Kolacyjka z robalami

28 listopada br. w siedzibie Parku Narodowego „Bory Tucholskie” w Charzykowach odbył się ostatni w tym roku wykład z cyklu Czwartkowe spotkania z przyrodą.

Najwyższą satysfakcję odnajduję w oswajaniu ludzi z nieznanym im światem jakże niedocenianych i nielubianych bezkręgowców – mówi Małgorzata Piotrowicz.   |  fot. nadesłane

Prelekcję pt. Kolacyjka z robalami – owady w diecie człowieka poprowadziła Małgorzata Piotrowicz. Była to prawdziwa uczta nie tylko dla umysłu, ale również dla ciała. Pani Małgorzata oprócz tego, że opowiedziała o owadach, które spożywa się w innych krajach, to jeszcze poczęstowała chętnych prażonymi konikami polnymi w chili.

Wszyscy zgodnie stwierdzili, że były bardzo ostro przyprawione. Większość Europejczyków nie uważa owadów za żywność, chociaż wiele ich gatunków jest w zasadzie jadalnych. Z reguły owady kojarzą z brudem i dlatego czujemy do nich wstręt. Porównując wagowo, są one bardziej wydajne niż warzywa. Są bogate w tłuszcz, białko i węglowodany, dostarczają organizmowi ludzkiemu wielu soli mineralnych, wapnia, magnezu oraz witamin z grupy B.

Z powodzeniem mogą być podstawą posiłku lub stanowić „przyprawę”. Nie wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że tak naprawdę to już od dawna je spożywamy. Bowiem śladowe ilości szczątków zwierzęcych spożywamy np. w mące, makaronach i innych produktach spożywczych. Te ilości mieszczą się w ogólnie przyjętych normach i są nieszkodliwe.

Beata Grabowska PNBT

  1. 3 grudnia 2013  13:54   Jak dla mnie to może pani ...   Zniesmaczona

    Jak dla mnie to może pani zjeść nawet własną kupę, jedzenie robali nie ma nic z tradycją polskiej kuchni.

    0
    0