (edukacja podstawowa) przypada 10.5 uczniów, w Wielkiej Brytanii 20 uczniów, Francja: 20 uczniów, Niemcy: 18 uczniów. Średnia OECD: 16 uczniów. 2) W okresie 2000-2010 r. liczba uczniów spadła o 25%, liczba nauczycieli zmniejszyła się o 3% (w wielu szkołach wzrost zatrudnienia). 3) Przeciętna liczebność klasy (SP): 19 uczniów, średnia OECD: 22 uczniów, W. Brytania: 25 uczniów, Francja: 24 uczniów. 4) Roczne wydatki na edukację - Polska 25% PKB na osobę, Niemcy 16%, Francja 18% 5) Ile czasu potrzeba, aby nauczyciel uzyskał możliwie najwyższe zarobki: Polska: 10 lat, Francja: 34 lata, Niemcy: 28 lat, Średnia OECD: 24 lata. 6) Liczba godz. dydaktycznych (rocznie) - Polska: 513 godz., Niemcy: 805, Francja: 926, USA: 1097, średnia OECD 786 godz. Wyniki nauczania polskich uczniów? Proszę poszukać sobie odpowiednich raportów międzynarodowych. Wyniki testów rozczarowują. Chciałbym, aby moje dzieci uczyły się w szkole, w której wynagrodzenie nauczycieli będzie ustalane przez wolny rynek a nie związki zawodowe! Ironią jest to, że nauczyciele opowiadają bajki, w które sami wierzą, że pracują bardzo ciężko i zarabiają bardzo mało. Fakty tego nie potwierdzają. Takie wróżki i czarodzieje uczą nasze dzieci.
Niech Pan krótko odpowie: czy chciałby Pan aby Pana dziecko uczyło się wklasie liczącej ponad 30. uczniów, czy w klasie , w której jest max 25. uczniów, szczególnie w nauczaniu początkowym. Argument, że wzrosła liczba nauczycieli przypadających na jednego ucznia to moim zdaniem dobrze. W końcu może dojdziemy do statndardów europejskich. A jeśli chodzi o pensje nauczyciela to pewnie w następnym wieku zbliżymy się do średniej europejskiej (zachodnie kraje np. Niemcy - średnia pensja nauczyciela waha się w granicach 3500-4500 Euro, a pensja nauczyciela dyplomowanego w Polsce, z 20. letnim stażem i co najmnie po dwóch studiach podyplomowych i licznych kursach doskonalących, podobno od września ma wynosić 2995 zł BRUTTO. Od szkół wymagania się podnoszenia różnorodnych wskaźników statystycznych opisujących wyniki egzaminów zewnętrznych. Lekcja trwa 45 min. mając 32-34 uczniów w klasie niech Pan sam policzy ile czasu na lekcji ma nauczyciel dla jednego ucznia. A wymogi wobec szkół są takie aby 100% uczących zdawało te egzaminy - matura, egzamin zawodowy. Tylko wykłady dla studentów można prowadzić w grupach liczących powyżej 35 studentów! Może miara, którą Pan proponuje lepiej pasowała by do uczelni wyższej? Obecna liczba nauczycieli w stosunku do liczby uczniów szkół ponadgimnazjalnych, przyjmując pensum dydaktyczne (zajęcia lekcyjne z uczniami w klasie, w szkole - 18 godz. co daje 684 godz. rocznie) wcale nie wskazuje na przerost zatrudnienia. Te dane też są publicznie dostępne. Nauczyciel akademicki ma pensum roczne 240-360 godz. Niech Pan zaproponuje aby w klasach było po 50. uczniów to wskaźniki, o których Pan pisze spadną. Ale pozostaje pytanie czy to będzie z pożytkiem dla uczniów?
Do Pana "bardziej racjonalnego"" słowa "racjonalny" się nie stopniuje. Dane są publicznie dostępne. W ostatnich latach nastąpił wzrost liczby nauczycieli w sensie absolutnym i względnym (na 1 ucznia). Nauczyciele żyją w Platońskim świecie (wyidealizowanym i nierealnym) jeżeli sądzą, że mogą utrzymać tak wysoką stawkę wynagrodzenia/GODZINĘ pracy, przy obecnym zatrudnieniu. Zacznijcie myśleć zanim staniecie się ofiarą nieuniknionej redukcji zatrudnienia.
Ciekawe skąd ma Pan takie dane dotyczące wzrostu zatrudnienia w szkołach - chyba ze starostwa i pomylił je Pan jeszcze z liczbą młodych nauczycieli, którzy podjeli pracę w szkołach w wyniku odejścia nauczycieli na emerytury.
10 etatów trzeba zwolnić w podległych instytucjach, żeby stworzyć stanowisko kolejnego dyrektora z dobrą pensją w starostwie. Bo przecież zespół bez dyrektora nie będzie działał? Ciekawe dla kogo tym razem.
DLA KOLEGI.
Przecież w łaśnie o to chodzi.
Samorządowcy są od tego aby tworzyć miejsca pracy a nie od nie zwalniania ludzi! Rola włodarza to nie jest ciepła, dobrze płatna posada a służba lokalnemu społeczeństwu. Jak ktoś myśli inaczej to nie powinien zajmować się polityką!!!
Jak jest kryzys to się nie inwestuje!!! Jak się brało kredyty to trzeba było myśleć jak je spłacić!!! A nie teraz zwalniąć ludzi żeby spłacić kredyty i zapchać dziurę budżetową!!!
Te samorządy, o których mówi Pan Wicestarosta to zapewne Czersk i Człuchów z tym, że tam jest kilka podległych szkół - w Człuchowie TRZY SZKOŁY! A w naszym powiecie chce się to samo wprowadzić dla kilkunastu podległych starostwu instytucji - 12 SZKÓŁ inne podległe instytucje! Jak można porównywać możliwość funkcjonowania takiego rozwiązania! Gdzie sen a gdzie logika!!! A czy "z powodzeniem działa" takie rozwiązanie w innych samorządach to proponuję żeby spytać w pierwszej kolejności pracowników tych instytucji jak Oni oceniają to rozwiązanie, a nie pytać o zdanie włodarzy. Prawda jest zupełnie inna od tej, którą przedstawia tutaj Pan Wicestarosta! A nawiasem mówiąc o funkcjonowaniu na co dzień szkoły to nasi włodarze wiedzą tylko tyle co zapamiętali jak do niej chodzili jako uczniowie.
Jeśli nie potrafią znaleźć innych rozwiązań aby uzdrowić finanse starostwa jak tylko zwolnić ludzi w podległy sobie instytucjach i zachować sztucznie i niepotrzebnie utworzone niektóre stanowiska u siebie, to jest to oznaka braku ich kompetencji do sprawowania tego urzędu, a więc gdyby mieli troche honoru to podaliby się do dymisji, a nie siedzili na intratnych posadkach. Zresztą czego można oczekiwać od ludzi, którzy w związku ze zbiegiem pewnych okoliczności i umów politycznych sprawują władzę w samorządzie. Wstydzić się powinni, że wogóle takie rozwiązanie zaproponowali!
Wystaczy zlikwidować jeden etat i jest jedna osoba, a nie 10 etatów i 10 osób
Sposób na oszczędności: - więcej odpowiedniej klasy aut służbowych, 13 premie dla zapracowanych urzędników, więcej komputerów i "niezbędnych" inwestycji... a jak petent chce załatwić jakąś sprawę to niech czeka, czeka, czeka... i wypełni wniosek, formularz, dołączy kserokopie... Czuwaj!
Zaoszczędzić 400tys można likwidując stanowisko etatowego członka zarządu stworzone sztucznie dla p.M.Szczepanskiego.
starosta ma jednego zastępcę, a burmistrz dwóch, a budżety są podobne. wiec o co chodzi ? członek zarządu na etacie był w poprzedniej kadencji.
oszczędności szukać należy w starostwie, nie tworzyć fikcyjnych stanowisk, płacić za dzierżawę wyremontowanego pomieszczenia kościelnego/ gdzie ich rola w pomocy potrzebującym/ a nie psuć tego co dobrze funkcjonuje. Kto będzie płacił za dojazdy ludzi do Chojnic po jeden papierek.Wice chce zabłysnąć?. Może to robić u siebie.
mam wrazenie ze ani starosta a ni vice nie panuja nad sytuacją czemu nadal wzrasta zatrudnienie w samym starostwie
o jakich oszczędnościach pan wiecestarosta mówi , może nich każdy chojniczanin przeczyta artykuł na co pan starosta wydaje pieniądze publiczne / artykuł z gazety pomorskiej / i jeszcze beszczelenie wypowiada sie , że nie musi sie nikomu tłumaczyc na co wydaje publiczne pieniądze. Ludzie kogo my wybraliśmy , a miało byc tak pięknie , a teraz pan wicestarosta szukuje nam wzrost w powiecie chojnickim bezrobocia ....może niech te nowelizacje wprowadzi w powiecie czerskim. Za takich włodarzy my chojniczanie "dziękujemy".
A o co chodzi z tym artykułem w pomorskiej? Pozdrawiam
Starostwo musi szukac pieniędzy aby zwrócić niesłusznie pobrane opłaty za wydanie kart pojazdu.Jest tego trochę i ciekawe kiedy oddadzą.
Afera finansowa z ósemki rozmyje się całkowicie!
Racjonalizując wydatki trzeba było budować w Sworach zwykły most a nie zwodzony!!!!!!!