Skończyło się na apetytach

Gmina Chojnice, zresztą podobnie jak i miasto, nie załapała się na rządowy program wsparcia finansowego budowy Otwartych Stref Aktywności dla mieszkańców.

Andrzej Ciemiński przygotował projekty nowych Otwartych Stref Aktywności w mieście.   |  fot. (olo)

 - To miało być takie wash&go – połączenie ogródka jordanowskiego z siłowniami dla starszych. Niestety, skończyło się na apetytach, gdyż nie spełniliśmy kryterium dochodowego na jednego mieszkańca – mówi wójt Zbigniew Szczepański.

Okazuje się, że gmina, podobnie jak i miasto Chojnice, które również wsparcia na „osy” nie dostało, mają zbyt wysokie kryteria dochodowości na mieszkańca. Granicą było 1350 zł - gmina Chojnice ma 1415 zł, a miasto Chojnice 1363 zł.

W zamian gmina Chojnice postanowiła wspólnie z mieszkańcami kilku sołectw zbudować kilka siłowni zewnętrznych w rozliczeniu 1:1 (połowę środków przekazuje sołectwo, połowę daje gmina). Powstaną one do końca lipca w miejscowościach: Topole, Ostrowite, Kopernica, Kłodawa, Klosnowo i Racławki.

Przy okazji warto wspomnieć, że w regionie najwyższe dochody na mieszkańca ma miasto Człuchów (1429 zł), druga jest gmina Chojnice (1415 zł), trzecie są Konarzyny (1376 zł), czwarte są Chojnice (1363 zł).

(olo)

  1. 19 czerwca 2018  12:55   To co, ani gmina, ani miasto ...   Użytkownik

    To co, ani gmina, ani miasto nie ma kogoś, kto nie czytać programów. Przecież w dokumentacji musiała być podana kwota kryterium dochodowości.

    2
    2