Gol w ostatniej sekundzie!

Wybuch radości towarzyszył bramce Łukasza Pieczyńskiego z Red Devils w ostatniej sekundzie meczu z Marwitem Toruń. Była to bramka, która dała Diabłom zwycięstwo po niezwykle emocjonującym meczu.

Łukasz Pieczyński w objęcach Marka Szanka i Jacka Burglina po strzeleniu zwycięskiej bramki   |  fot. (olo)

Red Devils – Marwit Toruń 3:2 (1:1)

Bramki: Jakub Mączkowski, Vadym Ivanov, Łukasz PieczyńskiDmytro Koretskij, Denys Diemiszew.

Red Devils: Błaszczyk (ż.k), - Sobański, Ivanov, (ż.k), Mączkowski, Kolesnik, Łukasz Pieczyński, Dariusz Pieczyński, Tomasz Kriezel, Dominik Solecki, Mariusz Kaźmierczak. Trener: Oleg Zozula.

Tuż przed meczem działacze klubu oraz władze miasta podziękowały za grę i kilkuletnie zaangażowanie w Red Devils Arturowi Chrzonowskiemu, który zakończył swoją przygodę z piłką w Chojnicach, ale jak powiedział, nie zawiesił jeszcze butów na kołku i być może wkrótce wybiegnie jeszcze na parkiety Ekstraklasy w barwach nowego klubu (podziękowanie można obejrzeć w materiale wideo).

Spotkanie z Marwitem Toruń, jak można było się spodziewać, było bardzo zacięte. To, że oba zespoły dzieliło w tabeli sporo miejsc, nie miało większego znaczenia – obie ekipy wyszły na parkiet z postanowieniem zdobycia trzech punktów. Goście grali mocno pressingiem, sporo grali bez piłki i różnymi metodami, nawet na pograniczu faulu (sporo trzymali za koszulki, pchali, przepychali się) chcieli zdobyć dobrą pozycję i strzelić gole.

Mecz miał dwa oblicza. W pierwszej połowie więcej klarownych sytuacji mieli gospodarze, a do siatki już w 3 min. trafił po strzale głową Kuba Mączkowski, a później bramkarza gości dwukrotnie ratował słupek. W końcówce meczu Marwit przycisnął i w ostatniej minucie po strzale Dmytro Koretskija wyrównał.

Dużo więcej emocji było w drugiej połowie, w której to goście byli lepsi i mieli więcej dobrych okazji do strzelenia bramek. Do siatki trafił jednak jako pierwszy w 25 min. Vadym Ivanov. Diabły z prowadzenia cieszyły się zaledwie dziewięć sekund, bowiem do siatki szybko trafił Denys Diemiszew.

Ostatni kwadrans był niezwykle emocjonujący, a emocje swoimi decyzjami kilkukrotnie podgrzali też sędziowie. Z interpretacją tych decyzji nie mógł się pogodzić m.in. Marek Szank, którego sędzia odesłał na trybuny. Marwit mógł sprawić dziś niespodziankę i strzelić zwycięską bramkę, bo okazje ku temu miał, ale szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy.

Na 1,7 sekundy przed końcem meczu Diabły miały aut na połowie Marwitu. Piłkę dostał Ivanov, uderzył piłkę na długi słupek, a tam czatował Łukasz Pieczyński, który dostawił nogę i strzelił zwycięską bramkę. - W tak dramatycznych okolicznościach jeszcze bramki nie strzeliłem – przynał po meczu Łukasz Pieczyński (cała jego wypowiedź oraz konferencja prasowa w materiale wideo).  Całą hala eksplodowała z radości, wszyscy piłkarze i trenerzy Red Devils wbiegli na pakiet, a sędziowie zakończyli mecz.

Wyniki: Pogoń Szczecin – GKS Tychy 3:3, AZS Gdańsk – Gwiazda Ruda Śląska 6:6, Wisła Kraków – Gatta 2:3, Rekord Bielsko-Biała – Clearex 4:1, Remedium – AZS Katowice 4:2.

Tekst i foto: (olo)                                  

relacja_video.jpgfotoreportaz.jpg

Tabela

  1. 23 października 2012  13:55   Brawo, ale mam nadzieje ze ...   anonim

    Brawo, ale mam nadzieje ze jakosc gry ulegnie poprawie bo przed nami duzo trudnijesze mecze.

    0
    0
  2. 22 października 2012  21:15   fuks to ty masz na imię, ...   anonim

    fuks to ty masz na imię, laiku

    0
    0
  3. 22 października 2012  14:51   Ogólnie slaby mecz   Hau hau

    Ogólnie slaby mecz

    0
    0
  4. 22 października 2012  14:00   hauhau (2)   anonim

    I pieski już nie szczekają :)

    0
    0
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
    • 22 października 2012  15:18   ale nie zremisowali   anonim

      ale nie zremisowali tylko wygrali i za tydzien nikt nie bedzie pamietal czy grali dobrze czy slabo tylko ze wygrali. Tyle

      0
      0
    • 22 października 2012  14:51   szczekaja, szczekają, bo ...   anonim

      szczekaja, szczekają, bo mecz byl slaby i gdyby nie fuksem strzelona bramka bylby tylko cięzko wywalczony remisik.

      0
      0