Warto zajrzeć do baszty Kurza Stopa, by odwiedzić nowa wystawę muzealną. „Ze strzałą w herbie. Łukowiczowie - lekarze, myśliwi, kolekcjonerzy”, poświęcona jest historii znanego pomorskiego rodu.
7 grudnia 2015 12:25- Gdy weszła tu moja żona, od progu powiedziała: Ojej, jak w domu!” – opowiadał Paweł Łukowicz z Bydgoszczy. I każdy może poczuć się tu jak w domu Dodajmy - w nie byle jakim. Z ogromnymi tradycjami.
- Warto patrzeć na tę wystawę nie przez pryzmat przedmiotów, lecz wartości, które mogą być drogowskazem w codziennym życiu – zachęca dalej Paweł Łukowicz. - Te cechy to: rzetelność w pracy zawodowej, oddanie w pracy społecznej, codzienna pracowitość, troska o rodzinę.
Taka była i jest rodzina, a właściwie rod Łukowiczów – jeden z najbarwniejszych w XIX i XX roku w Chojnicach. Muzeum - Historyczno Etnograficzne poświęciło Łukowiczom specjalną wystawę w baszcie Kurza Stopa. Zgodnie z tytułem „Ze strzałą w herbie. Łukowiczowie. Lekarze, myśliwi, kolekcjonerzy” można oglądać tę ekspozycję wedle tematycznego klucza.
Lekarze – z tą profesją najczęściej kojarzymy ród Łukowiczów i łączymy go z dziejami chojnickiego szpitala. Ale losy zawodowe pchnęły tych wybitnych medyków w różne strony – np. Kazimierza na niemieckie okręty a Maksymiliana - nawet na praktykę lekarską do Australii. Inni praktykowali w Belgradzie, jednemu z Łukowiczów zdarzyło się operować generała Andersa!
Myśliwi – dla co najmniej 3 pokoleń Łukowiczów była to niemalże druga profesja – opowiadał współautor wystawy Marcin Synak. - „Pierwszą strzelbą” był Paweł, którego trofea zdobywały liczne nagrody na forum europejskim. Wiele z prezentowanych poroży pochodzi z czasów przedwojennych.
Kolekcjonerzy – liczne zagraniczne wojaże owocowały zbieraniem rozmaitych eksponatów z Azji, Afryki czy wspomnianej już Australii i Oceanii. Największa ich ilość pochodzi z XVIII i i XIX wieku, ale w zbiorach rodu jest np. fragment egipskiego hieroglifu z czasów starożytnych!
- Wszelkie te zbiory są dzisiaj rozproszone, ta wystawa jest okazją, by wreszcie zobaczyć je znowu w jednym miejscu – zaznacza Barbara Zagórska, dyrektor muzeum. - A same losy tychże przedmiotów mogą być kanwą osobnych opowieści. Takie opowieści snuła Renata Łukowicz z Gdyni. Choćby o kunsztownie rzeźbionej szafie.
- Pamiętam ją z rodzinnego domu, ojciec zamówił ją u niemieckiego stolarza - artysty z przeznaczeniem na rodzinne pamiątki.A później szafa wędrowała do kolejnych domów członków rodziny Łukowiczów. A trzeba wiedzieć, że losy współczesnych pokoleń Łukowiczów rzuciły w różne strony – Trójmiasto, Bydgoszcz. Ale wszyscy podtrzymują i pielęgnują rodzinne więzi.
Łukowiczowie mogą być wzorem dla współczesnych rodzin. Aby owe wzory poznać, warto poświęcić sporo czasu na poznanie wystawy.
(ro)
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
atmosferę pamiętam z dziecięcych lat, i "nietypowe" przedmioty rozsiane po domu; dom mojego kolegi...:)