Czy cieszyć się z kolejnego remisu u siebie? Na to pytanie piłkarze i trenerzy Red Devils muszą odpowiedzieć sobie sami. Odpowiedź na to pytanie jednak bardzo dziś skomplikowali, bo przegrywali już 0:4, by ostatecznie zremisować 4:4.
20 października 2013 20:52RED DEVILS – JASNA GLIWICE 4:4 (0:3)
Bramki: 0:1 Marcin Kiełpiński, 0:2 Marcin Kiełpiński (11), 0:3 Denys Diemishev (18), 0:4 Przemysław Dewucki (21), 1:4 Vitaliy Kolesnik (21), 2:4 Dominik Solecki (35), 3:4 Dominik Solecki (37), 4:4 Łukasz Sobański (38).
RED DEVILS: Błaszczyk, Kartuszyński – Sobański, Wojciechowski, Sundeev, Kolesnik, Gołuński, Jedliński, Solecki, Kaźmierczak, Rodowicz, Brzószczyk, Kończalski.
Meczem z Jasną Gliwice drużyna Red Devils chciała w końcu przełamać serię remisów. Jednak aby wywalczyć punkty w Ekstraklasie trzeba być skoncentrowanym od pierwszych minut, a tego dziś w chojnickiej drużynie zabrakło i zapłaciła za to karę. Co prawda początek meczu należał do Red Devils, ale gra była zbyt wolna i zbyt czytelna. Mimo tego Diabłom udało się stworzyć dwie stuprocentowe sytuacje, ale zarówno największy wojownik w szeregach gospodarzy Vitaliy Kolesnik, jak i Dariusz Gołuński przegrali w pojedynkach sam na sam z bramkarzem gości.
Goście nie mieli żadnego pomysłu na grę, więc … strzelali z dystansu. Niestety, wspomniany brak koncentracji zarówno u zawodników, którzy nie potrafili zablokować tych uderzeń zza pola karnego, jak i u bramkarza Łukasza Błaszczyka spowodowały, że Jasna po trzech strzałach prowadziła … 3:0. W międzyczasie Diabły miały dwie szanse, ale najpierw obecny ciałem, ale nie duchem w polu karnym Mihail Sundeev nie dostawił nogi do dobrze dogranej mu piłki, a chwilę później wychodzącego sam na sam z bramkarzem gości Łukasza Sobańskiego za koszulkę pociągnął i przewrócił jeden z zawodników Jasnej.
W przerwie trener Oleg Zozulya w szatni był tylko chwilę. Zawodnicy zostali w niej przed dłuższą chwilę sami i chyba przemyśleli swoją postawę z pierwszej połowy. Zwłaszcza jeśli chodzi o grę defensywną, bo obrona Diabłów była bardziej dziurawa niż najgorsze drogi w naszym kraju. Na początku drugiej części Diabły ruszyły z animuszem do przodu i po 26 sekundach gry … dostały z niczego czwartego gola. I tu należy … pochwalić chojnicki zespół, bo ten gol mógł tak naprawdę ich podłamać i odebrać chęci do kontynuowania meczu.
Tak się jednak nie stało. Po kilkudziesięciu sekundach Kolesnik strzelił pierwszego gola – bezpośrednio z rzutu wolnego i dał gospodarzom sygnał do ataku. Jasna mogła postawić kropkę nad „i”, ale na szczęście Błaszczyka uratował słupek. W 25. min. doskonałej sytuacji nie wykorzystał Mariusz Kaźmierczak. Kolejne minuty toczyły się w zdecydowanej przewadze Red Devils, jednak miejscowi nie mieli za bardzo pomysłu na rozmontowanie obrony gliwiczan.
W połowie drugiej części meczu trener Zozulya zdecydował się na wycofanie bramkarza z bramki i to – jak się później okazało – było strzałem w dziesiątkę. Pierwszą długo konstruowaną akcję zmarnował Jedliński, ale chwilę później w 35. min. do siatki trafił Solecki. Podobny scenariusz miał miejsce kilkadziesiąt sekund później – po pudle Jedlińskiego nogę w kolejnej akcji dostawił Solecki i na trzy minuty przed końcem Diabły przegrywały już tylko 3:4.
Gdyby w 38. min. Solecki skutecznie dobił strzał Sobańskiego gospodarze mogliby pomyśleć nawet o zwycięstwie, a tak nadal musieli martwić się o remis. Na szczęście z „pomocą” przyszedł sędzia, który chyba zbyt pochopnie dał Maciejowi Mizgajskiemu z Jasnej drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną. Goście grali więc z jednym zawodnikiem mniej, a Diabłom udało się wykorzystać przewagę - strzelcem wyrównującej bramki został Łukasz Sobański.
W końcówce meczu trenerowi gospodarzy zabrakło odwagi, bo mógł zagrać va banque i ostatnią akcję meczu ponownie rozegrać z przewagą wycofanego bramkarza. Tym bardziej, że przyjezdni byli już podłamani przebiegiem końcówki meczu i kompletnie sobie nie radzili z obroną. Remis wywalczony po niezłej drugiej połowie tak naprawdę nikogo w chojnickiej ekipie nie ucieszył, bo drużyna gości była dziś spokojnie do ogrania. A tak Red Devils dopisali sobie tylko jeden punkt i zajmują dopiero dziesiąte miejsce w tabeli.
Tekst i fot. (olo)
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
WPROWADZAĆ MŁODZIEŻÓWKĘ !
Coraz słabiej z tą frekwencją w Chojnicach.
To jakiś żart. Ta bezwładną kopaninę co dwa tygodnie na mickiewicza trudno nazwać graniem w piłkę. Nudy, nic się nie dzieje, kopanie bez ładu i składu. Na hali to przynajmniej są emocje, coś się dzieje. A głupota kibiców na trawie to jest temat na dłuższe opowiadanie.
TYLKO MKS W CHOJNICACH TYLKO MKS ! ! !
hahahahah
Liczy się tylko MKS a nie dziadostwo jakieś!
Dajta im większe dotacje bo nie maja na kolacje
Red Remis, hahahaaa ale się uśmiałam, no ale trafił gostek z nową nazwą :)
taaaa... ty zawsze wiesz najlepiej a wyniki świadczą same za siebie, proponuję zmienić nazwę na RED REMIS CHOJNICE
ja nie muszę ale Ty chyba już w kolejce stoisz ! hehe
zanim zglosisz zglos sie do lekarza wczesniej
słuchaj pierdoło lubię Chojniczanę i im kibicuje ale nie dam obrażać RED DEVILS więc zgłaszam sprawę!!!!!!! koniec z wyzwiskami w jedną czy drugą stronę !
albo RED DEBILS CHOJNICE
olo chyba byłeś na innym meczu. po czerwonej kartce diabły nie wycofały bramkarza.