Z wiceprezesem i menedżerem Red Devils Marcinem Synoradzkim oraz kapitanem zespołu Jackiem Burglinem o obecnej sytuacji w klubie rozmawiał Aleksander Knitter.
26 stycznia 2012 08:38Aleksander Knitter: - Nasze spotkanie to pokłosie artykułu, w którym kapitan Jacek Burglin w imieniu drużyny powiedział, że w zespole Red Devils nie ma warunków na Ekstraklasę futsalu. Dodał, że to skandal, że na mecz pojechało tylko ośmiu zawodników jednym busem, a do tego nawet nie wiadomo, kto jest prezesem klubu. Jacek, podtrzymujesz to stanowisko?
Jacek Burglin: - Być może nie każdy odebrał tę wypowiedź do końca tak, jak chciałem. Powiedziałem to wszystko w nerwach, po przegranym meczu. Chodziło mi głównie o to, że nie było z nami nikogo na ławce, myślę głównie o braku trenera. Nie było osoby, która pokierowałaby zespołem. Sami sobie z tym nie poradziliśmy, niektórzy zawodnicy byli chwilę za długo na parkiecie, a efektem były stracone bramki. W poprzednim meczu u siebie z Pogonią na ławce byli Marek Szank, Marcin Synoradzki, pauzujący za kartki Łukasz Sobański i oni nam podpowiadali, kierowali grą. Teraz tego zabrakło i o to miałem żal. Graliśmy z pretendentem do tytułu mistrza Polski i polegliśmy wysoko. Oceniając tę wypowiedź i wszystko, co po niej się wydarzyło, to uważam, że była potrzebna. Dzięki temu udało się nam wszystkim wyjaśnić wiele spraw i w tym tygodniu zespół już funkcjonuje tak, jak powinien.
- W twojej wypowiedzi były jednak też pretensje oto, że pojechał jeden bus i nie było miejsca dla innych osób.
- Przy drugim busie na pewno pojechałoby więcej osób i ktoś pokierowałby drużyną, a to mogłoby uchronić nas od wysokiej porażki. Sytuacja w klubie jest jaka jest, jest tylu ludzi do grania ilu jest, ale najważniejsze mecze dopiero przed nami. Otwarcie mówimy, że gramy o awans do pierwszej ósemki rozgrywek i zrobimy wszystko, aby tak się stało.
- Marcin, z boku to wygląda bardzo dziwnie. Nagle przed dalekim wyjazdowym meczem dopadają nas kontuzje, choroby, jeden zawodnik nie może jechać z takich przyczyn, drugi z jeszcze innych powodów zostaje w Chojnicach. Nie jedzie trener, nie jedzie kierownik, nie ma masażysty, ani zawodników na zmiany. To chyba nie jest standard klubu z Ekstraklasy.
Marcin Synoradzki: - Transport zawodników na mecze odbywa się busami już od kilku sezonów. Busy są komfortowe, z rozkładanymi siedzeniami i bez problemów szybko i bez opóźnień docieramy na mecze. Najczęściej wyjeżdżamy dwoma busami, tak że kilkunastoosobowa kadra zawodnicza wraz z masażystą, kierownikiem i trenerem mieści się w tych pojazdach. Na ostatni wyjazd do Bielska pojechał jeden bus, bo tylko 8 zawodników było zdrowych do gry i mogło pojechać, więc wszyscy zmieścili się do jednego pojazdu. Po raz pierwszy zabrakło masera, bo miał coroczne kilkudniowe szkolenie, a kontuzjowanego Łukasza Prilla w roli kierownika zastąpił Piotr Kaczorowski, który jest zawodowym kierowcą i pełnił że tak powiem podwójną rolę. Trener Marek Szank był również chory. Jedynym zawodnikiem, który mógłby pojechać był Kartuszyński, ale dla niego samego nie było sensu płacić za drugiego busa. Gdyby było więcej zawodników zdolnych do gry, pojechalibyśmy dodatkowym samochodem, z tym nie byłoby problemu.
- Jednak to wszystko z zewnątrz nie wygląda ciekawie.
Marcin Synoradzki: - Nigdy w ciągu sześciu sezonów gry w Polskiej Lidze Futsalu nie zdarzyło się, aby zdolnych do gry było tylko tylu zawodników, a do tego z różnych przyczyn, głównie zdrowotnych, nie mogli jechać jeszcze osoby ze sztabu szkoleniowego czy medycznego. Zdarzyło nam się to po raz pierwszy, był to nadzwyczaj pechowy zbieg różnych okoliczności. Zapewniam, iż na następne spotkania zarówno drużyna, jak i sztab trenerski stawi się w komplecie.
- Panowie, wszystko jednak bierze się stąd, że drużyna nie ma trenera. To nie jest normalna sytuacja. Już nie chcę wracać do całej tej sytuacji z poprzednimi trenerami, ale to już są trzy tygodnie, gdy piłkarze przygotowują się sami, nie ma szkoleniowca na ławce podczas meczu.
Marcin Synoradzki: - Część zawodników poprzez konflikt z Arturem Chrzonowskim wymusiła niejako na zarządzie decyzję o rozwiązaniu kontraktu. Nie mogliśmy tolerować takiej sytuacji, kiedy w szatni nie było spokoju i współpracy pomiędzy zawodnikiem a poprzednim szkoleniowcem. Spowodowało to iż musieliśmy szybko znaleźć nowego trenera. Na trzy ostatnie mecze zakontraktowaliśmy Tomasza Aftańskiego, który z powodu obowiązków służbowych nie był w stanie prowadzić zespołu w obecnie trwającej rundzie rewanżowej.
- Może trener Aftański nie zgodził się wrócić do Chojnic i do Red Devils, bo zalegacie mu z płatnościami?
Marcin Synoradzki: - Nie, nie zalegamy nic, mamy wszystko wypłacone co do ostatniego grosza. W związku z rezygnacją Aftańskiego podpisaliśmy tuż przed świętami kontrakt z Ukraińcem Andrii Lutsivem. Niestety na początku stycznia Lutsiv zrezygnował z pracy w Red Devils z powodów
rodzinnych. Zarząd zastanawiał się nad wyciągnięciem konsekwencji względem Ukraińca, ale odstąpiliśmy od tego rozwiązania. Ta nagła rezygnacja postawiła nas w bardzo trudnej sytuacji. Podjęliśmy decyzję, iż do czasu znalezienia nowego szkoleniowca drużynę poprowadzą Łukasz Sobański - instruktor futsalu - oraz Jakub Mączkowski i Marek Szank - trenerzy II klasy.
- Przez ten czas nie można było znaleźć trenera, czy to jednak brak pieniędzy spowodował, że nikt do Red Devils nie chciał przyjść.
Marcin Synoradzki: - Pieniądze na trenera są przygotowane – jest to całkiem przyzwoita suma pozwalając na skoncentrowanie się na wykonywaniu tego zawodu. Ja wykonałem kilkadziesiąt telefonów i rozmów z różnymi trenerami, głównie z byłymi zawodnikami, bo nie ma jeszcze w Polsce tak wielu szkoleniowców futsalu, żeby przebierać w ofertach. Jednak ze względu na obecną pracę zawodową potencjalnych kandydatów, żaden z nich nie był w stanie przeprowadzić się natychmiast do Chojnic. A opcja, żeby ze Śląska dojeżdżać na jeden czy dwa treningi w tygodniu jest dla nas nie do przyjęcia. Mogę jednak zdradzić, że prowadzimy zaawansowane rozmowy z doświadczonym trenerem, który jako zawodnik występował na Mistrzostwach Świata i Europy w futsalu. Jeśli rozmowy zakończą się powodzeniem, od lutego drużyna będzie miała bardzo dobrego trenera do końca sezonu.
Jacek, jak się trenuje i gra bez trenera?
- Jacek Burglin: W tym tygodniu wygląda to już o wiele lepiej. Po chorobie wrócił trener Marek Szank i bardzo nam pomaga, bo on podchodzi do tematu bardzo ambicjonalnie. Zeszły tydzień to było nawarstwienie się wszystkich kłopotów klubowych naraz. Nie wytrzymaliśmy już presji, wiadomo też, jak gra się w Chojnicach. Jak wygrywamy, klepią nas po plecach, jak przegrywamy wyzywają nas od gwiazd i najgorszych. Zawodnicy też nie wytrzymują ciągłych wpisów, gdzie nas ciągle kibice obrażają. My nie gramy tu dla pieniędzy, bo gdybym ja tu grał dla pieniędzy to nie byłoby mnie tu już od dwóch lat, bo wtedy było naprawdę bardzo źle. Kocham Chojnice, klub i oddaje całe serce, dojeżdżam po 150 kilometrów na treningi i mecze. Chcę dodać, że klub wiele zaległości uregulował i w tej kwestii jest o wiele lepiej niż kiedyś, głównie dzięki pomocy miasta mamy płacone prawie na czas.
- No właśnie, jeśli chodzi o pieniądze. Jakie zaległości wobec piłkarzy ma Red Devils?
Marcin Synoradzki: - Od początku treningów, czyli od sierpnia 2011 piłkarze regularnie i terminowo otrzymują wypłatę. Za październik zamroziliśmy zawodnikom 20 proc. wypłaty za słabe wyniki sportowe i zaangażowanie. W przypadku awansu do fazy play off pieniądze zostaną wypłacone. Jedynie bieżące wynagrodzenie jest opóźnione o dwa tygodnie, ale wkrótce je wypłacimy i będziemy z wszystkimi rozliczeniami z zawodnikami na bieżąco. Pieniądze, które wypłacamy zawodnikom są naprawdę przyzwoite jak na dzisiejszą sytuację futsalowych drużyn. Rozmawiając z działaczami innych klubów wychodzi na to, iż naprawdę Red Devils jest mocnym „średniakiem” jeśli chodzi o organizację i finanse. Piłkarze otrzymują stypendia w wysokości od kilkuset do 3 tys. zł. Klub też opłaca regularnie i bez opóźnień dwa mieszkania klubowe, w których mieszka pięciu zawodników. Zawodnicy spoza Chojnic otrzymują również codzienne gorące posiłki w restauracjach sponsorujących klub.
- Rozmawiałem z piłkarzami, klub zalega im jednak z wypłatami m.in. za zeszły sezon.
Marcin Synoradzki: - Zaległości z poprzednich sezonów zgodnie z umową pomiędzy klubem a zawodnikami są zamrożone do czasu pozyskania środków pozwalających na spłatę zadłużenia. Z ostatniego sezonu 2010/11 zalegamy jedynie z jednym miesięcznym wynagrodzeniem za ostatni miesiąc gry, a dokładniej za maj, bo stypendia ze środków z urzędu miejskiego wypłacane były do końca kwietnia. Za ten ostatni miesiąc klub miał wypłacić stypendia z własnych środków, jednak z powodu wycofania się sponsora głównego Tacho Toruń nie byliśmy w stanie terminowo uregulować. Podkreślam jednak, że jest to jednak jeden miesiąc zaległości za poprzedni sezon.
Jacek Burglin: - Nie ma w szatni problemu zaległości finansowych wobec nas zawodników. W tym sezonie klub płaci nam regularnie, są tylko stare zaległości. Jest to jednak – przynajmniej w moim przypadku – ustalone i z wypłatą poczekam na lepsze dla klubu czasy.
- Jaka jest obecna sytuacja finansowa klubu? Na ile jest zadłużony?
- Klub spłaca w tym sezonie wiele zobowiązań powstałych w poprzednich sezonach względem firm prywatnych oraz ZUS. Była to suma rzędu kilkudziesięciu tysięcy, uregulowaliśmy do tej pory już ponad 80 procent „starych” długów. Priorytetem zarządu jest „wyczyszczenie” wszystkich zaległości do końca sezonu. Najważniejsze jest to, że obecnie nie generujemy strat, bilans klubu jest najczęściej na 0 zł, a więc nie zadłużamy się z miesiąca na miesiąc. Ciążą na nas tylko stare zaległości, ale jesteśmy coraz bliżej ich spłaty. Staramy się zawodnikom zapewnić jak najlepsze warunki. Mają bezpłatny i bez jakichkolwiek limitów dostęp do odnowy biologicznej (basen, sauna) i profesjonalnej siłowni. Cała drużyna podlega kompleksowej opiece medycznej w nowoczesnej „Klinice Krojanty” oraz są pod opieką profesjonalnego masera podczas treningów i meczy ligowych. Klub ma podpisaną trzyletnią umowę ze sponsorem technicznym firmą Hummel i dla seniorów w ramach umowy bezpłatnie otrzymaliśmy sprzęt najwyższej klasy o wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych. Każdy zawodnik otrzymał dwa komplety meczowe, trzy komplety treningowe, bluzę treningową, torbę, dres wyjściowy, bluzę wyjściową, koszulkę polo i kurtkę zimową oraz buty. Piłkarze w trakcie meczy wyjazdowych mają zawsze przygotowany suchy prowiant na drogę oraz dwa ciepłe posiłki (obiad i kolację), a więc robimy wszystko, co w naszej mocy. Uważam, iż zapewniamy co najmniej przyzwoite warunki do uprawiania futsalu. Zespół trenuje pięć razy w tygodniu mając do dyspozycji wszystko co jest do tego potrzebne.
- Kto jest prezesem klubu?
Marcin Synoradzki: - Prezesem jest nadal Łukasz Synoradzki, który złożył co prawda rezygnację, ale nie została ona przyjęta. Łukasz Synoradzki nadal udziela się w pracy na rzecz klubu poprzez przygotowanie materiałów meczowych - druk bannerów, plakatów oraz użyczanie busa na wyjazdy.
- Ale Łukasz Synoradzki odciął się już jakiś czas temu od klubu.
Marcin Synoradzki: - Pomaga, na ile może, obecnie w minimalnym stopniu, bo na więcej nie pozwalają mu obowiązki we własnej firmie. Oprócz niego w klubie działa wiceprezes Maciej Pietruszewski i członek zarządu Jarosław Armada oraz ja. Wielkim wsparciem są działania kierownika drużyny Łukasza Prilla. Bez jego pomocy trudno byłoby sobie poradzić z wieloma sprawami. Pozostałe trzy osoby z zarządu aktualnie nie działają.
- Nie może jednak być tak, że klub z Ekstraklasy opiera się na jednej osobie, że ten klub to tylko Marcin Synoradzki. Zresztą są takie głosy, że nawet poprzedni prezesi to byli tylko figuranci, bo i tak wszystko robił, załatwiał Marcin Synoradzki.
Marcin Synoradzki: - Ja mam najwięcej czasu, nie mam żony i dzieci i cały wolny czas poświęcam klubowi. Nie zgodzę się jednak z tym, że byli to figuranci. Być może Łukasz Synoradzki nie zna się super na piłce, ale to ja jestem od spraw sportowych, on był do tej pory odpowiedzialny za finanse klubu, podobnie jak poprzedni prezesi. Zresztą wszystkie poważniejsze decyzje finansowe podejmujemy w większym gronie.
- Jacek, kto jest prezesem Red Devils, bo po meczu z Rekordem sam mówiłeś, że ty jako piłkarz tego nie wiesz.
Jacek Burglin: - No jest prezes, tylko chodzi mi o to, że już jakiś czas temu miały być wybory, wybrane miały był władze klubu, bo my jako piłkarze też chcemy mieć komfort pracy i wiedzieć, że wszystko jest poukładane. Marcin Synoradzki sam nie może wszystkiego załatwić przy pomocy dwóch czy trzech innych osób. Dopiero dziś dowiedziałem się, że w lutym planowane jest zebranie w klubie i wybory nowych władz. W trakcie meczu z Rekordem o tym nie wiedziałem.
- Panowie jaka jest przyszłość Red Devils, jaka jest recepta na dalsze funkcjonowanie. Moim zdaniem na dziś nawet nie ma kto uderzyć pięścią w stół, bo Marcin jest bardziej kolegą dla zawodników. Moim zdaniem w klubie piłkarzom brakuje autorytetów – prezesa, trenera ...
Jacek Burglin: - Dla nas autorytetem jest trener Marek Szank, ale go ostatnio nie było ze względu na chorobę. Autorytetem będzie też na pewno nowy trener. Mój apel po meczu z Rekordem, może w nerwach powiedziany, oceniam dziś, że był bardzo potrzebny i wyszedł na dobre. Przez te kilka dni dużo się zmieniło, wyjaśniliśmy sobie wszyscy wiele niejasności i oczyściło to atmosferę. Ja to wszystko powiedziałem jako kapitan w imieniu drużyny. Cieszymy się, że wkrótce dołączy do nas nowy trener, a z tego co wiem, będzie to szkoleniowiec z twardą ręką i wielu zawodnikom to się przyda, bo nie każdy potrafi zmobilizować się na mecz bez trenera.
Marcin Synoradzki:- Wkrótce uporządkujemy sprawy powołując nowy zarząd. Termin jest już ustalony, zebranie odbędzie się w lutym. Będzie kilka nowych osób w zarządzie, będzie nowy prezes. Niebawem będzie nowy zagraniczny trener, w tym tygodniu finalizuję z nim umowę. Będzie to taki trener „Kapica w futsalu”, a więc wymagający i rygorystyczny. Ale to się przyda w tej drużynie. Przez chwilę to wszystko może wyglądało źle, ale tak naprawdę i organizacyjnie i sportowo wyglądamy całkiem dobrze. Wszystko idzie w dobrym kierunku.
- Sezon dogramy więc spokojnie do końca ...
Jacek Burglin: - Wyjaśniliśmy sobie wiele spraw, w klubie zostało podjętych kilka decyzji i teraz skupmy się na lidze. To nie jest tak, że już na pewno się utrzymaliśmy, musimy cały czas uważać i walczyć. Przypominam, że gramy w tym roku jeszcze play off i w kolejnej rundzie liczą się tylko wyniki między zainteresowanymi drużynami. Obecnie mamy więc nad Polkowicami tylko cztery punkty, wszystko może się jeszcze zdarzyć.
Marcin Synoradzki: - Mimo wielu kompletnie bzdurnych i złośliwych dla nas opinii, chcę powiedzieć, że klub jest organizacyjnie i sportowo coraz silniejszy i będziemy się dalej sukcesywnie rozwijać. Zapewniam, iż drużyna Red Devils będzie istnieć jeszcze wiele lat. A naszą rozmowę zakończę cytatem z Marka Twain’a, który przeczytawszy w gazecie własny nekrolog zauważył: "Pogłoski o mojej śmierci są mocno przesadzone".
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
Jacuś nie przejmuj sie tymi komentarzami bo to piszą przede wszystkim osoby które mysla żeby dały sobie rade w ekstraklasie z ligi chojnickiej badz z innych zadupiów.Takie to jest miasto zdobędziesz mistrza bądz puchar polski niosą cie na rękach jak to miało miejsce z holideyem.Jest zle kop w ***** i spadaj na drzewo.
Witam !Chciałabym się zapytac , dziewczyny jeszcze grają?
grają, mają w niedziele treningi
Ludzie ale wy jesteście po.....Jacek jak bronił barw i to świetnie Holideyu a teraz Red Devils to go nosiliscie na rękach.Mógł gdyby chciał juz dawno bronic barw innego klubu bo jest dobry w tym co robi.Grał nawet w 3lidze w Chojnicach choc miał lepsze oferty ale jest sentymentalnie związany z tym miastem.Oddaje serce i ambicje dla tego miasta.A wy śmieszni szydercy albo zazdrosni żałosne pajace na gumce oczerniacie i obrażacie go przez jedną błędną wypowiedz która powiedział w nerwach.Podpisałbym sie imieniem i nazwiskiem ale po co?żebyście znależli kolejną osobe do oczerniania,wyzywania i kpienia z tego co robił bądż robi dla tego klubu.Powodzonka dla wszystkich dużych małych dzieci.
no ty zawodnik to zrób Jackowi laskę haha
komentarz usunięty przez moderatora z powodu naruszenia regulaminu portalu.
łysy daj burdowi zaległą kase i dowidzenia z tym grajkiem
do widzenia z panem jackiem po co nam taki ktos jak on ktory broni zle mówi na klub a sam jest winny tego co siedzieje on nie ma honoru by odejśc
To fakt pan Jacek za dużo goli wpuszcza niech dadzą innym szanse a panu Burglinowi za jego język podziekować.
jest on kapitanem i mowi w imieniu drozyny wiec ja mu nie zazdroszcz teraz jest najgorszy ale go wystawili brawo chlopaki a karton to jest dobry ale w duecie ze skibolem
moze niech inne grajki sie wypowiedza?nikt z rd nie ma odwagi prawdy powiedziec a burglin po powrocie nauczył sie wpuszczac gole karton lub kepa do bramki
Jak Burglina nie było był na misji w woju to był spokój wywalić go na zbity pysk za te jego mieleniem ozorem ! mamy Kartona bramkarza to starczy !
postawcie na kartona burglina czas wywalić bo non stop cos mu nie pasi
Ale macie problemy z tym Burglinem mamy prawdziwego chojniczanina w zastępstwie tego starego pryka a tym zastępcą jest Seba Karton i tyle tematu
Rozmawiałem z Marcinem i on śmieje się z was debili, którzy myślą że ktokolwiek przejmuje się tym co tutaj piszecie. Biedacy umysłowi, idźcie się pobawić pisiorem, może wam ulży
on normalnie się gubi w tym co mówi
burglin pokazał swoje prawdziwe oblicze czyli takie:wie gdzie zalizać żeby było dobrze, a jak już grunt mu się pali to kłamie jak najęty , żal mi go!
Marcin wypowiada sie jak prawdziwy uczen po ROSYJSKIEJ szkole propagandy.....chyba nawet konczyl studia w Moskwie z tego co wiem.....stare dobre czasy co Lysy :)
śmiać się tylko można z Burglina bo przekręca słowa i łysego
Stek bzdur prawda jest całkowicie inna. Łysy przecież to niby była zawodowa drużyna , ty o zawodowym futsalu nie masz pojęcia, to jest amatorka gorsza jak w B klasie. Niby I liga a bałagan większy niż w drużynie podwórkowej .Tylko kasa jak w drużynie I ligowej,brak słów.
ten burgulin to jest fałszywy raz tak gada a potem inaczej no jednak nie ma jaj
zawsze mówiłam że to jest d..a a nie zawodnik
k...a co sie w barach robi?zajada popcorn i film ogląda.
co robia?imprezują i widać teraz efekty w tabeli!
Myślałem, że masz jaja Jacek...
lopez, znaki interpunkcyjne są po to, żeby ich używać bo bez nich twoja wypowiedz to jeden wielki bełkot.
on nie ma jaj inni tez tylko te zale mowią innym chodzac po barach i o tym synoradzki nic nie mówi
nie nie ma ma wydmuszki plastuś :)
po treści wypowiedzi i błędach ortograficznych widać jaki poziom reprezentują osoby wypowiadające się w komentarzach.czas wrócić do podstawówki...
z tego wynika ze jest dobrze ale to tylko teoria bo sami zawodnicy wiedza ze jest inaczej a burglin niech nie promuje sie przez media bo tymi wypowiedziami zrobiles z siebie pajaca
oj ten Jacek najpierw gada na busy,prezesa a potem to okręca jaja sobie robi z klubu nie ładnie.
m7 burglina postraszyl i zmiękł a ci co nazywaja sie zarzadem az zal to czytac
a gwiazdy tego menegera maja gdzies robia co chcą i szukaja wykrętow w bielsku pokazali ze jakim sa zespołem
Ok, RD ma pewne problemy, ale wyjdzie z nich, mają rewelacyjnego menadżera, Marcin dwoi się i troi żeby w klubie działo się jak najlepiej.
dzieje sie fatalnie a po raz kolejny nam kibicom zamydlono oczy tym wywiadem zgadzam sie z maxem ze burglin sie przestraszyl jestem ciekaw jakie kolejne beda wymowki po porazkach?
Żal to ten Twój komentarz Max. W RD może się teraz średnio dzieje, ale zobaczycie, że od nowego sezonu wszystko się zacznie układać;)
max mądze piszesz
aż żal czytać głupku co piszesz.