„Ciężko będzie się znowu przyzwyczaić do wczesnego wstawania”

Przyznają uczniowie, którzy po kilku miesiącach, najpierw zdalnego nauczania, a potem wakacyjnej przerwie powrócili do szkoły. Ta, w mieście działa w systemie stacjonarnym. Nauczyciele są jednak przygotowani do przejścia w tryb zdalny i hybrydowy.

W celu uniknięcia kumulacji dzieci w jednym miejscu o jednej porze, w jednym budynku, po swoje plany lekcji żacy przychodzą po kilka klas, co godzinę.   |  fot. A. Zajkowska

Ten rok szkolny raczej na długo pozostanie w pamięci uczniów. Głównie ze względu na obostrzenia sanitarne, z którymi będą mieli styczność każdego dnia. Wiąże się to z wieloma zmianami w funkcjonowaniu placówek edukacyjnych.

Reżim sanitarny

W szkołach, poza salami lekcyjnymi, będzie obowiązywał nakaz noszenia maseczek. Wprowadzono też zakaz wchodzenia do budynku dla osób postronnych. Oznacza to, że rodzice swoje pociechy będą żegnali i odbierali po lekcjach ze specjalnie wydzielonej strefy na boisku. Wewnątrz budynku postawiono także na ograniczanie przemieszczania się uczniów.

- Jeśli będzie to możliwe, dzieci będą miały wszystkie zajęcia w tej samej sali. Wyjątkami są tu sale tematyczne, takie jak np. pracownia komputerowa. Migrować będą w zasadzie głównie nauczyciele - wyjaśnia Arseniusz Finster. Zajęcia wychowania fizycznego, tak długo jak pogoda na to pozwoli, będą się odbywały na zewnątrz. Obowiązuje kategoryczny zakaz organizowania wycieczek klasowych. Zamknięty będzie także szkolny sklepik.

Dodatkowo szkoły stawiają na wzmożoną higienę rąk. W tym celu, w łazienkach zamontowano dodatkowe umywalki. Dezynfekowane i często wietrzone będą również klasy. Jako dodatkowe zabezpieczenie miasto zakupiło ozonatory i lampy UV-C. - W każdej szkole powstało też izolatorium. Gdyby ktoś się źle poczuł, albo trzeba by kogoś odizolować ze względu na niepokojące objawy to to będzie miejsce do tego właśnie przeznaczone - dodaje do listy burmistrz.

Powrót do kolegów i koleżanek

W związku z nietypowym rozpoczęciem roku szkolnego, postanowiliśmy udać się pod Szkołę Podstawową nr 3 w Chojnicach, by zapytać uczniów o związane z tym faktem wrażenia. - Mi trochę szkoda, że wakacje już się skończyły. Po sześciu miesiącach powrót do szkoły to duża zmiana. Chyba jednak wolałam tryb nauczania zdalny, mogłam później wstawać - śmieje się Mirella.

- Chociaż z drugiej strony, kontakt z nauczycielem, który reaguje na bieżąco na zadawane pytania, i na bieżąco wyjaśnia niezrozumiałe kwestie, ma dużo plusów. Zdalna nauka to taki trochę przyspieszony kurs studenta - dodaje. Obecna ósmoklasistka, przyznaje też, że za bardzo koronawirusa się nie obawia, jednak obstawia, że zanim w jej szkole pojawią się oficjalne zakażenia, minie około trzech tygodni. - Ilość zachorowań rosła nawet kiedy ludzie na siebie w miarę uważali. Teraz jestem pewna, że druga fala dotrze i tutaj – ocenia.

O tym, że ciężko będzie się ponownie przyzwyczaić do wstawania na 8.00 rano na zajęcia, mówią także uczniowie klasy VII f. Przyznają, jednak, że codzienne spotkania z kolegami twarzą w twarz będą dla nich na pewno sporą motywacją. Czy boją się zakażeń? Jedni tak, inni, mniej, a jeszcze inni wcale. - Ja się trochę obawiam. Jestem astmatykiem i mam pewne obawy. Na przykład, czy system wdrożony w szkole faktycznie uchroni nas przed zakażeniami - mówi Oskar. - Tutaj jest ponad 800 uczniów, więc musimy na siebie wzajemnie uważać. Sam też wolałbym się nie zarazić, a może być różnie. Wiem, że niektórzy koledzy wracają z wakacji z zagranicy i w ogóle sporo podróżowali. Ryzyko jest, ale bez wariactwa - komentuje Czarek.

Anna Zajkowska