Jest złoto JUPIIIIIIII ! Mistrz Europy

Ma 15 lat, mieszka w Chojnatach, chodzi do Gimnazjum nr 1. Ładna, sympatyczna dziewczyna. Ktoś by pomyślał – nastolatka, jakich wiele. Jest jednak małe „ale”. Larysa Sabiniarz jest Mistrzynią Europy kadetek w boksie.

13 listopada 2012  13:52

Podziel się:  

Jej przygoda z boksem zaczęła się od „Soboty bokserskiej” organizowanej przez drugi chojnicki klub bokserski. Tam poznała Paulinę Gruchałę, córkę trenera Boxing Team Chojnice Marcina Gruchały. Ta wciągnęła ją do boksu i Larysa szybko połknęła bokserskiego bakcyla. Sport nie był jej obcy, bo wcześniej próbowała sił w lekkiej atletyce, ale przez małe problemy z nogą nie mogła wyczynowo biegać.

Rodzice Larysy, którzy ze sportem nie mają za wiele wspólnego jednak nie protestowali, gdy dowiedzieli się, do jakiej sekcji zapisała się córka. - Mama nie protestowała, mówiła idź na treningi, to przynajmniej mniej głupot w głowie będzie – śmieje się Larysa.

I jest w tym sporo prawdy. Larysa, żeby stanąć na najwyższym stopniu podium musiała wyrzec się wielu rzeczy i sporo namęczyć. Trener Marcin Gruchała nie chciał folgować, bo wie, że bez pracy nie będzie kołaczy. Larysa cztery dni w tygodniu po szkole chodziła więc na treningi, a po nich autobusem wracała do pobliskich Chojnat. A przecież ma jeszcze naukę. Teraz jest w ostatniej klasie w Gimnazjum nr 1. Od początku roku szkolnego mało co była na zajęciach, bo przed Mistrzostwami Europy przez trzy tygodnie ostro trenowała we Władysławowie podczas zgrupowania kadry. Jednak cieszy się, że nauczyciele są wyrozumiali. - Dostałam materiał do nauki i starałam się uczyć. Teraz czekają mnie sprawdziany – mówi mistrzyni, która dziś zmierzyła się z … pierwszą częścią próbnego egzaminu gimnazjalnego.

Pasmo sukcesów

Sukcesy w przypadku Larysy przyszły nagle i skumulowały się w ciągu kilku miesięcy. Boks trenuje od trzech lat, ale pierwsze dwa lata występowała głównie podczas sparingów, pojedynków towarzyskich, a z biegiem czasu na galach bokserskich. W tym roku w czerwcu zdobyła jednak najpierw mistrzostwo Polski, potem prestiżowe mistrzostwo Śląska i stanęła przed szansą skrzyżowania rękawic z najlepszymi dziewczynami z całej Europy. - Nie stresowałam się, byłam dobrze przygotowana i wchodziłam do ringu z jedną myślą – Larysa wejdź, pokaż co potrafisz i będzie dobrze – mówi uśmiechnięta nastolatka.

 

I wszyscy przecierali oczy ze zdziwienia, gdy sympatyczna mieszkanka niewielkich Chojnat w wielkim finale okładała po twarzy faworytkę z Rosji i po ostatnim gongu to ona cieszyła się z tytułu.

Gdy poinformowała o tym na facebooku, który jest jej „pożeraczem” wolnego czasu, znajomi pod jej wpisem „Jest złoto JUPIIIIIIII ! Mistrz Europy ; D” szybko gratulowali. - Mam pod tym wpisem ponad 200 lajków, więcej niż przy zdjęciach – śmieje się Larysa.

Z gratulacjami przychodzili też sąsiedzi z Chojnat, którzy cieszą się, że mają we wsi tak zdolną dziewczynę. Dzwonił i gratulował też wujek z Irlandii.

Nie ma czasu na chłopaka

Larysa nie ma chłopaka, ale w ostatnim czasie pewnie miałaby dla niego niewiele czasu. Może teraz do mistrzyni ustawi się kolejka adoratorów, ale muszą wiedzieć jedno – Larysa przez najbliższe cztery lata nie zostawi dla nich boksu. - Przez kilka lat chcę jeszcze boksować, teraz marzę o mistrzostwach świata i za cztery lata o olimpiadzie – mówi bokserka, która musi też zdawać sobie teraz sprawę, że wszystkie rywalki w ringu będą chciały pokonać mistrzynię.

I być może „zarobi” więc lim, bo do tej pory miała tylko dwa, ale to nie jest dla niej żaden problem. Taki to w końcu sport.

Tekst i foto: (olo)