Co zrobić ze skrzyżowaniem Tucholska – Gdańska?

Sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu ulic Tucholskiej i Gdańskiej była włączona tylko pierwszego dnia, gdy na początku września otwarto wylotowy odcinek ul. Gdańskiej. Z powodu olbrzymich korków na ul. Tucholskiej została wyłączona.

Sygnalizację wyłączono, zamieszanie zrobiło się jeszcze większe …   |  fot. (je)

Niedawno radny Bartosz Bluma dopytywał burmistrza Arseniusza Finstera o termin ponownego jej uruchomienia. Od dwóch miesięcy na tym skrzyżowaniu jest całą dobę tylko pulsujące żółte światło na sygnalizatorach dla pojazdów. Piesi i rowerzyści muszą czekać na okazję przejścia czy przejazdu. Bloger „rowerowy” Wojciech Czapiewski tak tę sytuację skomentował: „Uważam, że to karygodny błąd, którego negatywne konsekwencje dotykają tylko niezmotoryzowanych”.

Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej Chojnic burmistrz Arseniusz Finster poinformował o odbytych ww. sprawie rozmowach telefonicznych. Autorem pierwszej był radny Bartosz Bluma, który chciał poznać termin jej ponownego uruchomienia.

- „Jestem przekonany, że skrzyżowanie Tucholska – Gdańska lepiej funkcjonuje po wyłączeniu sygnalizacji. Zadzwoniłem jednak w tej sprawie do szefa chojnickiej „drogówki” w Komendzie Powiatowej Policji. „Nie włączajcie tych świateł, gdyż poprawiła się przepustowość tego skrzyżowania. Nie widzimy tam zagrożeń dla bezpieczeństwa.” – usłyszałem.

- Mamy ponadto zastanowić się nad zmianą organizacji ruchu na tym skrzyżowaniu, gdyż potok pojazdów z kierunku Tucholska – Gdańska do centrum miasta, jest zdecydowanie większy, niż z Gdańskiej. Będziemy nad tymi rozwiązaniami z udziałem m.in. radnego Bartosza Blumy, zastanawiać” – poinformował radnych włodarz miasta.

(je)