Odpowiedzi na te i inne pytania szukali wczoraj prelegenci i goście konferencji „Kormorany - wyzwanie czasu”. Konferencja trwała cztery godziny.
2 kwietnia 2019 16:00Głos zabrali m.in. dr Szymon Bzoma z grupy badawczej ptaków wodnych Kuling, Piotr Traczuk z Instytutu Rybactwa Śródlądowego, a także przedstawiciele parków i innych instytucji. Wicestaroście Mariuszowi Paluchowi, który dziś na konferencji prasowej zdał relację z tej debaty, w pamięci utkwiło wystąpienie komandora Krzysztofa Pestki z ChKŻ.
- Krzysztof Pestka jest rybakiem z dziada pradziada, myśliwym i przyrodnikiem i to on przywołał wczoraj czasy, kiedy był dzieckiem i dziadek oraz ojciec pokazywali mu pojedyncze sztuki kormoranów na Jeziorze Charzykowskim i mówiono mu, że kormoran to jest łobuz, który wyjada ryby.- Dziś jest tyle kormoranów, że są od ich odchodów popalone krzewy i drzewa, a miejsca te śmierdzą – mówi Mariusz Paluch, który kormorany nazywa „rabusiami”. I dodaje:
- Kiedyś ludzie przyjeżdżali z miasta i ustawiali się po ryby w kolejce do rybaków, a dziś w jeziorze nie ma ryb i ludzie muszą ich szukać w innych miejscach i kupować mrożone ryby z Chin. Mariusz Paluch przekazał też, że swego czasu środowiska zainteresowane tym tematem wypracowały już dyrektywy i opracowały gotowy plan, aby mieć wpływ na to co robi kormoran i aby gospodarka w tym temacie była zrównoważona. - Te dyrektywy trafiły do ministerstwa i gdzieś utknęły – mówi Paluch i podkreśla, że chciałby aby w naszym regionie powstało w przyszłości łowisko specjalne.
Teraz starostwo powiatowe w Chojnicach zwróci się do Instytutu Rybactwa Śródlądowego o wypracowanie odpowiedzi na trzy pytania: - Jakie łowisko i jaki zbiornik musiałby powstać w naszym rejonie i jakie warunki trzeba spełnić, aby zadowolić środowisko wędkarzy. Jakie czynności trzeba wykonać, aby pomóc gospodarstwu rybackiemu i związkom wędkarskim, aby w naszym regionie wróciły ryby i co zrobić, aby w naszym kraju i w Europie powrócić do zrównoważonej gospodarki rybackiej, aby znów mieć wolny i swobodny dostęp do ryb łowionych w Polsce i w Europie – mówi Paluch. - Może pojedziemy nawet z tym tematem do Brukseli, by Unia Europejska uregulowała tę sytuację.
(olo)
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
MIEJCSE 1 .Niewymiarowe ryby sprzedawane na rynku z naszej wody to jest ok ?? Rybak rabuś sprzedaje ryby po znajomych. MIEJSCE 2. Kłusownicy- opisywać nie trzeba , potrzeba większych kontroli i kar ! MIEJSCE 3. Kormoran dużo je i robi kupkę , bardziej o tą kupkę bym się ich czepiał ,Co nie oznacza że jest ich za dużo
....tak samo wszystko z literą P na początku w tym kraju, np 2 dni temu PZK (Polski Związek Karate) definitywnie został wyrzucony ze struktur światowej federacji. Dlaczego nie wprowadzi się regularnego zarybiania, co wam te biedne ptaki przeszkadzają?
Ah ten głos
Jedynymi rabusiami na wodach to są kłusownicy których jest pełno także rybacy którzy nie potrafią przestrzegać wymiarów ochronnych , drugą sprawą jest za niska karalność takich czynów jak i wędkarzy oraz brak jakichkolwiek zarybień
Wadą kormorana jest to, że na końcu nie można go zjeść. A tak na poważnie to kormoran robi za jednego z winowajców obecnego stanu rzeczy, jednak prawda jest oczywista. Mamy do czynienia ze złą gospodarką rybacko - wędkarską.