Każdy może podzielić się posiłkiem, nie muszą tego czynić wyłącznie instytucje. Z tą inicjatywą podzieliła się z radnymi Joanna Warczak, przewodnicząca komisji. ds. społecznych.
25 stycznia 2017 10:18Pomysł rozwinął się najpierw w Niemczech, przed kilkoma miesiącami został zaszczepiony w Toruniu a teraz ma szanse trafić także do Chojnic. - Zasada jest prosta – tłumaczyła radna Warczak podczas niedawnej sesji. - Można przynieść niemal wszystkie produkty żywnościowe prócz surowego mięsa, alkoholu, produktów zawierających surowe jajka, otwartych opakowań z produktami.
- Jeśli masz czegoś za dużo, możesz to przynieść i podzielić się, by jedzenie się nie zmarnowało. Co ciekawe może tez przynieść przygotowane przez siebie potrawy, ale opatrzone datą przydatności do spożycia. Potrzebne jest jedynie niewielkie pomieszczenie a w nim lodówki, szafki.
Burmistrz Chojnic pozytywnie odniósł się do tego pomysłu, zaznaczając jednak: banki żywności są odpowiedzią na marnowanie produktów, ale to byłby sposób bardziej bieżący. - Zwrócę się o realizację tego wniosku do MOPS, ktoś musi to monitorować. To też pewna odpowiedzialność.
(ro)
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
U nas w domu wszyscy wszystko zżerają tak, że nigdy nic się nie zmarnuje
Idea szlachetna, ale trochę fruwa nad chmurami. Może to się sprawdza w miastach, gdzie średnia zarobków jest na poziomie średniej krajowej, ale nie w mieście, gdzie praca za minimalną krajową jest sukcesem. Mający wyższe ambicje finansowe wolą wyjazd do Trójmiasta czy UK. Jak mi coś zostanie z obiadu, to zamrażam, o ile nie przeholowałem w czasie przygotowywania obiadu. Jak są zbiórki żywności w marketach, to zawsze coś wtedy wrzucam. Może lepiej wdrożyć taki pomysł, który już funkcjonuje w PL i UE: odłożony posiłek w barach czy restauracji. Ktoś mający gest i kasę kupuje posiłek dla siebie, funduje także potrawę komuś, na kogo jej nie stać. I to działa.