PiS nie chce niezależnych mediów, dlatego Orlen kupił Polska Press

Tytuły Polska Press przejęte przez PKN Orlen staną się kolejną tubą propagandową władzy, a w redakcjach należących do grupy można spodziewać się szybkiej wymiany redaktorów naczelnych.

Kontrolowany przez władzę Orlen kupił niemiecki koncern Polska Press. Repolonizacja miała wg zapewnień PiS dostosować polski rynek medialny do "standardów zachodnich".   |  fot. krytykapolityczna.pl

- Przejęcie Polska Press przez Orlen jest próbą rekonstrukcji molocha na wzór RSW Prasa-Książka-Ruch - komentuje Jerzy Sosnowski, zwolniony z radiowej Trójki po przejęciu władzy przez PiS. - To jest przygotowanie do kolejnego ataku propagandowego, po tzw. mediach publicznych - dodaje Sosnowski.

- Wchodzenie państwa na obszar prywatnych niezależnych mediów jest ogromnym niebezpieczeństwem dla wolności słowa - ostrzega Jerzy Baczyński, prezes Polityki i redaktor naczelny tygodnika "Polityka". - To jest medialno-polityczne przygotowanie pod następne wybory, także samorządowe, oraz umocnienie coraz większego imperium propagandy - dodaje Baczyński. - To fatalna wiadomość dla polskich mediów, prasy regionalnej, samorządów i dziennikarzy gazet Polska Press - komentuje Tomasz Lis, redaktor naczelny "Newsweek Polska". - Dzienniki często z wielką tradycją zostaną zaprzęgnięte do rydwanu propagandy PiS. Więcej propagandy, mniej wolności słowa, mniej dziennikarstwa - dodaje.

- Część zdaje sobie sprawę, że będzie u nas tak samo, jak było w telewizji. Sprawdzanie Facebooka, Twittera, co kto tam pisał. Część dziennikarzy spodziewa się, że dostanie wypowiedzenia - mówi redaktor naczelny jednego z tytułów należących do Polska Press, chcący pozostać anonimowym. - To może być albo proces dość gwałtownego przekształcania przejętych tytułów w to, co widzimy w mediach narodowych, czyli bezwstydne tuby propagandowe, albo będzie stosowana taktyka miękka: łagodne sprzyjanie władzy i próba utrzymania dotychczasowych czytelników, których część zrezygnuje z lektury przy dramatycznym zwrocie politycznym redakcji. Obecna władza pokazała, że na ogół działa na rympał, więc nie wykluczam, że będziemy obserwowali szybką wymianę naczelnych - analizuje Baczyński.

- Repolonizacja ważnego segmentu rynku właśnie się dokonała. Czy jako polskie media na tym zyskamy, to zależy od rozumu, rozsądku i profesjonalizmu nowego właściciela. W interesie rynku jest zachowanie tego segmentu prasy jako mediów silnych, niezależnych i kształtujących lokalną opinię publiczną – mówi Bogusław Chrabota, prezes Izby Wydawców Prasy i redaktor naczelny "Rzeczpospolitej".

Roman Imielski, wicenaczelny "Gazety Wyborczej", przypomina, że Prawo i Sprawiedliwość ma już doświadczenia, jak wpływa się na linię redakcyjną kontrolowanych dzienników. - Gdy PiS objął władzę w 2005 roku, nacisnął na ówczesnego współwłaściciela "Rzeczpospolitej", czyli norweską Orklę, żeby gazeta stała się bardziej prorządowa i tak się też stało. Przyszła tam wówczas ekipa Pawła Lisickiego - mówi Imielski. - Przejęcie Polska Press to potwierdzenie, że PiS nie chce mieć z praworządnością nic wspólnego, bo elementem praworządności są niezależne od władzy media. To jest pójście drogą Viktora Orbána, o czym Jarosław Kaczyński i jego współpracownicy marzyli – dodaje Imielski.

- Rząd, fundacje rządowe, fundusze celowe, spółki skarbu państwa czy nawet samorządy powinny mieć konstytucyjny zakaz posiadania jakichkolwiek mediów, bo te media stają się instrumentem walki politycznej za każdej ekipy rządzącej, a za PiS ten mechanizm osiągnął niebotyczną skalę porównywalną z rosyjską czy węgierską - komentuje Jakub Bierzyński, prezes agencji OMD. – Na szczęście w Polsce mamy ciągle silną opozycję, świadome, energiczne i walczące społeczeństwo obywatelskie, silne niezależne media prywatne. Mam nadzieję, że do takiej sytuacji jak na Węgrzech nie dojdzie i nawet jakby PiS miał rządzić do 2023 roku, to nie zdoła uciszyć wolnych mediów na wzór węgierski - ma nadzieję Imielski.

Orlen (a w praktyce PiS, który sprawuje polityczną kontrolę nad spółką) przejmie m.in.:

„Dziennik Bałtycki”

„Dziennik Łódzki”

„Dziennik Zachodni”

„Gazetę Krakowską"

„Głos Wielkopolski”

„Gazetę Wrocławską”

„Express Bydgoski”

„Express Ilustrowany”

„Kurier Lubelski”

„Gazetę Pomorską”

„Gazetę Lubuską”

„Dziennik Polski”

„Nową Trybunę Opolską”

„Echo Dnia"

„Głos Dziennik Pomorza”

Do tego należy dopisać wydawany w metropolii Warszawskiej dziennik „Polska” oraz 100 małych tygodników regionalnych, 6 drukarni i bardzo silny na rynkach lokalnych portal internetowy Nasze Miasto.

press.pl  (BAE, JSX, KOZ, red.)