Informowaliśmy niedawno o staraniach starostwa o utworzenie filii ośrodka egzaminacyjnego dla kierowców w Chojnicach. Z jednej strony takie miejsce przydałoby się w naszym mieście, ale nie brak też innych opinii.
8 października 2016 06:57- Ja zdawałem egzamin na prawo jazdy w 1980 roku jako 16 latek - w Chojnicach - komentuje burmistrz Chojnic. - I dla mnie wielką barierą był potem wjazd do Bydgoszczy. Zostawiałem swe auto na ul. Grunwaldzkiej i dalej przemieszczałem się tramwajami. Podobne doświadczenia mogą mieć teraz inni młodzi kierowcy.
- Nie bez znaczenia są wnioski, że Chojnice mają pewne minusy pod względem rozwiązań komunikacyjnych. Istotnie – miasto jest z dala od wielopasmowych szerokich arterii i kilkupasmowych rond, poruszania się po nich można się nauczyć tylko w większych miejskich ośrodkach.
- „Elki” też zatłoczą nieco miasto – dodaje Finster. - Nie mamy jeszcze zachodniej obwodnicy, która rozładuje ruch w mieście. Sądzę, że trzeba zrobić badania opinii wśród kierowców, podskórnie czuję, że to będzie negatywna ocena.
(ro)
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
I wreszcie zniknięcie z naszych miast
W 2013 roku burmistrz podpisał się pod wnioskiem starosty do wojewody o utworzenie w Chojnicach punktu egzaminowania kierowców. Mówił, że korków nie będzie. Zapomniał czy zmienił zdanie? http://www.chojnice.com/wiadomosci/teksty/Miasto-otwarte-na-elki/10196
Jakby były L-ki egzaminacyjne tylko to by nie było korków..Ale jak się zjadą z innych miast to nas zaleją..PONAD 100 CODZIENNIE W NASZYM MAŁYM MIEŚCIE... POMYŚL!!!
Brawo Burmistrzu ..Masz racje,z tym ,że będzie u nas jeżdziło ok 100 L-ek dziennie.. Bo będą z innych miast do nas przyjeżdzać przygotowywać się do egzaminu..będą poznawać nasze drogi..A nasze ronda będą zawalone L-kami..
Zdawałem w Chojnicach kategorię B i C ,jezdziłem wielokrotnie po wszystkich większych miastach w Polsce,bez najmniejszego problemu.Los sprawił,że mieszkam poza Polską i sprawił,że prowadziłem auto po wszystkich większych miastach w Europie i nie tylko i dawałem sobie radę bez poważniejszych problemów.Uważam więc,że Chojnice są takim samym dobrym miastem do nauki jazdy,czy też zdawania egzaminów,jak wszystkie inne.Problem nie jest ulokowany w terenie,a w zdającym .Dodam,że u wielu kierowców należałoby kontrolować predyspozycje psychiczne do kierowania pojazdem.(alkohol,tendencja do rozwijania nadmiernej prędkości).Pozdrawiam i życzę wszystkim szerokości !
najwięcej zależy od uprzejmości na drodze, wtedy będzie łatwiej i bezpieczniej
Jezdziłem ostatnio po Chojnicach i zauważyłem bardzo wysoką kulturę jazdy u kierujących.Pełne zrozumienie dla mniej doświadczonych,uprzejmość!A elki ? no cóż , mój boże,gdzieś przecież muszą się ludzie nauczyć jezdzić !
Ja zdawałem w Chojnicach w 1993 a więc wieki temu i czy brałeś pod uwagę ile wtedy było na ulicach samochodów a ile jest teraz ??? To nie to samo co kiedyś,teraz więcej aut i bardziej rozbudowane skrzyżowania,Ty miałeś czas na systematyczną poprawę swojej jazdy i poznawanie coraz to większych skrzyżowań a teraz młody kierowca jak pojedzie z Chojnic do Gdańska to jest przytłoczony tym co zastanie.Czy brałeś pod uwagę jak teraz momentami i w niektórych porach roku się jeździ po Chojnicach,jaki jest ruch a jaki jeszcze ma być przez te L-ki ? Nie wiesz bo już tu nie mieszkasz a niestety będzie gorzej się jeździło a Chojnice to nie miasto które ma skomplikowane skrzyżowania do nauki sprawnego poruszania się po drogach.
Pewnie najwięcej jest przeciwników wśród tzw. niedzielnych kierowców i tych którzy nie mają prawa jazdy i nie zamierzają mieć. Jestem za i trzymam kciuki aby ośrodek powstał w Chojnicach.
W Pile na 10 aut skręcających w lewo na skrzyżowaniu 8 to L-ki!!! Mimo to nie powodują gigantycznych korków ponieważ miasto ma lepsze rozwiązania komunikacyjne, większość skrzyżowań to ronda i ruch jest płynny, najbardziej uczęszczane ulice są dwupasmowe. Kurs na prawo jazdy robi się jakieś dwa, trzy miesiące - kursanci tyle się przemęczą w Pile czy Bydgoszczy, przy okazji ćwicząc jazdę w "poważnym" ruchu ulicznym. Zdający po zdobyciu prawa jazdy narzekaliby na L-ki jak reszta kierowców z Chojnic. Pomysł dobry, ale nie na nasze miasto, nie na wiecznie śpieszących się chojnickich kierowców. Co innego kasa dla Ośrodka Ruchu Drogowego, której i tak nie zobaczymy. Jeśli ośrodek ma być blisko i zdający mieliby mieć łatwiej to nie Człuchów go otwiera. Może w końcu kierowcy z tego jakże nijakiego miasteczka nauczyliby się jeździć :) (bez obrazy)
Najgorsi kierowcy w Chojnicach to Ci z tablicą GCZ! Trzeba na nich bardzo uważać. Ostatnio jeden z nich pojechał na wprost z pasa do skrętu w lewo. Idiota!
kierowcy z tego jakże nijakiego miasteczka nauczyliby się jeździć pojechałeś głąbie.
Nie rozumiem o co tu chodzi - włodarze najpierw narzekają, że pomimo ich starań ośrodka nie będzie a tu nagle chcą się pytać kierowców co oni na to? Panie włodarzu a może należy się zapytać tych przyszłych kierowców co oni na to? Przy okazji pytania do kierowców niech się pan zapyta ich czy wczasowiczom nie wyznaczyć godzin wjeżdżania do miasta bo oni też jego nie znają i będą "korkować" ulice. No cóż tak dba się o mieszkańców i przyszłych kierowców no chyba że tak wygląda demokracja zdaniem włodarza – wybieram kogo chcę pytać.
Panie burmistrzu szkoda pańskiego czasu jeśli pan chce pytać kierowców. Każdy kierowca panu odpowie że nie chce ośrodka w Chojnicach a proszę spytać młodych ludzi w szkołach którzy mają zamiar zdawać egzamin Osobiście zdawałem w Pile i nie widzę dużej różnicy pomiędzy Piłą a Chojnicami Jedyna różnica jest taka że kursant który zdaje egzamin musi się tłuc do Piły,Bydgoszczy oczywiście godziny na dojazd uciekają Osobiście jestem za tym żeby ośrodki były w każdym Mieście Powiatowym
albo słabym kierowcą Panie burmistrzu. Ja zdawałem kat. A B w 1975 roku w Brusach, następnie w roku 1980 roku zdawałem kat. C E proszę sobie wyobrazić również w Brusach i nie tylko zdałem ale od zdania kat. B byłem zawodowym kierowcą przez 40 lat na różnych pojazdach. Zaczynałem popularnym dostawczakiem marki "ŻUK", następnie był "STAR" i "Jelcz" którymi zjeździłem całą Polskę, następnie po 1990 roku "DAF" i "SCANIA" którymi byłem chyba we wszystkich krajach Europy! Wprawy nabiera się z czasem spędzonym za kółkiem a nie od tego gdzie kto zdaje egzamin! Gdybyś chciał Pan mnie nauczyć gry na fortepianie to za Chiny nie nauczysz mnie Pan zarówno w Chojnicach jak i w Warszawie, nie mam do tego predyspozycji, bo gdybym miał to mógłbym się nauczyć nawet w domu! Mam rację Panie Burmistrzu czy nie? Pozdrawiam i życzę miłego weekendu!
Zdawanie prawa jazdy 41 lat temu a dzisiaj... Tego zupełnie nie da się porównać. Inna skala natężenia ruchu, inna infrastruktura drogowa, no i same samochody inne. Tak naprawdę kiedyś jeździł każdy kto potrafił odpalić auto i przerzucać biegi. Przy jeździe 60 km/h i na pustej szosie, trudno było o wypadek. Dziś auta o potężnej mocy, a niejednokrotnie barany za kierownicą. W dużych miastach skrzyżowania, na których nie jeden kierowca się gubi. Myślę, że osoba, która uzyska prawo jazdy w Chojnicach, nie poradzi sobie z Bydgoszczą czy Gdańskiem. Rozumiem, że Piła to nie dużo większe i nie bardzo skomplikowane miasto, ale gdzieś ta dolna granica musi być, że łatwiejsze miasto, to już za łatwo. Tu każdy pojedzie na pamięć.