Podczas motocyklowej wyprawy zwiedzili chojnicki powiat

Na stronie Ścigacz.pl poświęconej, jak łatwo odgadnąć, motocyklom, jeden z działów poświęcony rajdom turystycznym. W ubiegłym roku autor podróżował z grupą przyjaciół po powiecie chojnickim. Trasa rozpoczęła się w Złotowie.

Podczas rajdu grupa motocyklistów odwiedziła powiat chojnicki.   |  fot. scigacz.pl

Liczyła ona ponad 350 km. Publikujemy kilka fragmentów relacji. Całość w tym miejscu. Ze Złotowa docieramy do Człuchowa. Warto trochę nadłożyć kilometrów, aby przejechać przez Kamień Krajeński. Tutaj na kościele w środku miasta, a konkretnie na szczytowej ścianie, jest ogromny fresk z patronem wszystkich kierowców, czyli św. Krzysztofem. (…) Do niezwykle interesującego miasta, jakim są Chojnice, jest niecałe 15 km, ale i to miasto znakomitą obwodnicą od południa ominiemy.

Chojnice to kolejne niezwykle bogate architektonicznie miasto, które koniecznie trzeba zwiedzić. Ponieważ jednak aby obejrzeć w miarę dokładnie Chojnice, trzeba sporo czasu, a my mamy sporo drogi do przejechania, więc zostawiamy je sobie na inną porę. Po kilkunastu kilometrach docieramy do rejonu, który na mapie jest oznaczony jednolitym zielonym kolorem.

A zatem powinny nas ogarnąć lesiste tereny Borów Tucholskich. Tymczasem w sierpniu 2017 r. przeszła nad tymi terenami straszliwa trąba powietrzna i unicestwiła ogromne połacie pięknych sosnowych lasów. Do dzisiaj jest tutaj, mniej czy więcej, zagospodarowana pustać leśna. Odbiwszy w Młynkach, przed Rytlem w lewo kierujemy się do zapory na kanale Brdy w miejscowości Mylof.

Jest tutaj restauracja, która specjalizuje się w daniach z hodowli pstrągów. Ja jednak, jako świniożerca, pozostałem przy tej niekoszernej dla żydów i muzułmanów potrawie, jaką jest schaboszczak. Wzmocnieni na ciele i duchu, po smutnych widokach ogołoconej z drzew połaci eksborów, wyruszamy w stronę miejscowości wypoczynkowej Męcikał.

Swoją drogą to ciekawe, skąd się biorą takie nazwy dla miejscowości, gdzie: "woda czysta, a trawa zielona". Kolejną taką ciekawą nazwą są nieodległe stąd Swornegacie. "Niesforne gacie", to chyba takie, co opadają w nieoczekiwanych sytuacjach. Stąd Amerykanie, chcąc powiedzieć o kimś, że jest w trudnej sytuacji, mówią, że "ma opuszczone spodnie". Przez ogromne leśne głusze, szczęśliwie nietknięte przez wspomnianą trąbę powietrzną, docieramy do wsi Laski. Z tej Laski przez Parzyn kierujemy się na Sominy, ale nie docierając do nich odbijamy w prawo, aby wypocząć na Dywanie. Tutaj w pagórkowatym terenie jest sztuczny zalew. (...)

oprac. (je)