„Nikt tej alei drzew nie planuje wycinać. Dziwi mnie skąd wziął się ten temat”

Między innymi tymi słowami starosta chojnicki Marek Szczepański skomentował list Chojnickiego Alarmu dla Klimatu odnośnie ewentualnej wycinki drzew na alei pomników przyrody na trasie Jarcewo-Powałki.

Starosta podkreśla i uspokaja również, że szpaler przydrożnych drzew jest bezpieczny i nikt nie zamierza go wycinać.   |  fot. ilustracyjne

W ostatnich dniach lipca na naszych łamach ukazał się artykuł informujący, iż internauci zwracają się do redakcji i alarmują, że szpaler drzew na trasie Jarcewo-Powałki jest zbyt gęsty i usytuowany zbyt blisko krawędzi asfaltu. Niektóre drzewa są pochylone, kilka uschło, są też takie z widocznymi śladami po odłamanych konarach i gałęziach, co zdaniem internautów przy np. dużych wiatrach może być niebezpieczne.

W rozmowie z redaktorem chojnice.com, Maciej Kempiński, dyrektor wydziału inwestycji i infrastruktury drogowej chojnickiego starostwa, poinformował, że trzy, cztery drzewa faktycznie mogą zostać stamtąd usunięte (zależy to m.in. od opinii Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Szczegóły w linku).

Protest stowarzyszenia

Sprzeciwia się temu  Chojnicki Alarm dla Klimatu, który swój protest i punt widzenia przedstawił w liście do Marka Szczepańskiego. W trosce o zachowanie zabytkowej alei drzew na drodze powiatowej: odcinek Jarcewo - Powałki, Stowarzyszenie „Chojnicki Alarm dla Klimatu” zwraca się do Pana Starosty z prośbą o podjęcie natychmiastowych działań, które zablokują wykonanie prac związanych z wycinką jakiegokolwiek z drzew rosnących przy wskazanym odcinku drogi. Przedmiotowa aleja stanowi dziedzictwo kulturowe Powiatu Chojnickiego. Jest wizytówką Gminy Chojnice - napisała Małgorzata Darwish (tu cała treść listu).

Starosta zaskoczony tematem

Marek Szczepański przyznaje, że list stowarzyszenia był dla niego nie małym zaskoczeniem. - Zdziwiłem się, że temat jest podnoszony, jeśli chodzi o tę drogę Jarcewo-Powałki. A to dlatego, że  my tam ani nic nie planujemy, ani nie projektujemy. Chyba nawet nikt tam nie wnioskował w ostatnim czasie o wycinanie drzew. Kiedyś były wnioski, ale one były negatywnie zaopiniowane przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska, także nawet nie wiedziałam skąd temat się wziął. Byłem nim zaskoczony - komentuje starosta chojnicki.

Przyznaje jednak, że faktycznie na omawianej trasie jest kilka chorych, usychających drzew, niemniej przypomina iż aleja składa się z samych pomników przyrody, więc procedura związana zarówno z wycinką, jak i najmniejszą pielęgnacją wymaga stosownych zgód RDOŚ. - My się temu tematowi będziemy przyglądać. Naszym obowiązkiem jest żeby te drzewa, które są aleją przyrodniczą były w dobrym stanie sanitarnym. Jeśli jest sytuacja, że jakieś drzewo potrzebuje pielęgnacji to oczywiście taki temat będziemy zgłaszać do Regionalnej Dyrekcji Ochrony środowiska, bo tylko oni wydają zgody - deklaruje.

Aleja nie idzie pod topór

Starosta podkreśla i uspokaja również, że szpaler przydrożnych drzew jest bezpieczny i nikt nie zamierza go wycinać. - Jest to piękna aleja przyrodnicza i sądzę też, że bezpieczna dla użytkowników dogi, którzy przestrzegają zasad kodeksu ruchu drogowego. Jest informacja, że droga jest pilotażowa. Są też wydzielone pasy dla pieszych i rowerzystów. Jest informacja, kto ma pierwszeństwo. Ze względu na pochylone niektóre drzewa, pas ruchu dla samochodów jest wydzielony na samym środku, żeby nikt nie zahaczył o gałęzie. Fakt, należy zachować szczególną ostrożność, ale trzeba też czytać znaki, patrzeć na oznakowanie poziome i pionowe, stosować się do nich a będzie bezpiecznie - podsumowuje szef powiatu.

Anna Zajkowska