Mateusz Dajnowski z medalem w biegu sześciogodzinnym

Zawodnik sekcji lekkoatletycznej Chojniczanki, Mateusz Dajnowski zajął II m. na zawodach „6 godzin pełnej mocy” czyli biegu sześciogodzinnym, który odbył się na warszawskim Targówku. Bieg miał rangę IAU Silver Label otrzymaną przez światową organizację.

To siódmy wynik na świecie. Być może uda się być na koniec roku w najlepszej dziesiątce - mówi Mateusz Dajnowski.   |  fot. mkschojniczanka.pl

Nasz zawodnik przez 6 godzin pokonał 218 pełnych okrążeń czyli był to dokładnie dystans 87 kilometrów i 575 metrów. – Obsada tych zawodów była bardzo mocna. Najmocniejsza lista krajowa oraz utytułowani zawodnicy zagraniczni. Zdecydowałem się na ten bieg. Nie spodziewałem się, że uda mi się coś takiego osiągnąć. Podczas tych zawodów była także podjęta próba pobicia rekordu światowego. Ta grupa mocno ruszyła przodu. Ja byłem na piątej pozycji. Pogoda nie sprzyjała, warunki nie były łatwe. Po 50 km zaczęły się problemy niektórych zawodników, którzy kończyli bieg.

- Przesuwałem się do przodu. Wtedy okazało się, że prowadzę w tym biegu. Dowiedziałem się też, że walczę o zwycięstwo z biegaczem z Rumunii. Biegł na rekord swojego kraju. Między 60 a 70 km pojawiały się pierwsze kryzysy. Musiałem nawet skorzystać z masażu. Wiedziałem, że mam kółko przewagi nad rywalem i ten masaż musiał trwać szybko jak pit stop w Formule 1. Przeciwnik nadrobił kółko i długo biegliśmy razem. Na koniec wyszedł już brak doświadczenia w tego typu biegach – opowiada Mateusz Dajnowski.

Mimo wszystko jestem bardzo zadowolony ze swojego wyniku. Dużą nagrodą było także dobre słowo od trenera zwycięzcy tych zawodów. Nie spodziewałem się, że osiągnę taki sukces w swoim debiucie. To siódmy wynik na świecie. Być może uda się być na koniec roku w najlepszej dziesiątce. To dla mnie duże wyróżnienie. Marzę, by iść dalej w tym kierunku – dodaje biegacz Chojniczanki.

Mateusz, gratulujemy sukcesu i trzymamy kciuki za kolejne udane występy!

mkschojniczanka.pl