Od kilku dni Adrian Ligienza z Chojniczanki trenuje we Włoszech z klubem Serie B. Z piłkarzem o treningach i jego szansie pozostania we Włoszech rozmawiał Aleksander Knitter.
18 stycznia 2012 09:56Adrian, jesteś już kilka dni we Włoszech. Jak wrażenia? Co prawda znasz już funkcjonowanie klubów większych i lepszych od Chojniczanki, ale jak to wygląda na zapleczu znanej na świecie Serie A?
- Jeżeli chodzi o organizację, to jest przeciętna, więc w Polsce nie mamy się czego wstydzić. Widać, że jest to beniaminek w Serie B.
Czy treningi, funkcjonowanie klubu różni się od naszych?
- Treningi różnią się bardzo. Funkcjonowanie klubu jest bardziej profesjonalne, niż w Polsce. Zawodnicy w klubie spędzają około 7 lub 8 godzin. Na każdym treningu są kibice na trybunach, właściciel klubu i wszyscy ludzie związani z klubem.
Jak odnalazłeś się w drużynie, bo to chyba nie jest łatwe wejść w zespół, który jest w trakcie ligi?
- Początek był bardzo trudny i średnio mi szło, ale z dnia na dzień wygląda to coraz lepiej. To prawda, oni są cały czas w sezonie, a my mieliśmy w Polsce prawie cały grudzień wolny, więc jest ciężko grać porównywalnie w tym momencie przygotowań
Czy oprócz Ciebie jest więcej zawodników z Polski?
- Nie ma nikogo z Polski, ale chłopaki z zespołu milo mnie przyjęli, więc nie jestem tu sam.
Jak oceniasz swoje szanse? Zostaniesz w Serie B czy wrócisz do II ligi do Chojniczanki?
- Ciężko ocenić moje szanse, ale na pewno wszystko się okaże się w czwartek.
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
Adrian jest bardzo skromny i dla tego nie mówi iż ma bardzo duże szanse gry we Włoszech szkoda że wieki trener Kapica nie korzystał z jego umiejętności.
Widzę ze teraz każdy kto raz kopnie piłkę w barwach chojnicznki zostaje jej zawodnikiem ;)))) przecież to nie nasz wychowanek tylko jeden z wielu turystow pilkarskich moze bars sprawiedliwy " do autora" pisz o wszystkich ci grali a nie o wybrancach. Brak konsekwencji w amatorskim artykule .
odezwał się kolejny profesjonalista, skąd ich się tyle bierze na necie?