1 lipca minął rok odkąd doszło do konsolidacji chojnickiego i człuchowskiego szpitala. Poseł Aleksander Mrówczyński jednak niezmiennie podkreśla, że to była zła decyzja oraz, że będzie dalej wałczył o przywrócenie poprzedniego stanu rzeczy.
9 lipca 2021 11:15Jednym z głównych powodów przejęcia kilku oddziałów Szpitala Powiatowego w Człuchowie była bardzo zła sytuacja finansowa lecznicy. Mówiło się nawet o jej całkowitym zamknięciu. By do tego nie dopuścić, zdecydowano się na konsolidację ze Szpitalem Specjalistycznym im. J. K. Łukowicza w Chojnicach. Tym sposobem do Chojnic, wraz z personelem, który się na to zgodził, przeniesiono oddziały: ginekologiczno-położniczy, neonatologiczny, chirurgii ogólnej oraz intensywnej terapii z anestezjologią. W Człuchowie w zamian powiększono oddział wewnętrzny (o 20 łóżek), zakład opiekuńczo-leczniczy (o 20 łóżek) i hospicjum (o 10 łóżek).
SOR w Człuchowie odciąży ten chojnicki
Podczas poniedziałkowego (5.07.) spotkania samorządowców z powiatów chojnickiego i człuchowskiego z wojewodą pomorskim, temat ten przywołał poseł na sejm z ramienia PiS, Aleksander Mrówczyński. Zaznaczał on, że nie ustanie w staraniach, by zabrane z Człuchowa oddziały tam wróciły, bo jest to główny powód wydłużania się kolejek na chojnickim Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. - Widzimy co się dzieje w Chojnicach. Na SOR kolejki urosły do dużych rozmiarów. Czeka się na zaopatrzenie po sześć, osiem godzin. Rozbudowa tego SOR-u jest niemożliwa, bo nie ma miejsca, nie ma terenu - mówił poseł.
Dodał także, że nie zgadza się z argumentacją, że szpitale oddalone od siebie o około 18 km nie powinny mieć tych samych oddziałów. - Szanowni samorządowcy, jak wesprzecie to, żeby mieć szpital o dwóch, trzech, czterech oddziałach w Człuchowie to odciąży to szpital chojnicki. Szanowni państwo, będzie też więcej dzieci się rodzić. Zapewniam was o tym. Jak będzie dobrze prowadzony oddział i będzie promocja to będzie więcej dzieci się rodzić. Już kiedyś było tak, że w Człuchowie się więcej dzieci rodziło niż w Chojnicach. Byli tam świetni lekarze, chirurdzy, ginekolodzy - przekonywał włodarzy.
Narodowy Fundusz Zdrowia zachęcał do konsolidacji
Wypowiedzi te skomentował obecny na sali Marek Szczepański. - Nie zrobilibyśmy tego, gdybyśmy nie mieli wsparcia i zachęty ze strony NFZ. Pan poseł jak się przyjrzy pomysłowi, który będzie wdrażać Agencja Rozwoju Szpitali, to mówi się o tym, żeby nie było blisko siebie szpitali konkurencyjnych. Dlatego, że nie ma kadry medycznej. Gdyby było tak, że mamy potężne zasoby kadry medycznej, to takie takie dwa oddziały, np. ginekologia i w Chojnicach i Człuchowie miałyby sens.
- Dzisiaj są tu ludzie, którzy przyjeżdżają z zewnątrz i biorą dyżury. One są bardzo drogie. Obecnie koszt pracownika, lekarza to są olbrzymie pieniądze. Mamy problem, żeby obsadzić SOR, bo nikt nie chce pracować na SOR-ze, najtrudniejszym oddziale jaki może być, a stawki są już 400 zł za godzinę. To są olbrzymie pieniądze, które burzą cały rynek i to są problemy, z którymi borykają powiaty, które mają szpitale - odpowiadał starosta chojnicki, zasiadający w Radzie Społecznej Szpitala w Chojnicach.
SOR to drogi oddział
- Życie jest bezcenne. Zgodzę się z tym, że NFZ patrzył i patrzy cały czas na zasadność wydawania środków. Natomiast koszty osobowe w szpitalu człuchowskim, bo przeprowadziłem poselską kontrolę, wynosiły 85 proc. Rozbojem jest, że lekarze biorą do kieszeni 400 zł za godzinę dyżuru. Szkoda, że za poprzednich rządów, jak lekarze uciekali za granicę nie zwiększono ilości miejsc na studiach medycznych, bo dzisiaj lekarze wracają - stwierdził poseł. Jeszcze raz podkreślił, że „będzie stał przy swoim żeby uzupełniać szpitale w sąsiedztwie oddziałami, żeby pierwsza potrzeba ludzi była w danym powiecie zaspokojona”.
Co z tomografem?
Marek Szczepański podczas spotkania skorzystał z okazji by zwrócić wojewodzie uwagę, na niesprawiedliwość przy przyznawaniu pieniędzy z Funduszu Inicjatyw Lokalnych. Powiatowi chojnickiemu nie przyznano żadnych pieniędzy na tomograf komputerowy oraz na rozbudowę technikum przy ulicy Kościerskiej. - Było to dla nas trudne do zrozumienia ze względu na rok pandemiczny. W tamtym rozdaniu były samorządy, które dostawały środki na dwa, trzy zadania, a nie mają szpitali powiatowych. Nie musieli borykać się z tworzeniem oddziałów covidowych i tą całą presją jaka była wywierana na szpitale. Kwestia tomografu. Cały czas czekamy na realizację.
- Tu poseł Aleksander włączył się w pomoc w zdobyciu go. Mija pół roku od deklaracji i nadal nie wiem czy go dostaniemy czy nie - mówił. Starosta zwracał uwagę, że obecny sprzęt ma już wiele lat i jest wysłużony, a zakup nowego to pilna potrzeba. Apelował by zająć się tą sprawą jeszcze przed napływem czwartej fali pandemii koronawirusa. Ta zapowiadana jest na drugą część sierpnia. Poseł Aleksander Mrówczyński zapewnił, że trzyma rękę na pulsie, ale w momencie, w którym rozmawiał o tomografie w Agencji Rezerw Materiałowych, to nie było na stanie „takiego o parametrach, które życzył sobie pan starosta”.
Anna Zajkowska
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe