Piękne chwile chojnickiego sportu!

Drużyna Red Devils Chojnice już zapisała się w historii chojnickiego sportu. Dziś Diabły po raz trzeci pokonały w półfinale mistrzostw Polski Gattę Zduńska Wola i awansowały do wielkiego finału. A to oznacza, że nasi zwodnicy zapewnili już sobie medal!

28 kwietnia 2013  20:14

Podziel się:  

RED DEVILS – GATTA ZDUŃSKA WOLA 4:2 (0:0)
Bramki: 1:0 Ł. Pieczyński (24), 2:0 Ł. Sobański (24), 2:1 Milewski (24), 2:2 Olejniczak (30), 3:2 Kolesnik (37), 4:2 D. Pieczyński (38).

Red Devils: Red Devils: Błaszczyk, Kartuszyński, - Sobański Brzószczyk, Sundeev, Mączkowski,  Kolesnik,  Ł. Pieczyński, D. Pieczyński, Kriezel, Solecki, Kaźmierczak.

Piękny sen drużyny Red Devils i chojnickich kibiców trwa. To, co jeszcze kilka tygodni temu wydawało się niemożliwe, dziś stało się faktem. Drużyna Red Devils Chojnice zagra w finale mistrzostw Polski! Zawodnicy z Chojnic mają więc już zapewnione srebrne medale, ale czemu przy obecnej dyspozycji drużyny nie pokusić się o więcej?  Drużyna Red Devils nie była faworytem półfinałowej potyczki z Gattą, ale kluczem do sukcesu okazała się własna hala, gdzie nie wygrał ani Marwit, ani Gatta.

Dzisiejsze spotkanie było bardzo podobne do wczorajszego, mecz od początku prowadzony był w szybkim tempie, choć sytuacji bramkowych było mniej. Drużyna Red Devils była jednak bardzo zmotywowana, a większość piłkarzy rozegrała wczoraj i dziś najlepsze mecze życia. W tak dobrej dyspozycji gospodarze nie byli chyba nigdy w kilkuletniej historii klubu. I to było widać, a zaciętość jaką nasi zawodnicy wykazali po przerwie pozwoliłaby im dziś zmierzyć się z każdą nawet najlepszą futsalową drużyną. Do przerwy jednak żadna bramka nie wpadła.

Już w pierwszych dwóch minutach drugiej połowy gospodarze mogli prowadzić 3:0, jednak zabrakło im szczęścia. Chwilę później w 24. min. sprawiedliwości stało się jednak zadość i w ciągu kilkudziesięciu sekund Łukasz Pieczyński i Łukasz Sobański pokonali bramkarza Gatty. Po kilku sekundach goście – grając z lotnym bramkarzem – strzelili kontaktową bramkę, a w 30. min. po strzale „z czuba” Olejniczaka wyrównali na 2:2. Gatta przez dłuższy czas grała z lotnym bramkarzem i to zmusiło gospodarzy do zmiany stylu i gry defensywnej. Na szczęście klasę pokazał Łukasz Błaszczyk, broniąc kilka strzałów i przy okazji obrywając parę razy piłką.

Tego dnia goście byli jednak bez szans w potyczce z chojnickim czołgiem. Jeden z najlepszych zawodników na boisku Vitalij Kolesnik ładnym i kąśliwym strzałem wyprowadził Diabły ponownie na prowadzenie. I dodać należy, że na tego gola Kolesnik swoją postawą zasłużył. W końcówce meczu sporo było emocji, walki, niepewności, ale ostatecznie kropkę „nad i” postawił strzałem do pustej bramki Dariusz Pieczyński. Dodać jeszcze należy, że w ciągu całego meczu gości ze Zduńskiej Woli aż czterokrotnie przed utratą bramki uratował słupek.

Po meczu długo trwała feta, kibice przez kilkanaście minut żywiołowo dopingowali i razem z zawodnikami cieszyli się z ogromnego sukcesu, bo piłkarze Red Devils awansując do finału dokonali rzeczy wspaniałej i wielkiej.

Brawa należą się przede wszystkim trenerowi. Oleg Zozulya w sobie znany tylko sposób wykrzesał z zawodników maksimum umiejętności, a w tak dobrej dyspozycji Kaźmierczak, Sobański, Mączkowski i spółka nie byli od kilku lat. O emocjach, jakie towarzyszyły naszym piłkarzom po meczu może świadczyć tylko fakt, że w ich oczach pojawiły się łzy szczęścia. I to nie tylko u tych z Chojnic, którzy pierwszy raz zagrają w finale, ale podobnie tę rywalizację przeżywali byli już mistrzowie Polski z Akademii.

Teraz przed drużyną Red Devils rywalizacja w wielkim finale z Wisłą Kraków, która nie ma co ukrywać, będzie faworytem tej potyczki. Jednak forma, w jakiej obecnie są Diabły, daje im szansę przynajmniej podjęcia rękawicy. I tego możemy – po meczach z Marwitem i Gattą – być pewni. Diabły bez walki złota nie oddadzą! Wisła może więc zacząć się bać.

Tekst i fot: (olo)