Chojniczanka dostała lanie w Zabrzu

Wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na murawie. Chojniczanka, co dziwnie może zabrzmi, momentami była lepsza od gospodarzy, ale ci wykorzystali dziś wszystkie sytuacje i rozgromili chojnicką ekipę aż 6:1.

5 maja 2017  22:36

Podziel się:  

Górnik Zabrze – Chojniczanka 6:1 (3:0)

Bramki: 1:0 Rafał Kurzawa (5 min), 2:0 Bartosz Kopacz (35), 3:0 Angulo (38), 3:1 Jakóbowski (46), 4:1 Angulo (52), 5:1 Angulo (57), 6:1 Angulo (69).   

Chojniczanka: Budziłek – Golański (46. Jakóbowski), Markowski, Kieruzel, Kosakiewicz, Podgórski, Zawistowski, Grzelak (46. Meschia), Biskup, Rybski (70. Gierszewski), Mikołajczak.

- Dostałem telefon, nie zastanawiałem się, tylko powiedziałem tak i po paru godzinach byłem w Chojnicach. Wierzę, że wniesiemy się dziś na wyżyny i zdobędziemy trzy punkty – powiedział tuż przed spotkaniem dla telewizji Polsat Sport nowy trener Chojniczanki Artur Derbin. W swoim debiucie trener Derbin postawił prawie na „żelazną” jedenastkę, ale ze składu „wyleciał” Marcin Biernat, który mimo strzelonej bramki z Sandecją, ostatniego meczu do udanych nie może zaliczyć. Na ławce usiadł też Chvedukas, a do składu powrócili Zawistowski, który w ostatnim meczu pauzował za kartki oraz Kosakiewicz, grzejący ostatnio ławę.

Trener Górnika Zabrze, który mimo ambicji na grę w Ekstraklasie, ma swoje problemy, postanowił również trochę zaskoczyć chojnicki zespół małymi roszadami w składzie. Co do składu Górnika warto wspomnieć, że kapitanem utytułowanej drużyny z Zabrza jest były piłkarz Chojniczanki Szymon Matuszek. Chojniczanka świetnie rozpoczęła to spotkanie. Już w 2. min. kilku centymetrów zabrakło Jackowi Podgórskiemu, by zamknąć świetne podanie na długi słupek Jakuba Biskupa.

Niestety, po chwili Chojniczanka… przegrywała po ładnym strzale Rafała Kurzawy. Po tym ciosie Chojniczanka potrzebowała kilku minut na złapanie oddechu i z biegiem czasu zaczęła dominować na boisku w Zabrzu. W 22. min. dwa razy zagotowało się pod bramką Górnika, ale po strzale Piotra Kieruzela świetnie piłkę wybił bramkarz Górnika, a w drugiej sytuacji bliski zdobycia gola był Andrzej Rybski, ale w gąszczu obrońców Górnika nie wepchnął piłki do bramki. W 27. min. Rybski pięknie uderzył z 20 metrów „z fałsza”, a piłka, ku rozpaczy chojnickich zawodników,  odbiła się od poprzeczki tuż przy spojeniu. W rewanżu z kontry groźną akcję przeprowadzili gospodarze.

Okres dobrej gry Chojniczanki zakończył się jednak… golem dla Górnika. Po faulu Pawła Golańskiego i bardzo  dobrej wrzutce strzelca pierwszej bramki Rafała Kurzawy Bartosz Kopacz głową pokonał Łukasza Budziłka. Po tym golu Chojniczanka nie zdążyła się pozbierać, a po stracie piłki w środku boiska i ładnym strzale Igora Angulo przegrywała już 3:0. W 43. min. gola do szatni, dającego nadzieję na chociażby remis mógł zdobyć Tomasz Mikołajczak, który ładnie przedarł się w pole karne między dwoma obrońcami. Niestety, jego strzał został zablokowany i na przerwę Chojniczanka schodziła przegrywając aż 3:0. Wynik jednak zupełnie nie odzwierciedlał tego, co działo się na boisku.

W przerwie trenerzy Chojniczanki – Artur Derbin i Hermes – zdecydowali na dwie zmiany, pokazując, że nawet dla najbardziej doświadczonych graczy – Golańskiego i Grzelaka – nie ma taryfy ulgowej. Na boisko weszli Irakli Meschia i Michał Jakóbowski, który szybko odwdzięczył się golem w 34 sekundzie. Chojniczanka przegrywała „tylko” 3:1. Niestety, kolejny gol wpadł do siatki Budziłka po rzucie karnym. W 52. min. Kurzawa został zahaczony w polu karnym i sędzia podyktował rzut karny. Na bramkę zamienił go Angulo.

Kilka minut później być może błąd popełnił sędzia asystent, który mógł zasygnalizować, że piłka opuściła linię boczną boiska, ale powtórki nie rozstrzygnęły tego ostatecznie. Na pewno błąd popełniła chojnicka defensywa. Obrońcy Chojniczanki w polu karnym samego pozostawili strzelca dwóch bramek dla Górnika, a ten to oczywiście wykorzystał, zdobywając swoją trzecią bramkę, a już piątą dla gospodarzy. Mimo bardzo niekorzystnego wyniku Chojniczanka też stwarzała sytuacje. 

Zbyt długo z oddaniem strzału na piątym metrze zwlekał Podgórski, a mocne uderzenie Biskupa ładnie obronił Loska. W 69. min. głupota dała o sobie znać w zachowaniu Piotra Kieruzela, który niczym junior bez sensu sfaulował w polu karnym zawodnika gospodarzy. Za ten „występ” Kieruzel kolejny mecz powinien siedzieć na ławie i nosić piłki po treningu rezerw. Gola z rzutu karnego zdobył natomiast niezawodny tego dnia Angulo. Chwilę później nerwy puściły Mikołajczakowi, który za faul z tyłu w środku boiska też otrzymał żółtą kartkę.

Do końca meczu żadna bramka już nie wpadła, Chojniczanka przegrała aż 6:1, choć ten wynik nie do końca odzwierciedlał to, co działo się na murawie. Gospodarze zagrali jednak bardzo skutecznie, a tylko to w piłce się liczy. Trener Derbin ma teraz tydzień, by wszystko poukładać na następny mecz. Kolejnym przeciwnikiem Chojniczanki będzie za tydzień w sobotę ostatni w tabeli MKS Kluczbork, który można już śmiało stwierdzić, żegna się z I ligą.

Tekst i fot. (olo), tabela  gol24.pl

Konferencja prasowa

Skrót meczu TV Polsat Sport