W sobotę 17 lipca po raz dwunasty odbyła się inscenizacja zwycięskiego boju z wojskami Zakonu Krzyżackiego na polach grunwaldzkich. Nie zabrakło w niej chojnickich akcentów.
19 lipca 2010 17:32Dwóch uczestników wycieczki autokarowej organizowanej przez SMO nr 2 podzieliło się wrażeniami z tego wyjazdu.
Skąd pomysł na taką wycieczkę? Jak wyglądał dojazd na miejsce imprezy?
Marek Szmagliński (przewodniczący Zarządu) – Gdy zostałem wybrany przewodniczącym, to zaproponowałem, aby co roku organizować wspólne wyjazdy. W planie był także Grunwald. Wyjechaliśmy z Chojnic o 5 rano. Kilka kilometrów przed celem podróży było widać, że są znaczne korki. Nasz autobus zaparkował na łące w samym Stębarku. Kosztowało to 30 zł. Na tym parkingu widzieliśmy auta z całej Polski. Było także wiele samochodów z Litwy, Ukrainy, Białorusi, Niemiec. Stamtąd szliśmy ok. 2 km szosą i 1,5 km przez pole. Na miejscu inscenizacji byliśmy o 10.00, cztery godziny przed jej rozpoczęciem. Umówiliśmy się z uczestnikami wycieczki, że każdy ma wolną rękę w znalezieniu miejsca dla siebie. Na całym polu były ustawione telebimy, więc kto miał gorszy widok, mógł obejrzeć inscenizację na nich.
Jakie macie wspomnienia z inscenizacji?
Magdalena Grala (uczestniczka wycieczki, autorka zdjęć i filmu) – Samych uczestników, wraz z tymi, którzy byli w obozach, było ok. 6200. W samym „boju” wzięło udział 2200 zbrojnych, którzy wcielili się w walczące strony. Mnie udało się znaleźć bardzo dobre miejsce, gdzie bez lornetki wszystko widziałam. Sama inscenizacja była bardzo dobrze wyreżyserowana, zagrana i zorganizowana. Wielkim przeżyciem był sam przemarsz, przed i po bitwie. Zestawienie muzyki z głosem lektora, który czytał tekst Jana Długosza, było przejmujące. Inscenizacja rozpoczęła się od napadu Krzyżaków na wioskę, która został doszczętnie spalona. Następnie odtworzona została sama bitwa sprzed 600 lat.
Na ilu ocenia pani liczebność widowni?
MG – Prawdopodobnie było ok. 200 tys. osób. Byłoby więcej, ale sporo ludzi rezygnowało z dotarcia na miejsce i zawracało. Tak uczyniła jedna z moich znajomych 10 kilometrów przed polem grunwaldzkim. Mieliśmy dużo szczęścia, że tak szybko wyjechaliśmy z Chojnic.
Jak wyglądał wasz powrót z inscenizacji?
MG,MSz – Było ciężko. Impreza zakończyła się o 15.30. Wkrótce równocześnie 200 tys. ludzi próbuje się stamtąd wydostać. Bliżej samego pola odbywały się iście dantejskie sceny. Policja troszkę zawiodła. Dopiero po 19.30 przybyła w większej liczbie. Wtedy zaczęły się rozładowywać korki. Nasz autobus na ulicę mógł wyjechać dopiero o 20. Przez następną godzinę pokonaliśmy 15 km. Tyle czasu zajęło nam dotarcie do szosy w stronę Chojnic. Uważamy, że przydałoby się lepsze oznakowanie parkingów i samego pola wokół miejsca bitwy. W sumie nie widzieliśmy żadnych incydentów, jeśli nie liczyć kłótni kierowców, kto ma pierwszeństwo. Nie należy temu dziwić się, jeśli stoi się w skwarze po 5-6 godzin, a tu z kilku stron próbują wyjechać samochody, a nagle na środku skrzyżowania staje autobus i 50 ludzi do niego wsiada. Do domu wróciliśmy około 1 w nocy, w dobrych humorach i bardzo zadowoleni.
(je)
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
Dla mnie wycieczka OK.
relacja video i zdjęcia - podziękowania dla autorki
Tak złej organizacji imprezy jeszcze nie widziałem! Był to mój ostatni wyjazd!
Pewnie było fajne ale pchać sie w te korki.....
Wycieczka bardzo dobrze przygotowana. Miła atmosfera dzięki dobremu organizatorowi p.M.Szmaglińskiemu i panu kierowcy, który wiedział gdzie zaparkować autokar.