W przyszłym roku minie 560 lat od bitwy pod Chojnicami. Wojska króla Kazimierza Jagiellończyka stoczyli wówczas zacięty bój pod murami miasta.
26 listopada 2013 17:09- Wprawdzie triumfu sobie nie przysporzyli, ale tym samym chojnicki gród trafił na karty historii Polski i Europy - przypomniał niedawno na sesji Bogdan Kuffel. - Skoro mamy przed sobą bardziej okrągłą rocznicę, to warto nadać jej większą rangę. Jak to zrobić? Pomysłów jest sporo.
Najbardziej widowiskowe może być odtworzenie fragmentów bitwy w autentycznych miejscach, a więc nie tylko pod samymi murami miasta, ale i na obrzeżach dzisiejszego Parku 1000 - lecia, w sąsiedztwie ulic Angowickiej, Alei Brzozowej.
- Warto też wykorzystać obraz eksponowany teraz w ratuszu. Już kilka lat temu muzeum zamówiło puzzle z owym obrazem, ale z taką ilością elementów, że nie sposób było go ułożyć. Więc może większe klocki z wyraźniejszymi fragmentami obrazu? - zastanawia się Kuffel.
Inny zamysł to konkurs dla nauczycieli na scenariusz lekcji o wspomnianej bitwie i szerzej o wojnie 13 - letniej. Warto także przypomnieć sceniczną adaptację sztuki Stefana Bieszka "Szturm na Chojnice" w scenerii fosy miejskiej.
To na razie tylko pomysły, ale znając determinację Bogdana Kuffla, większość zamysłów da się sfinalizować.
(ro)
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
Będąc uczestnikiem tego wydarzenia stwierdzam, iż z roku na rok jest coraz gorzej, Wszystkie konkurencje takie same a nawet coraz ich mniej, scenariusz lichy, słabe zaplecze gospodarcze i organizacja też na niskim poziomie. Jeśli ktoś lubi jak się mu wciska kit i ciemnotę wysyłając na inscenizację niepełnoletnie dzieciaki z bronią w ręku (co jest niedopuszczalne!!!) w sprzęcie datowanym na okres krucjat, bitwy pod Płowcami (1331 r.) i Grunwaldem (1410 r.) to gratuluję organizatorowi za zachowanie historyczności stroju i sprzętu na imprezie późnośredniowiecznej datowanej na 1454-1466 r. W tych latach sprzęt już nie rycerza bo praktycznie ich nie było tylko najemnika był diametralnie różny od tego jaki jest przedstawiany podczas tejże inscenizacji. W tej sytuacji wolę pochodzić po jakiejś galerii obżerając się niezdrowymi fast foodami niźli tracić bezproduktywnie czas biorąc udział w tym wszystkim.
Zatem smacznego !
Pewnie, że lepiej nic nie organizować! Lepiej wybrać się do Bramy Pomorza na degustację i promocję pulpetów. To jest właśnie tradycja i kultura wysoka. Smacznego ! :)
Jakby to było jeszcze coś ciekawego... Hała i kicz na całego od dobrych kilku lat... Gdzie podziały się te turnieje jak w 2008 czy 2009 roku gdzie w fosie były tłumy rekonstruktorów, że nie mieścili się na murach i pod nimi? Coś tu jest nie tak Panie Kuffel, stanowczo nie tak. Co roku tylko nudne łuki i kusze co ciągną się w nieskończoność, stoiska z poliestrowymi badziewiami i drewniane mieczyki, a kiedyś przecież było i stoisko gdzie można było zjeść dania średniowieczne, można było kupić sobie jakiś kawałek dobrej tkaniny w przystępnej cenie a nie jakąś drożyznę w sklepie. Nie łudźmy się - lepiej już nie będzie. Żeby zrobić dobre widowisko potrzebni są rekonstruktorzy w dużej ilości a nie takie garstki jak to było ostatnio czy rok temu, potrzeba różnorodności ludzi, zbroi i innego ekwipunku. Na bitwie musi się coś dziać a nie bezmyślna nawalanka i strzelanie z tych waszych dział. Reansumując moją trochę chaotyczną wypowiedź pragnę stwierdzić, iż lepiej będzie sobie odpuścić tą rocznicę albo przekazać jej organizację komuś bardziej kompetentnemu jak np pan Krzysztof Górecki , który w 2007 roku odstawił takie show, że ludzie z zapartym tchem śledzili co się w fosie dzieje lub jeśli ma to robić pan Bogdan Kuffel to sprowadzić wiele drużyn rycerskich, którym można by zaoferować np zwrot kosztów podróży czy coś w tym stylu aby nie jechali na próżno słabo się przy tym bawiąc.
Poszperałem trochę w internecie i od razu znalazłem kilka grup, gdzie jak mówisz ciężko jest znaleźć ok. 20 w pełni wyposażonych ludzi i oto co znalazłem np. Rota Pana Kacpra, Chorągiew Świętego Krzysztofa, Chorągiew Świętego Jana, Bractwo maltańskie ze Szczecina, Białe Kruki, Liga baronów, Chorągiew zaciężna Maximus, Opolskie bractwo Rycerskie. Znalazło by się jeszcze przynajmniej kilkanaście innych przykładów ale nie widzę sensu ich przytaczać skoro już i tak obaliłem twoją tezę anonimie, iż w bractwach nie ma więcej niż 20 walczących w pełnym uzbrojeniu. Rozumiem, że to nie jest tanie hobby ale jeśli ktoś się za to zabiera czyż nie było by źle gdyby zabrano się za to porządnie bez zbędnej ściemy i lenistwa "rekonstruktora? Jeśli coś robić to dobrze od samego początku a nie z wykorzystaniem półśrodków. Jako widz mogę powiedzieć, że to co dzieje się pod koniec sierpnia w chojnickiej fosie to nic innego jak tylko cyrk i błazenada w wykonaniu p. Kuffla i jego świty (nie uwłaczając przy tym ludziom, którym naprawdę zależy na dobrym odtwarzaniu człowieka z średniowiecza bo widziałem, że było kilku takich panów i pań) i najlepszym wyjściem z tej sytuacji byłoby zaprzestanie organizowania tej całej maskarady bo po prostu to nie ma sensu i do niczego nie prowadzi.
Chyba żartujesz, albo nie znasz realiów ruchu rycerskiego. Grup, w których jest ponad 20 walczących jest całkiem sporo. Pierwszy przykład z brzegu- GRH Polonia Maior. Koszt zbroi wcale nie jest duży. Oczywiście, stosunkowo. To więcej niż kilka piwek, ale z drugiej strony- każde hobby jest kosztowne. Pełna zbroja płytowa u niezbyt drogiego płatnerza to koszt ok 2-3 tys. zł. Dla przykładu koszt porządnie zrekonstruowanego dużego namiotu średniowiecznego (bez wyposażenia) to ok 6 tys. zł. Przykłady z innych epok- replika ASG współczesnej broni renomowanej firmy to 1,5-2,5 tys zł. A z innych hobby- ceny bardziej unikatowych znaczków, czy monet idą w setki i tysiące zł. Dodatkowo trzeba pamiętać, że ciśnienie na rekonstrukcję rycerza w pełnej zbroi jest aktualnie passe w ruchu rycerskim. Coraz więcej osób odtwarza mniej lub bardziej lekką piechotę, lub jeszcze inne oddziały, a w związku z tym koszt zbroi jest niższy. Prawda jest taka, że Bitwa pod Chojnicami umiera. Nie ma na nią pomysłu, jest nieatrakcyjna dla widzów (może poza bitwą, która też raczej nie porywa), ale też dla rekonstruktorów, przez co widać tak znaczny spadek biorących udział. Najwyższy czas przemyśleć na nowo koncepcję tej imprezy, zaproponować widzom coś świeżego i interesującego, a także przygotować choć trochę dobrej zabawy dla rekonstrukorów. Inaczej, jedynym co ich przyciągnie, będą pieniądze, a tych, jak się domyślam, nie będzie zbyt wiele na organizację.
Wszyscy mysla ze to takie proste... znajdzcie mi jakies bractwo w ktorym jest wiecej niz 20 walczacych w pelnym uzbrojeniu? nie ma takiego koszt zbroi jest bardzo duzy,nie wszyscy wychodza w inscynizacje.. wychodza w turniej a juz pozniej w inscynizacje nie.Jeżeli sie nie podoba to prosze nie komentowac tylo zostawic to dla siebie,co prawda liczylem ze wtym roku wiecej osob bedzie bralo udzial w bitwie no ale cuz... olali to i poprostu kicha
Mała poprawka - w 2004 roku był pan Górecki.
Panie Kuffel daj pan sobie siana, jaki sens ma topienie pieniedzy na taką inscenizację? Nie ma na powrot Chojnic do Polski w 1920 r a na średniowieczną porażkę zawsze sie znajdą?