Jego słowa "drapały" sumienie ...

Kto w przedświątecznej krzątaninie znalazł czas na seans w DKF, ten nie żałował. Okazja była podwójna - znakomity dokument o ks. prof. Józefie Tischnerze "Jego oczami" oraz... spotkanie z jego twórcą, Szymonem J. Wróblem.

Bogdan Kuffel, Szymon J. Wróbel i Kazimierz Rink po filmowej dyskusji.   |  fot. (ro)

Przed seansem odbyła się krótka prezentacja a po nim - blisko godzinna dyskusja. Gospodarzem spotkania był Kazimierz Rink. - Zacząłem działać, gdy zabroniono wypowiadać się publicznie ks. Adamowi Bonieckiemu - opowiadał twórca.

A jednak w filmie ks. Boniecki nieraz wspomina swego góralskiego druha. Ale głównym narratorem jest brat Kazimierz. Tłem opowieści są ukochane przez Tischnera góry i ludzie, którzy w nich wzrośli. A on sam nigdy się ich nie wyrzekł. Przeciwnie - zawsze był wśród nich, wychowany w serdecznej więzi rodzinnej, którą potrafił przenieść na kontakty z innymi ludźmi.

Taki właśnie obraz ks. prof. Józefa Tichnera, utrwalony w formie wyśmienitego dokumentu, przez ponad dwa lata przygotowywał młody dokumentalista Szymon J. Wróbel. Absolwent politologii i kulturoznawstwa a poza tym góral z Jeleśni a więc żyjący  dosłownie o krok od górskiej macierzy ks. Tischnera. Reżyser a zarazem producent filmu zaryzykował wiele - nie pukał do drzwi PISF ani nie całował klamek innych instytucji.

Wziął kredyt i na własną odpowiedzialność - nie tylko materialną - zrealizował 100 - minutowy film. Zmierzył się też z innymi przeciwnościami - mówiono o mnie, ze jestem za młody, że jestem Żydem bądź masonem, skoro biorę się za opowiadanie historii księdza profesora. Ten film zrobiłem przez młodych dla młodych, by w kilkanaście lat po jego śmierci mieli pretekst do tego, by mogli go poznawać.

1

Styl opowieści tego filmu jest nieco podobny do sposobu, w jaki kolejne pokolenia chłonęły treści publikowane w "Tygodniku Powszechnym" (na którego łamach ks. Tischner publikował swe przemyślenia niejednokrotnie - red). To pismo "lampy i fotela" - na uważną lekturę trzeba znaleźć czas i sposobność, by nic nie rozpraszało uwagi, by nie uronić nic istotnego. Podobnie jest z owym dokumentem. Ta opowieść wciąga, tym bardziej, że jest wzbogacona wysmakowaną pracą operatora oraz unikalnymi wypowiedziami.

„Jeden z najbardziej wstrząsających momentów pielgrzymki było dla mnie spotkanie Jana Pawła II z księdzem profesorem Tischnerem. Spotkanie dwóch przyjaciół, a zarazem dwóch ludzi dotkniętych cierpieniem. Tischnera otaczam ogromnym szacunkiem i miłością – wielu wie, że słowa, które drapią, wypowiada on z wielkiej miłości do Kościoła i z troski o jego piękno.

Wierzę, że będziemy jeszcze mieli okazję spłacić mu dług za to, co robi dla naszego chrześcijańskiego myślenia" - tak na łamach "Tygodnika Powszechnego" księdza Tischnera wspominał ksiądz biskup Jan Chrapek koordynator pielgrzymki Jana Pawła II do Polski z 1999r. To tylko jedno z wielu mądrych przesłań filmu a zarazem życiorysu góralskiego filozofa w sutannie.

(ro)