Publikujemy korespondencję mieszkańca Rytla, który dzieli się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi udzielania pomocy poszkodowanym w sierpniowej nawałnicy. Do treści załączone są zdjęcia nieruchomości mieszkańca, która ucierpiała w kataklizm
8 września 2017 14:46"Chciałem zauważyć i zwrócić uwagę poszkodowanym, że moim zdaniem pracownicy pomocy społecznej, którzy przeprowadzają wywiady środowiskowe u mieszkańców terenów nawiedzonych przez nawałnicę powinni informować o ujmowaniu we wnioskach stanu faktycznego, opisu sytuacji jaka miała miejsce bezpośrednio po nawałnicy, tj. 12 sierpnia br. i w dniach następnych.
Wydaje się, że taka była intencja przekazania środków samorządom i następnie ich właściwego rozdysponowania przez samorządy. Chodzi o to, aby osoba, do której dotrą pracownicy socjalni, uświadomiła urzędnikom z czym musiała się zmierzyć w pierwszych dniach po nawałnicy, jakie miała potrzeby, wydatki, itd. To bardzo ważne, wręcz kluczowe, bo właśnie wtedy ludzie potrzebowali pomocy, aby zapewnić swojej rodzinie byt, udrożnić dojazd do posesji, zabezpieczyć dachy, uratować żywność czy uzyskać doraźne źródła energii elektrycznej.
Jak słyszałem nawet gospodarze niektórych gmin nie mogli uzyskać pomocy, gdyż nie było tak prozaicznej rzeczy jak łączność, co umożliwiłoby wysłanie prośby o pomoc. W moim przypadku, gdy dopiero 31 sierpnia br., po wielu perturbacjach (wniosek złożyłem 20 sierpnia br.) w końcu pojawili się w domu pracownicy MGOPS w Czersku, pytano mnie - po ponad dwóch tygodniach od nawałnicy - jaką mam sytuację? Powiedziałem, że dobrą, już w miarę dobrą. Wyjaśniłem, że czeka mnie remont, itd.
W oświadczeniu jakie złożyłem oprócz stanu na dzień wywiadu, zaznaczyłem jaki był stan mojego gospodarstwa domowego na dzień 12 sierpnia br. Czekam na decyzję określającą wysokość zasiłku do 6 tys. zł. We wniosku napisałem o uszkodzeniach budynku, więc rozumiem i takie usłyszałem zapewnienie, że również środki z innej puli – na remont – zostaną ewentualnie uruchomione (mam m.in. uszkodzony dach). Dodam tylko, że gdybym wiedział, że wydarzy się to, co wydarzyło się 11 sierpnia br., wniosek o pomoc złożyłbym 30 dni przed albo i wcześniej”– pisze Krystian Lange z Rytla.
źródło wizjalokalna.pl
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
Lange nie jest mieszkańcem Rytla
Fermenciarz, cwaniak jakich wielu w Rytlu ....naciągacz....biedna jego rodzina z takim typem żyć..wstyd
Może Ossowski lansiarz i celebryta ci pomoże? Rozdawał na prawo i lewo. ..podskocz do niego może jakies gacie dla strazokow co bez majtek pomagali dostaniesz hahaha
Dlaczego usunięto komentarz rodziny tego Pana? Widocznie prawda w oczy kole... Człowieku ludzie stracili domy i dachy nad głową a Ty sie rozczulasz bo kilka dachówek spadło. Na zdjęciach widać połamane drzewa i nic więcej, co do tego ma ta krypa?Chciało sie mieszkać w lesie trzeba było się liczyć z taką opcją. Straszna tragedia bo patrzysz przez okno i widzisz kikuty.Trzeba było zostać w służbie to miałbyś zajecie. Ciesz się ,że Twojej rodzinie nic sie nie stalo i doceń to. Zamiast robić szum wokół siebie zajmij się sprawami istotnymi i pozwól pracować ludziom ,którzy się znają na swojej pracy ( Ty o swojej nie wiedziałeś nic-specjalisto od L4)
Proponuję w pierwszej kolejności skorzystać ze środków firmy ubezpieczeniowej w której wykupił Pan polisę ubezpieczeniową domu, bo chyba taką polisę Pan ma?
Człowieku z tego co widzę to tylko kilka dachówek masz uszkodzonych więc się nie spinaj.Trzeba było dłużej czekać ze złożeniem wniosku.Ponadto pracownicy musieli chyba ocenić złożone wnioski wg kryteriów. W pierwszej kolejności osoby najbardziej pokrzywdzone. Więc zamiast się napinać czekaj na swoją kolej i daj tym ludziom pracować.