Już po sekcji zwłok zamordowanej nauczycielki

Liczne rany kłute pleców oraz szyi były przyczyną zgonu 50-letniej nauczycielki SP nr 1 z Chojnic. O ich zadanie podejrzewany jest mąż ofiary, który walczy o życie. W tej tragicznej sytuacji wsparcia potrzebują dzieci.

Pod klatką schodową, gdzie doszło do tragedii w ostatnich dniach pojawiły się znicze przyniesione m.in. przez nauczycieli.   |  fot. facebook Michał Leszczyński

 Rany pleców oraz szyi, które zostały stwierdzone przez biegłą, spowodowały u 50-letniej kobiety krwotok wewnętrzny oraz zewnętrzny i doprowadziły do śmierci. Rany zostały zadane nożem, który został zabezpieczony na miejscu tragedii. O życie walczy też podejrzewany o tę zbrodnię 51- letni mąż, którego policjanci znaleźli z ranami po prawdopodobnej próbie samobójczej.

Tragedia ta dotknęła najbliższych małżeństwa, szczególnie dzieci. Do Chojnic z zagranicy przyjechała już córka małżeństwa, w Chojnicach uczy się ich syn.  - To niesamowita tragedia. Jako urząd, otoczyliśmy opieką syna, który uczy się w szkole średniej – mówi burmistrz Arseniusz Finster. W żałobie są rodzina, najbliżsi, a także społeczność SP nr 1, gdzie kobieta uczyła.

(olo)