Na ostatniej sesji rady powiatu radny Leszek Redzimski poruszył sprawę rzekomego molestowania w jednej z rodzin zastępczych w powiecie chojnickim i pytał, czy PCPR zrobił wszystko, by tego – ponownie – w tej rodzinie nie doszło.
29 grudnia 2017 10:52Nieprzyjemną sprawę podejrzenia o molestowanie w jednej z rodzin zastępczych z regionu poruszył na sesji radny Leszek Redzimski. Opiekun z tej rodziny przebywa aktualnie w areszcie. Okazuje się jednak, że to nie pierwsze podejrzenie. Pierwsza sprawa była w 2013 roku, a zarzuty sięgają nawet 2011 roku.
O tym, czy coś złego działo się w tej rodzinie zadecyduje prokuratura i sąd. Radny Leszek Redzimski pytał na sesji, czy aby na pewno zrobiono wszystko, by do tego nie doszło.- Czy mając na uwadze sytuacje z 2013 roku w tej rodzinie Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie dochowano należytej staranności w monitorowaniu i kontrolowaniu tej rodziny. Czy zarząd powiatu przyjrzał się tej sprawie ?
Dyrektor Powiatowego Centrum Pogotowia Andrzej Gąsiorowski wyjaśnił, że nie było żadnych informacji, ani sytuacji, które mogłyby świadczyć o tym, że w tej rodzinie mogło dziać się coś złego, a PCPR nie ma na co dzień możliwości obserwowania każdej rodziny. - To bardzo delikatna sprawa, to są słowa przeciw słowom. To nie jest tak, że my mamy możliwość w każdym momencie obserwować taką funkcjonującą rodzinę, bo przecież nie możemy zamontować w domach monitoringu.
- Dopóki któraś ze stron, czy to wychowankowie czy opiekunowie nie otworzą się i nie powiedzą o tych sytuacjach, to trudno jest cokolwiek wyrokować. Rodzina zastępcza jest poddawana badaniom i co dwa lata wydawana jest opinia, która kierowana jest do sądu i wówczas na ich podstawie rodzina jest rozwiązywana lub nadal podtrzymywana. Opinia jest poprzedzona obowiązkowym badaniem psychologicznym i zaświadczeniami lekarskimi – wyjaśnia Andrzej Gąsiorowski.
Jak dodaje, jest mu tym bardziej przykro, bo w tym konkretnym przypadku rodzina zastępcza była dobrym przykładem dla innych. –Na podstawie obserwacji tej rodziny w tej miejscowości pojawiło się wiele nowych osób, które w ślad za tą rodziną zechciało być rodzinami zastępczymi – dodaje dyrektor PCPR. Wyjaśnił on też, że sprawa z 2013 roku, o której wspomniał radny Leszek Redzimski, zdaniem prokuratury nie była jednoznaczna i postępowanie zostało wtedy umorzone.
Drugi raz wychowanka tej rodziny oskarżyła opiekuna po osiągnięciu pełnoletności i opuszczeniu domu. – Ta pani pojawiła się w PCPR i podjęliśmy decyzję o zgłoszeniu tego przypadku na policję. Poinformowany został prokurator i sąd rodzinny. Ta rodzina zastępcza została już w trybie natychmiastowym rozwiązana – mówi Gąsiorowski.
Andrzej Gąsiorowski mówi, że po pierwszym przypadku w 2013 roku zorganizowano szkolenia dla rodzin zastępczych w kwestii zachowań seksualnych. – Ostrzegaliśmy, że różne zachowania mogą być bardzo niebezpieczne – mówi. – Procedury rozszerzamy ciągle na kanwie różnych przypadków i mam nadzieję, że takich przypadków więcej nie będzie. Są koordynatorzy, którzy odwiedzają na bieżąco rodziny i mają w razie jakiś sygnałów od razu reagować.
(olo)
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
Rodziny zastępcze powinny być jawne dla społeczeństwa. To jest ich praca zawodowa za nasze pieniądze i wówczas wiedziałabym kto je prowadzi i w jaki sposób.Osoby uzależnione już na samym początku szkolenia powinny być eliminowane.To niech Jędrek Gąsiorowski odpowie dlaczego jego kolega Rysiu z Długosza prowadzi rodzinę zastępczą.Jak otrzyma przelew to z domu jedzie taxi do knajpy ,pijany wraca taxi,wszczyna awantury w knajpach.Współczuję tym dzieciom,które już przeszły piekło i dalej są narażone na to samo.Jak jest badana ta rodzina przez kolegę i wydawana opinia PCPR do sądu.Co tam się dzieje za zamkniętymi drzwiami? W Chojnicach jest ponad 100 rodzin zastępczych i podejrzewam,że jest podobnie.
o kim piszecie, czy to ciąg dalszy sprawy sołtysa z Pawłowa pana Ś. , czy kolejna historia ? Jeśli nie o niego chodzi niech szanowna redakcja napisze jaśniej, bo są różne domysły.
Jędrek Gąsiorowski jest współwinny za gwałty i seksualne molestowanie nieletnich dziewczynek. Od 2011 roku gdy po raz pierwszy wpłynęło zgłoszenie o seksualnym molestowaniu i gwałtach na nieletnich dziewczynkach Jędrek po katolicku zignorował zgłoszenie i do 20177 roku udawał, że nic się nie stało! Jędrek nie dopełnił swoich obowiązków jako dyrektor PCPR i jest współwinny za pomoc przestępcy bo umożliwił gwałcicielowi i pedofilowi gwałty na nieletniej dziewczynce od roku 2011 do końca 2017 roku! Powinien odpowiadać za pomoc w pedofilii i gwałtach wspólnie z gwałcicielem i pedofilem!
Nie rozumiem stwierdzenia redakcji " trudny przypadek" Jaki trudny przecież to przypadek kryminalny -surowo karany bezwględnym więzieniem,
Nowe czasy przyniosły nowe wyzwania ,nie zawsze kierujący ośrodkami co ważne " POMOCY......" potrafią odnaleźć się w nowej rzeczywistości. A niestety skłonność wyznaniowa p. Gąsiorowskiego w tym nie pomaga.
Ignorowanie zgłoszeń o przemocy seksualnej i gwałtach to rutyna w takich instytucjach jak Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie pod zarządem Jędrka Gąsiorowskiego!
Seksualne wykorzystywanie dzieci i kobiet to katolicka tradycja. Zgodnie z nauczaniem Jana Pawła 2-go kościół katolicki już od wielu lat pedofilie jakiej dopuszcza się kler katolicki uważa oficjalnie za święty sakrament! Poza tym, zgodnie z katolickimi tradycjami kare i publiczne potępienie za przemoc seksualną zawsze ponosi kobieta i dzieci ujawniające przypadki seksualnej przemocy i gwałtów jakiej dopuszczają się bogobojni katoliccy mężczyźni!
racja,Gąsiorowski jeszcze nic nie załatwił pozytywnie. Grzeje tyłek na ciepłym stołku.
Dokładnie, całkowicie się zgadzam! Poza tym to jakaś kpina, żeby taki nieudacznik tyle forsy zarabiał....
Gąsiorowski się nie popisał,a jego tłumaczenie jest naiwne. Przypomina to sprawę zamiatania pod dywan pedofilii w kościele.