Chojniczanka walcząca i atakująca i w końcu zwycięska!

Piłkarze Chojniczanki zagrali dziś z pełnym zaangażowaniem, atakowali, a gdy trzeba było stosowali pressing. Przyniosło to efekty – gospodarze w końcu strzelili gola przy Mickiewicza. I to nie jednego, bo aż trzy!

Długo kibice Chojniczanki czekali na zwycięstwo. Dziś w ważnym spotkaniu gospodarze pokonali rywala 3:0.   |  fot. (m.n.)

Różnice w tabeli są bardzo małe, więc każda strata punktów na tym etapie rozgrywek jest już bardzo bolesna. Chojniczanka chciała przełamać passę porażek u siebie, co też w dzisiejszym spotkaniu się jej udało.

CHOJNICZANKA - WIGRY 3:0 (2:0)

Chojniczanka: Janukiewicz - Fila, Jończy, Wołąkiewicz, Pietruszka, Zawistowski, Paprzycki, Biskup (81. Ryczkowski), Steblecki (77. Danielewicz), Bąk, Mikołajczak.

Bramki: 1:0 - Wołąkiewicz (6. - rzut karny), 2:0 - Zawistowski (44.), 3:0 - Danielewicz (86.)

Żółte kartki: Wołąkiewicz, Zawistowski (Chojniczanka), Pylypchuk, Żyro, Spychała (Wigry).

Trener Krzysztof Brede postanowił sporo „namieszać” w składzie Chojniczanki przed meczem na szczycie z Wigrami Suwałki, które również są w grze o Lotto Ekstraklasę. W pierwszym składzie pojawili się dziś Oskar Paprzycki, Sebastian Steblecki, Jakub Bąk, Jakub Biskup oraz Tomasz Mikołajczak. Trzech ostatnich zawodników kibice bardzo często dziś oklaskiwali – byli widoczni i waleczni.

Najważniejszą zmianą było jednak nastawienie mentalne drużyny. O ile w poprzednich meczach piłkarze koncentrowali się na założeniach taktycznych, długo rozgrywali akcje „od tyłu”, to dziś od pierwszych minut ruszyli na rywali. Co prawda pierwsi groźny strzał oddali goście – bo już 2 min., ale chwilę później kibice Chojniczanki doczekali się w końcu gola. Rzut karny, podyktowany za zagranie piłki ręką przez jednego z obrońców, pewnie wykorzystał Hubert Wołąkiewicz.

To ożywiło chojnickie trybuny, na twarzach kibiców w końcu pojawiły się uśmiechy, a i pewnie samym zawodnikom od tego momentu zagrało się lżej. W 22.min. bliski zdobycia gola był aktywny na skrzydle Jakub Bąk, z którym zawodnicy Wigier mieli dziś spore problemy. Zmierzająca w bramkę piłka, po silnym uderzeniu z obrotu, trafiła jednak w obrońcę. Zawodnicy gości nie zostawali dłużni i przyznać trzeba, że ich gra w tej części meczu mogła się podobać.

Piłkarze Chojniczanki odrobili na szczęście zadanie domowe i z powodzeniem łapali aktywnych napastników z Suwałk na spalone. Chojniczanka tym razem odpuściła sobie wymianę piłek między obrońcami, a próbowała grać na jeden kontakt, w trójkątach i krótszymi wymianami przenosić grę na połowę rywala. W końcówce pierwszej połowy skrzydła gościom obcięła druga bramka, którą zdobył Paweł Zawistowski. Kapitan Chojniczanki zdecydował się na strzał z dystansu, ale nie było to silne uderzenie.

I gdy wydawało się, że bramkarz gości bez najmniejszego problemu złapie zmierzającą w jego kierunku po ziemi piłkę, przydarzył mu się kiks i puścił futbolówkę między nogami. Szczęście w końcu uśmiechnęło się do zawodników Chojniczanki, którzy na przerwę schodzili przy brawach kibiców. W drugiej połowie chojnicki zespół już nie pozwolił gościom na zbyt wiele i piłkarze z Suwałk mieli zdecydowanie mniej sytuacji niż w pierwszej połowie. Chojniczanka stosowała pressing, podchodziła do rywala całym zespołem i atakowała już na połowie przeciwnika.

Goście mieli z tym problem i często gubili piłkę, niedokładnie podawali lub gospodarze skutecznie wybijali ich z rytmu. W 66 min. udało się drużynie Wigier zagrozić bramce Radosława Janukiewicza, ale po raz kolejny udowodnił on, że można na niego liczyć i rozciągnięty niczym sprężyna czubkami palców wybił piłkę po strzale głową przeciwnika. Chojniczanka postawiła kropkę nad „i” w 86 min. Odbitą piłkę po strzale Dominika Jończego szczupakiem do bramki skierował Krzysztof Danielewicz.

Chojniczanka wygrała zasłużenie. Prostymi metodami, a przede wszystkim walecznością zdobyła dziś trzy punkty u siebie i udowodniła, że nie można jej skreślać w walce o awans. Tym bardziej, że punkty pogubili wczoraj i dziś najgroźniejsi rywale w walce o drugie miejsce w tabeli. Trener Krzysztof Brede, który dziś wyjątkowo prawie całe spotkanie oglądał na siedząco, ma teraz kilka dni na doszlifowanie niektórych elementów. Chojniczanka ma też w końcu tydzień przerwy między meczami i w zdecydowanie lepszych humorach piłkarze mogą przychodzić na treningi.

Kolejny mecz „Chojna” zagra w Łęcznej z Górnikiem.

(olo), (fot. m.n.). Tabela gol24.pl


  1. 3 maja 2018  19:05   transmisje   anonim

    wszyscy niezadowoleni chcieliby by telewizja POLSAT byla co 2 tygodnie czyli na kazdym meczu chojniczanki w chojnicach Niepocieszeni obudzcie sie nigdzie tak nie jest by telewizja co tydzien puszczala 1 druzyne z jednego miasta

    0
    0
  2. 30 kwietnia 2018  09:47   Pierwsze miejsce może być ...   anonim

    Pierwsze miejsce może być poza zasięgiem, ale drugie już tak

    2
    1
  3. 30 kwietnia 2018  07:41   Szału nie było - ***** nie ... (1)   analityk

    Szału nie było - ***** nie urwało ! Na tle słabego przeciwnika Chojniczanka zaprezentowała się średnio. Dlaczego piszecie o walce o drugie miejsce w tabeli ?! Walczy się o pierwsze - nie należy odpuszczać.

    5
    4
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
  4. 29 kwietnia 2018  21:52   Czy Markowski wrócił do obrony w zespole Chojniczanki? (1)   FZGT

    Od czasu gdy Chojniczanka pozbyła się znakomitego obrońcy Markowskiego to przegrywała wszystkie mecze! Czy Markowski wrócił do obrony i to jest powodem wygranej?

    7
    17
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
  5. 29 kwietnia 2018  21:45   Brawo za 3 punkty, choć ...   wiesia

    Brawo za 3 punkty, choć trzeba przyznać, że poziom meczu nie powalał na kolana a Chojniczance sprzyjało szczęście przy 2 pierwszych bramkach.

    7
    4
  6. 29 kwietnia 2018  21:12   W końcu trochę radości dla ...   Daniel Edrus

    W końcu trochę radości dla kibiców! No i podziękowania dla ... Bytovii!

    19
    2