O "zwinięciu" utwardzonego traktu bez uzgodnienia z PKP w pobliżu przejazdu kolejowego w Malachinie poinformował nas czytelnik. Teraz głos w sprawie zajmuje starosta chojnicki.
14 września 2016 15:33Czy ktoś odpowie za zaistniałą sytuację i pokryje koszty, które poniósł powiat chojnicki? - Koszty związane z usunięciem ciągu pieszo - rowerowego wyniosły 1 tys. zł. Wyjaśnialiśmy kwestię podjęcia decyzji w sprawie budowy ścieżki na terenie zamkniętym PKP. Okazuje się, że nieistotną zmianę w projekcie (wejście na teren zamknięty kolei) zaakceptowała komisja, w której znajdował się pan Marciniak, Biesek - Talewski, kierownik budowy oraz jeszcze dwie inne osoby.
- Przypomnę, że opracowanie dokumentacji z wykonaniem przejścia przez przejazd wiązało się z wydaniem kwoty rzędu 600 - 800 tys. zł, dlatego doszliśmy ze ścieżką jak najdalej. Okazuje się, że za daleko. Nie stać nas było na wykonanie przejścia za taką kwotę. Oczywiście można byłoby w tej sytuacji obciążyć kosztami inspektora nadzoru, jednak przecież doszło do konsultacji i wydania pozytywnej opinii przez w/w komisję. Stąd nie będziemy nikogo obciążać kosztami. Intencja była słuszna - jak najkrótszy odcinek na trasie, bez ciągu pieszo - rowerowego.
- Być może ktoś przepisy złamał, ale chciał dobrze. Wystąpimy natomiast do PKP o uzgodnienie projektu ścieżki w strefie zamkniętej. Jeżeli spotkamy się z odmową skierujemy sprawę do ministerstwa, aby w tym konkretnym przypadku odstąpiono od stosowania restrykcyjnych przepisów. Co ciekawe, stosowanych przez kolej chyba instrumentalnie, bo w niektórych przypadkach można prowadzić inwestycję jeszcze bliżej torów, a w innych sytuacjach inwestor otrzymuje zakaz realizacji prac. Z czego to wynika? Nie wiadomo - mówi starosta Stanisław Skaja.
(red)
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe