Autokarowa pielgrzymka na Jasną Górę

W sierpniu na Jasną Górę w Częstochowie można dotrzeć nie tylko jako uczestnik pieszej czy rowerowej pielgrzymki, ale i autokarowej. Zorganizował ją nie pierwszy raz ks. Ryszard Ptak z Nieżychowic.

Pielgrzymi z Chojnic i Nieżychowic, którzy przyjechali do Wadowic byli ogromnym wrażeniem tego miejsca i jego historii związanej z Janem Pawłem II.   |  fot. (je)

Przed miesiącem pod jego kierownictwem pojechali parafianie (i nie tylko) na Litwę. W niedzielę 4 sierpnia po południu autokarem chojnickiej firmy SAWTURIST ruszyła pielgrzymka, której pierwszym etapem była Jasna Góra. Jej członkiem był przedstawiciel portalu. Trasa wiodła przez Tucholę w kierunku Bydgoszczy i Torunia, by następnie autostradą A1 dotrzeć do Częstochowy.

Po zakwaterowaniu w Domu Pielgrzyma udaliśmy się na godzinę 21.00 na Apel Jasnogórski w kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej. Wzięli w niej udział pielgrzymi z Chojnic i okolic, a nasz przewodnik ks. Ryszard Ptak był wśród odprawiających Apel. Był także wśród koncelebransów porannej mszy św. w Kaplicy w poniedziałek 5.08.

Tego dnia ok. 9.00 wyruszyliśmy do Krakowa – Łagiewnik. Najpierw chętni mogli zakupić bilety do Muzeum Jana Pawła II, gdzie zgromadzono m.in. dary i pamiątki, które podczas swego pontyfikatu otrzymał Papież Polak. Na autorze tekstu największe wrażenie wywarł krzyż z elementów pocisku z czasów wojny w Jugosławii. Przekazano go Janowi Pawłowi II w 1997 podczas pielgrzymki do Sarajewa w Bośni – Hercegowinie. Tam jedyny raz psikusa zrobiła nam pogoda, gdyż w deszczu przeszliśmy pod parasolami, o ile ktoś przezornie zabrał je z autokaru, który przeparkował pod pobliskie Sanktuarium Maryjne, skąd co niedzielę rano TVP transmituje msze.

Późnym popołudniem dojechaliśmy do Sanktuarium Pasyjno-Maryjnego w Kalwarii Zebrzydowskiej, ale ze względu na padający wcześniej deszcz, odwołane zostało przejście tamtejszej Drogi Krzyżowej, która wiedzie w niełatwym terenie. Tam także nasz przewodnik, który swymi dykteryjkami i wspomnieniami umilał podróż, czyli ks. Ryszard Ptak, brał udział przy ołtarzu w nabożeństwach i mszach. W tamtejszym Domu Pielgrzyma mieliśmy dwa noclegi.

We wtorek 6.08 głównym celem było Zakopane, ale po drodze mieliśmy niespodziankę. Okazało się, że jest to Sanktuarium Maryjne w Ludźmierzu. Tam naszym przewodnikiem była jedna z sióstr zakonnych, która w bardzo ciekawy sposób opowiedziała nam historię tego kościoła i parafii, która ma już 790 lat. Jedna z historii dotyczyła wydarzenia religijnego z 1963 roku, która mimo szykan władzy ludowej (odwołanie kursów PKS-u, zamknięcie mostu, gróźb w zakładach pracy) zgromadziła ponad 200 tys. osób, którzy dotarli pieszo, czasem przechodząc Dunajec w bród.

W Zakopanem zatrzymaliśmy się najpierw przy Sanktuarium Narodowym Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach. Kościół został zbudowany z datków nie tylko miejscowych górali, ale i Polonii czy z zagranicy, jako podziękowanie za ocalenie życia Janowi Pawłowi II w zamachu z 13.05.1981. Potem było kilka godzin na „obowiązkowy” spacer po Krupówkach czy pod Gubałówką. Wielu z nas stwierdziło, że faktycznie w Zakopanem zdecydowanie przybyło turystów z krajów arabskich. Widzieliśmy kobiety szczelnie okryte z widocznymi jedynie oczami; czy ich córeczki z założonymi na głowę zimowymi czapkami z pomponami.

Ostatni etap naszej pielgrzymki, to środowa (7.08) wizyta w rodzinnym mieście Karola Wojtyły, czyli Wadowicach. Tam mieliśmy już zarezerwowane zwiedzanie Muzeum Jana Pawła II, które zajmuje całą kamienicę, w której w 1920 roku przyszedł na świat przyszły papież – Polak. Jeden z eksponatów w nim, to depozyt włoskiej Policji w postaci pistoletu użytego przez zamachowca. Był także i kajak, który być może służył Janowi Pawłowi II na spływie Brdą.

Oczywiście większość uczestników wycieczki nie omieszkała skorzystać z możliwości zjedzenia w jednym z wielu miejsc na Rynku czy w pobliskich uliczkach słynnej kremówki, ulubionego ciasta Karola Wojtyły.

(je)