Burmistrz Czerska wydała polecenie służbowe na piśmie osobie pełniącej obowiązki dyrektora Ośrodka Kultury w Czersku, w sprawie zakazu przeprowadzania konkurencji łapania żywych pstrągów, które uczestnicy przerzucali na czas, z jednego do drugiego basenu.
7 lipca 2016 17:50Konkurs od lat odbywał się podczas Święta Pstrąga w Wojtalu. W tym roku będzie inaczej. Dlaczego burmistrz wcześniej nie przekazała stosownej dyspozycji? Plakaty z programem imprezy są już wydrukowane, gdzie jedną z proponowanych konkurencji jest właśnie - łapanie pstrąga.
- Wiosną doszło do spotkania wiceburmistrza Grzegorza Klauzy, pracownika urzędu miejskiego oraz Dariusza Ciemińskiego, prezesa Zakład Hodowli Pstrąga. Przedstawione zostało nasze stanowisko w sprawie rezygnacji z konkurencji łapania żywego pstrąga. Pan prezes miał przystać na takie rozwiązanie. Mówił, że organizacja konkursu jest logistycznie stosunkowo trudna do przeprowadzenia.
- Zaproponowano inną konkurencję np. filetowanie martwej ryby na czas. Myślałam, że sprawa jest załatwiona. W związku z organizacją imprezy urodzinowej Czerska, dużą ilością obowiązków z tym związanych, nie dociekałam co kryje się pod pojęciem zapisu w programie imprezy (plakat): łapanie pstrąga. Byłam przekonana, że chodzi o zawody spinningowe.
- Dopiero kilka dni temu, na początku bieżącego tygodnia, jeszcze raz zwróciłam uwagę na tę kwestię. Zapytałam wiceburmistrza Grzegorza Klauzę czy to rzeczywiście jest konkurencja, o której myślałam. Po kontakcie telefonicznym z Jarosławem Schumacherem, p.o. dyrektora Ośrodka Kultury w Czersku, okazało się, że konkurencją zapisaną w programie ma być łapanie żywego pstrąga.
- Dowiedziałam się, że zostały już poczynione starania w tej materii, dlatego niezwłocznie we wtorek (5.07.) przekazałam moją dyspozycję na piśmie zakazując organizacji tej konkurencji. Wiem, że pan Jarosław Schumacher przygotowywał konkurs z jednym z pracowników ZHP Mylof. Znał przecież moje stanowisko - dezaprobatę dla takich działań. Myślę, że próba organizacji konkursu była uderzeniem w misję, jedną z wielu, którą mam do spełnienia – mówi burmistrz Jolanta Fierek.
Jarosław Schumacher, p.o. dyrektora Ośrodka Kultury w Czersku nie chce komentować sprawy. - Rzeczywiście doszło do takiego spotkania z wiceburmistrzem – mówi Dariusz Ciemiński, prezes ZHP w Mylofie. – Miał być zorganizowany alternatywny konkurs z akcentem rybackim. Dalej nie zajmowałem się tematem, mam inne sprawy na głowie w naszej firmie. Myślałem, że będzie przeprowadzona inna konkurencja, nie upierałem się przy konkursie łapania żywego pstrąga.
- Sam się zdziwiłem, gdy zobaczyłem na plakatach pierwotną wersję konkursu. Jednak nie podoba mi się postawa pani burmistrz, która próbuje narzucić innym swoje przekonania. Oczywiście może mieć pogląd na daną sprawę, ale zmuszanie ogółu do własnej koncepcji jest nie na miejscu. Przecież ja również odpuściłem, nie naciskałem, by dalej organizowano ten konkretny konkurs.
- Powiedziałem - wymyślcie coś innego, bo szanuję to, że ktoś może mieć odmienne zdanie. Uważam, że winny za zaistniała sytuację – brak konkurencji, jest chaos organizacyjny. Przedtem, w poprzednich edycjach, w komitecie organizacyjnym był wiceburmistrz, wszystko na bieżąco wyjaśniano i uzgadniano. Mam nadzieję, że w kolejnej edycji Święta Pstrąga ta kwestia zostanie dopracowana i dalej będziemy wspierać finansowo imprezę.
Przypomnijmy, w ubiegłym roku organa ścigania zajmowały się sprawą konkursu łapania żywych pstrągów. Wtedy prokuratura nie doszukała się w nim znamion czynu zabronionego. - Wiem o tej decyzji prokuratury, ale jest jeszcze tak zwane prawo niepisane. Przecież te rybki czują ból, uciekają w popłochu od zagrożeń, są na to opracowania naukowe.- Moje stanowisko jest niezmienne. Jestem też przeciwna występowaniu zwierząt w cyrku. Świat również idzie w tym kierunku. Na przykład w Afryce budowany jest ogród zoologiczny, w którym zamiast zwierząt znajdować się będą ludzie – dodaje burmistrz.
- Uważam, że rybom podczas przeprowadzania konkursu nie dzieje się krzywda. W ciągu trwania hodowli pstrąg jest przerzucany ok. 50 razy. Niech burmistrz Czerska pochyli się raczej nad zawodami spinningowymi. Tam ryby mogą naprawdę cierpieć. Idąc tym tokiem myślenia, trzeba zakazać zawodów konnych, bo przecież jeździec też popędzając, uderza zwierzę. Są pewne tradycje i burmistrz powinna je uszanować – zauważa prezes ZHP Mylof.
(red)
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
Nie martwcie się - to pierwsza i ostatnia kadencja p.burmistrz.
Totalna głupota z odwołaniem tego konkursu. Tak lubiłem walić te pstrągi po łbach.
dla jakichś dzikich ludzi z dzikich plemion.
ale ***** pstrąga to lubisz! Żryj bucu robale - MAJĄ DUŻO BIAŁKA. Zresztą dobra świnia wszystko żre.
Rozumiem ubój, krótki stres w łeb i po krzyku, ale rzucać żywą rybą to jakoś nie pasi
Żywą rybką to najlepiej o beton rzucić - tak fajnie się wygina.
Pani Burmistrz wielkie dzięki za za taką postawę.NIE WOLNO MĘCZYĆ ZWIERZĄT!!! i tyle w temacie.
No bo dziś w tej wolnej Polsce jest większa troska o zwierzęta niż o ludzi, pstrągi są ważniejsze jak widac
One też czują.
Jak się znęca pracodawca na ludziach to wszystko OK
konie też są męczone
świnie też!
i humanitaryzm zwyciężył, a do Czerska wkroczył XXI wiek a nie prymitywne zabawy z męczeniem zwierząt. Zabawy jak dla gawiedzi, a może tak zamienić ryby na ludzi!. J.S. nie raz krytykował Panią Burmistrz a teraz nabrał wody w usta
żywe zwierzęta to nie pluszowe zabawki aby się nimi bawić. Jeżeli ktoś lubi dręczyć żywe zwierzaki, to wsadzić go do klatki z tygrysem lub lwem, zobaczymy jakie to będzie przyjemne, albo do basenu z rekinem.
a ciebie gołą ***** w mrowisko to poczujesz miłość zwierząt!