W czwartkowy wieczór chojniccy policjanci zatrzymali dwóch pijanych kierowców. Jeden z nich miał aż 3,5 promila alkoholu. Drugi, który miał „tylko” 2 promile, uderzył busem w latarnię i uciekł. Został jednak złapany.
16 marca 2018 13:46W czwartkowy wieczór 27 - letni kierowca z województwa warmińsko - mazurskiego uderzył volkswagenem transporterem w uliczną latarnię przy Placu Świętego Jerzego. Kierowca wiedząc, że wcześniej spożywał alkohol, uciekł. Jednak poinformowani o zdarzeniu policjanci po kilku minutach zatrzymali go w innej części Chojnic.
Okazało się wówczas, dlaczego się oddalił. Miał 2 promile alkoholu. - Auto posiadało widoczne uszkodzenia karoserii. Jak się okazało samochodem podróżowało dwóch mężczyzn, obaj byli pod wpływem alkoholu. Po zbadaniu alkotestem kierującego okazało się, że w organizmie mężczyzny było 2 promile alkoholu. Zatrzymano kierującemu prawo jazdy i dowód rejestracyjny, a auto odholowano na parking strzeżony- informują policjanci.
To nie jedyny pijany kierowca zatrzymany w ten wieczór w Chojnicach. Dzięki zgłoszeniu policjanci zatrzymali 50-latka, który miał aż 3,5 promile alkoholu. Nie chciał on jednak poddać się badaniu. - Patrol dzięki zgłoszeniu obywatelskiemu zatrzymał kolejnego nietrzeźwego, który swoim zachowaniem stwarzał zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Mężczyzna, 50 - letni chojniczanin podczas kontroli próbował odwrócić uwagę policjantów uskarżając się na ból w klatce piersiowej i duszności.
- Policjanci wezwali pogotowie ratunkowe. Ostatecznie kierowca odmówił badania, a więc nie było przeszkód, aby został przebadany przez nich na zawartość alkoholu. Alkomat wykazał niespełna 3,5 promila w wydychanym powietrzu. Policjanci i w tym przypadku zatrzymali prawo jazdy – relacjonuje rzecznik prasowy policji.
(olo)
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
Dlaczego katolikom ograniczyć dostęp do alkoholu gdy pijaństwo to stara katolicka tradycja a nawet katolicki obowiązek? Wielu katolickich księży daje przykład w codziennym życiu jak upijać się do nieprzytomności i bez względu na konsekwencje! Najbardziej oczywistym przykładem był pleban Wiesiek Madziąg, który jeździł samochodem jedynie po pijanemu aż do czasu samobójczej śmierci. Pomimo to, że będąc pijany zabił młodego człowieka to wielbiący tego pijaka i złodzieja chojniccy katolicy licznie przybyli na pogrzeb tego mordercy i pijaka. Licznie przebyli też na pogrzeb inni katoliccy księża, którzy w pijaństwie, morderstwie, złodziejstwie, i samobójstwie plebana Wiesia Madziąga nie widzieli nic niezgodnego z ideałami religii katolickiej! Tak wiec - pijaństwo to katolicki obowiązek i wyznanie wiary!
Ciekawe, który z chojnickich radnych odważyłby się wprowadzić na obrady Rady Miejskiej punkt mówiący o zakazie sprzedaży w mieście w godzinach nocnych alkoholu na stacjach paliwowych ? Tak de facto sklepy i tak są już pozamykane więc pozostają tylko stacje paliwowe, gdzie to całe towarzystwo wracające z imprez próbuje się jeszcze dopić ! Na pewno zyskałby wiele w oczach mieszkańców. A może tak nocna wycieczka rajców miejskich w sobotnią noc na stację BP i skonfrontowanie faktów na miejscu ? Do roboty rajcowie miejscy !
Żaden z rajców nie podsunie tego pomysłu bo nasi radni to ...bezradni ! Im jest dobrze jak jest, po co się maja komuś narażać?
Gdy za kierownica samochodu jest pijany ksiądz katolicki lub jakiś lokalny samorządowiec to chojniccy policjanci udają, że tego nie widzą. Tak było w przypadku plebana Wiesia Madziąga, który dzięki selektywnej tolerancji chojnickiej policji kierował samochodem pijany aż do czasu samobójczej śmierci. Dzięki pobłażaniu chojnickich policjantów Wiesiek kierował pijany samochodem nawet w czasie gdy po wypadkach miał wyrokiem sądowym zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i oficjalnie odebrane prawo jazdy. Niestety, w Chojnicach mamy policje z niestandardowym poziomem etyki i poczuciem uczciwości, która uważa, że prawo nie stosuje się do kleru, samorządowców, i do pracowników chojnickiej policji!
Jestem za wprowadzeniem zakazu sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych pomiędzy 23:00 a 06:00 rano tak jak to wprowadził już Piotrków Trybunalski a wkrótce wprowadzi Łódź. W tych miastach zakaz będzie obowiązywał w sklepach i na stacjach paliwowych a nie dotyczy to lokali i pubów. I przynajmniej będzie spokój w mieście. Rado Miejska wielu chojniczan czeka na ten ruch z Waszej strony !
Kraków już też się przymierza do tego zakazu :-)
Chyba się zapedził ? Nie býło wyroku sądu , aby nazwać tych dwóch kierowcòw pijakami?
Stwierdzono promile? Czyli pijak jechał. A sąd zdecyduje o karze
"a jak pijak to i złodziej bo każdy pijak to złodziej" - jak w filmie Stanisława Barei :)
A ja z trochę innej "beczki",ale też w sprawie alkoholu. W ostatnią sobotę - a właściwie z soboty na niedzielę (10 - 11.03.) byłam zmuszona w godzinach nocnych zatankować paliwo na stacji BP w Chojnicach (wyjazd w trasę na południe Polski). To co tam zastałam woła o pomstę do nieba. Budynek stacji wypełniony szczelnie do ostatniego miejsca nietrzeźwą młodzieżą (zapewne powrót z sobotnich imprez dyskotekowych). Jeszcze to bym zrozumiała,że wpadli na hot-doga czy inną zapiekankę,ale oni kupowali alkohol (wódka,piwo) i obsługa najnormalniej w świecie jakby nigdy nic im to sprzedawała ! - nietrzeźwej młodzieży ! Jak to się ma do ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi ?! Czy obsługi stacji BP w Chojnicach to nie dotyczy ? Przecież to jest karalne i to bardzo mocno. Może gdyby któraś ze sprzedawczyń zapłaciła karę a stacji odebraliby koncesję na handel alkoholem to by przejrzały na oczy ? Pytam, gdzie w tych newralgicznych dniach (piątek, sobota, niedziela) jest Straż Miejska lub Policja ? Czy to miejsce omijają szerokim łukiem ? Gdy następnym razem trafię na podobną sytuację poinformuję oficjalnie odpowiednie służby.
Sprzedawca odmówi sprzedaży, to poprosi o zakup obcą osobę lub jakiegoś weekendowego kierowcę
Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi zabrania sprzedaży i podawania napojów alkoholowych m.in. osobom, których zachowanie wskazuje, że znajdują się w stanie nietrzeźwości (art. 15 ust. 1 pkt 1 ustawy). Z osobą nietrzeźwą mamy do czynienia, gdy poziom alkoholu we krwi przekracza 0,5 promila (0,25 mg alkoholu w 1 dm3 wydychanego powietrza. Prawo dotyczące sprzedaży alkoholu osobie nietrzeźwej jest bardzo nieprecyzyjne. Przepisy i ich interpretacja duży ciężar kładą na sprzedawcy, który musi „na oko”, a więc niemiarodajnie, ocenić stan trzeźwości klienta. Konieczna może być w wielu sytuacjach, dla dobra własnego i właściciela punktu sprzedaży, odmowa sprzedaży alkoholu, nawet jeśli będzie to groziło utratą klienta. Ponieważ konsekwencje naruszenia zakazu są wyjątkowo dotkliwe, przy sprzedaży i podawaniu alkoholu lepiej zachować wzmożoną ostrożność i uwagę.
Pod wplywem alkoholu a pijany czy zataczajacy sie tj roznica. Nie sadze zeby ledwo trzymajacym sie na nogach oraz nieletnim sprzedawano tam alkohol... Chyba normalna rzecza jest ze mlodziez sie bawi, pije alkohol i pojawia sie w miejscach publicznych... chyba ktos tu zapomnial jak to jest byc mlodym...
nie stać bananowej młodzieży na drinki z Friska to dobijają się na BP tańszym piwskiem