Czy jodek potasu i jego dystrybucja jest bezpieczna jak zapewnia ministerstwo?

Podawaliśmy ostatnio komunikaty samorządów dotyczące dystrybucji i podawania tabletek z jodkiem potasu, gdyż na Ukrainie toczą się walki w pobliżu jednej z elektrowni atomowych. Warto znać także, jakie mogą być konsekwencje ich podawania.

30 września MSWiA poinformowało, iż działania są związane z procedurami zarządzania kryzysowego i służą zapewnieniu bezpieczeństwa obywatelom.   |  fot. ilustrac.

Dr Marcin Sowiński, lekarz specjalizujący się w zbieraniu dowodów sądowych, przeprowadził śledztwo  w sprawie leku, który został rozdysponowany po samorządach, ale nie ma wskazanego podmiotu odpowiedzialnego za skutki uboczne. Sprawa zaczęła się od wykonania telefonu do Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych w Polsce, z której to rozmowy już na wstępie wynikło, że Urząd nie wie o istnieniu takiego leku, a wymagane jest to przez Prawo farmaceutyczne. Z każdym kolejnym krokiem zaczął się wyłaniać absurd absurdów.

Zgodnie z prawem lek w Polsce rejestruje  podmiot odpowiedzialny, do którego później każdy lekarz i pacjent może zgłosić działania niepożądane w postaci wywołanych chorób lub przypadków śmierci. Nie jest znany więc taki podmiot, a monitorowanie i zgłoszenie powikłań będzie niemożliwe. Światowa Organizacja Zdrowia na swoich stronach wymienia 3500  działań niepożądanych i 1009  różnych jednostek  chorobowych w tym: śmierć,  wstrząs anafilaktyczny, śpiączki, zaburzenia neurologiczne.

Kolejna sprawa, to odpowiedzialność za wydanie leku recepturowego, który może zostać podany jedynie, gdy lekarz po badaniu rozpozna brak przeciwwskazań do zastosowania danego specyfiku. Jeśli lekarz się pomyli, to szkody pokrywa ze swojego ubezpieczenia OC, które ma do wysokości 5 mln zł. A z czego szkody pokryje nauczyciel, strażak, sołtys, jeśli prokurator zapyta go: Na jakiej podstawie udawał pan lekarza, bo podał pan/pani lek wydawany tylko na receptę?

Aktualny przypadek w jednej ze szkół w Polsce, gdzie dyrektor wydał dekret o wydawaniu takich tabletek w godzinę zero. Jeden z nauczycieli skonsultował problem z adwokatem, a ten ostrzegł jego, by stanowczo odmówił udziału w takim procederze, bo jest to bardzo poważne złamanie prawa zagrożone karą pozbawienia wolności. Również dyrektor łamie prawo, bowiem nie jest on hurtownikiem ani aptekarzem. Jedynie Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych może mieć takie zasoby, ale docelowo uzupełnia nimi hurtownie i apteki na wypadek braku.

W dalszej rozmowie z pracownikiem Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych udało się po nazwie łacińskiej ustalić, że producentem jest Polfa Tarchomin. W rozmowie z pracownikami tej firmy wynika, że produkują taki lek, ale nie mogą powiedzieć, jaka jest podstawa rejestracji leku, ani kto wydał zezwolenie i w jakim trybie. Sytuacja taka jest bardzo zastanawiająca.

Dzień po telefonie do Polfy Tarchomin pojawiła się informacja, że jest już dostępna ulotka z charakterystyką produktu, który jest produkowany od 10 maja 2022 r. bo w tym dniu Minister Zdrowia wydał zezwolenie  poza wiedzą Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych w Polsce, wykorzystując tryb sytuacji przypadku klęski żywiołowej! Czyli Minister Zdrowia zarejestrował coś, czego nie ma w rejestrach rejestracji leków w Polsce. A zastosowany tryb dopuszczenia przez Prawo Farmaceutyczne dotyczy tylko importu docelowego. Robi się coraz ciekawiej, bo to wygląda na sprowadzanie preparatu Polfa Tarchomin z zagranicy.

Wygląda to na kolejny gruby przekręt. Polfa Tarchomin produkuje dla słowackiej grupy "Hemo Medika", która ma od 2016 r. zarejestrowane tabletki w Polsce, których wytwórcą jest "Hammel", firma słowacka, która należy do dużej firmy "Zygfryt" produkującej preparaty mRNA dla Pfizer i Novavax. Takie ciekawe poszlaki się wyłaniają. Ale najważniejszą kwestią jest tu podmiot odpowiedzialny, który ma każdy producent. Podmiot odpowiedzialny rejestruje i zgłasza lek.Więc do Ministra Zdrowia ktoś to zgłosił, ale Polfa Tarchomin zarzeka się, że to nie ona. Tego tajemniczego odpowiedzialnego podmiotu do dzisiaj nie znamy!

Zapytania poszły do ministerstwa w trybie informacji publicznej i interpelacji poselskiej. Bardzo ciekawe jest również, czemu nawet oficjalny skład tabletek Polfy Tarchomin i firmy słowackiej się różnią trochę, bo powinny być chyba takie same. Tą różnicą jest środek pomocniczy służący PEG wykorzystywany do przenoszenia mRNA. Mamy jakiś tajemniczy produkt, który nie wiadomo gdzie jest produkowany, czy w Polsce czy zagranicą, kto jest za niego odpowiedzialny, kto go zamówił!

Źródło – Brusy.net