„A rower jest wielce OK”

Jest tylko jedna taka szkoła w mieście, „Siódemka, przed którą w godzinach szczytu parkuje koło setki rowerów. Nie tylko nówki sztuki nieśmigane, ale i rowery po przejściach.

Szkolny parking pęka w szwach, nic dziwnego skoro do szkoły można dojechać rowerem.   |  fot. nadesłane

Z dzwonkiem i bez, z plastrem na ramie i zwichrowanym pedałem. Wszystkie z odblaskami i sprawnymi hamulcami. Na dwóch i czterech kółkach, bo maluchy z zerówki też korzystają z tego najbardziej ekologicznego środka lokomocji. Z rodzicielską obstawą oczywiście. 

ze_spokojem_zostawiam_swoj_rower._._._.jpg

Ruch zaczyna się około 7.30. Ci pierwsi zajeżdżają z gracją i uśmiechem na ustach. Im bliżej ósmej, tym większy pośpiech, tym wyraźniejsze ślady wysiłku włożonego w dojazd na Tuwima 2. Włos rozwiany, przyspieszony oddech, płonące rumieńcem policzki. Zaczęło się niewinnie. Od kilku rowerów przywiązywanych do płotu lub drzewa, porzucanych na trawniku przed głównym wejściem na czas lekcji.

Po kilku latach stanął wypasiony stojak. Jeden. A jednośladów przybywało. Ich użytkownicy wpadli na pomysł, żeby na kolejny mobilny parking rowerowy zarobić. Piekli ciasteczka, komponowali kolorowe kanapki i sprzedawali uczestnikom festynu ekologicznego. I tak od sponsora do sponsora, od stojaka do stojaka uzbierała się grubo ponad setka stanowisk.

ja_i_moj_rower.jpg

Nie dla wszystkich starcza miejsca. Płoty nadal pełnią swą dawną funkcję. Strzegą rowerów właścicieli, którzy zgłębiają tajniki przypadków, kwasów i równań z dwiema niewiadomymi. Zdarza się, że rodzice przywożą swoje pociechy, sadowiąc je na bagażnikach. Do nich kierujemy serdeczny apel o ostrożność. Jazda w pozycji: „Nogi w górę, uwaga na kałuże!” – nie należy do bezpiecznych.

ZS nr 7