Kobieta w Himalajach? To musi być facet ...

Tak żartobliwie mówiła o postrzeganiu samej siebie przez pakistańskich członków śnieżnych ekspedycji Monika Rogozińska, polonistka i dziennikarka, ale też ratownik TOPR.

Na spotkanie z Moniką Rogozińską (z prawej) zaprasza Ada Połom.   |  fot. Maria Eichler

– Im się w głowie nie mieści, że kobieta może brać udział w takiej wyprawie, jeśli nie jest żoną albo krewną któregoś z mężczyzn – śmiała się. Impresje Jesienne z Muzeum Janusza Trzebiatowskiego w Chojnicach zaczęły się więc od mrożącego krew w żyłach spotkania z himalaistką, która w podziemiach kościoła gimnazjalnego przybliżyła uroki, ale i trudy wspinania się w wysokich górach.

Zdobyć Nanga Parbat

Było więc i o tym, że każda wyprawa musi być perfekcyjnie przygotowana, a jej uczestnicy powinni wcześniej zaaklimatyzować się na wyższych wysokościach, żeby sprawdzić, jak ich organizm reaguje na niedostatek tlenu. – Tego nie zrobił Tomasz Mackiewicz – wytykała Rogozińska, wspominając tragiczną ekspedycję polskiego alpinisty i Francuzki Elizabeth Revol na Nanga Parbat, uratowanej cudem przez Adama Bieleckiego i Denisa Urubkę. – On nawet czapki nie wziął ze sobą ani okularów. Elisabeth mówiła mi, że jemu to nie szkodziło...

Na marginesie tej wyprawy Rogozińska stwierdziła, że dziś kłamstwo stało się towarem, a klikalność fetyszem, bo to, co wypisywały media o zdobywaniu Nanga Parbat przez tych dwoje alpinistów, było wierutną bzdurą.

Zupa Knorra i helikopter...

Goudę porąb siekierą

Na slajdach pokazywanych przez Rogozińską można było zobaczyć, jak wygląda życie w bazie założonej w górach. Namioty służą nie tylko do spania, są także miejscem pracy, w przypadku korespondenta gazety, takiego, jakim była kiedyś dla „Rzeczpospolitej” Rogozińska, było dość karkołomne, gdy łączność się rwała, laptop zamarzał, a sama pisząca, zdaniem kolegów, bardziej przypominała oponę Michelina niż alpinistkę...Kłopotliwe było przyrządzanie posiłków, co można było zobaczyć na filmiku obrazującym krojenie sera. Gouda była wyjątkowo odporna na ciosy siekierą, dopiero Krzysztofowi Wielickiemu udało się ją rozłupać...

Posyp śnieg Knorrem

Do czego w górach przydaje się zupa pomidorowa Knorra? Także do jedzenia, ale gdy w bazie musi wylądować helikopter, to za pomocą  wysypanego proszku oznacza się lądowisko. Monika Rogozińska pokazywała wiele zdjęć przyrody i życia w Pakistanie. Na jej fotografiach widać było majestat szczytów spowitych śniegiem, ale też nędzę miejskich osiedli. Wnuczka wybitnego literaturoznawcy Juliana Krzyżanowskiego, wyraźnie zafascynowana górami, jest też autorką kilku książek o nich. Były dostępne na spotkaniu.

A już wkrótce w ramach Impresji Jesiennych zupełnie inna przygoda – Barbara Łącka pokaże 10 listopada swoje rzeźby. I zaprasza do Baszty Nowej (koło Bramy Człuchowskiej, nowa baszta na murach fosy).

Tekst i fot. Maria Eichler